Utrata dziecka to bardzo trudne doświadczenie i każdy człowiek, posiadający, chociażby minimum empatii jest w stanie to sobie wyobrazić. Kobiety, które się z tym mierzą, szukają wsparcia w sieci, dołączają do wirtualnych grup, zgłaszają się do różnych stowarzyszeń, fundacji czy idą na terapię do specjalisty. Mogą też trafić na ofertę kupna "leku duchowego" Consolatyna bez recepty. Skład produktu to jakiś żart.
Consolatyna lek duchowy bez recepty — zestaw antydepresyjny po utracie dziecka jest już na rynku od kilku lat. Dziś widok tej oferty w sieci budzi zupełnie inne uczucia – absurd, skandal, oszustwo.
— Świadomość życia z bardzo chorym dzieckiem może być dla wielu przerażająca. Co więcej, rodzenie dzieci, które chwilę po narodzinach umierają, będzie przyczyną bardzo silnej depresji poporodowej i pogorszeniem stanu psychicznego kobiet.
Tym bardziej teraz lek duchowy Consolatyna powinien zostać wycofany. Dla dobra kobiet, ich partnerów i rodzin. Niemniej Wydawnictwo św. Stanisława BM w rozmowie z Mamadu komentowało, że jest wydawnictwem katolickim i ma wizję człowieka — ciało i duch, dlatego ich zdaniem to, co jest potrzebne dla ciała, dają psychologowie, a to, co dla ducha wiara.
Dodali również, że produkt nie jest zamiast leczenia, a stanowi raczej tylko dodatek dla osób wierzących. Jednak na opakowaniu nie ma informacji, że jest to "suplement", bądź "dodatek". Po zapytaniu o to, czy w środku jest broszura informująca, o tym, wydawnictwo nie było w stanie odpowiedzieć.
Skład Consolatyny — leku po utracie dziecka
Niemniej na opakowaniu Consolatyny, łudząco przypominającego prawdziwy lek z apteki, można odczytać skład tego zestawu antydepresyjnego po utracie dziecka:
— Ikona Matki Bożej – 1 szt.
— Modlitewnik – 1 szt.
— Pojednanie z Bogiem, sobą i utraconym dzieckiem – 1 szt.
Jak podaje producent, Consolatyna ma pomagać w przypadkach utraty dziecka, poronienia naturalnego, poczucia winy, lęków i stanów depresyjnych po utracie dziecka, przerwania ciąży, syndromu poaborcyjnego, in vitro.
Lek duchowy a prawo farmaceutyczne
Używanie nazewnictwa lek duchowy jest niezgodne z prawem farmaceutycznym i sugeruje właściwości lecznicze. A to jest wprowadzeniem w błąd. Dr Leszek Borkowski były szef Urzędu Rejestracji Leków w natemat.pl wskazywał, że:
— Wszystko, co niesie ukojenie w cierpieniu, jest dobre. Natomiast używanie określenia "lek" jest nieuprawnione. Prawo farmaceutyczne wyraźnie definiuje, co to jest produkt leczniczy, czyli inaczej "lek".
Rozumiemy, że wiara pomaga wielu osobom poradzić sobie w trudnych sytuacjach, śledząc jednak statystyki i rozmawiając z ekspertami o depresji, jesteśmy przeciwne promowaniu "antydepresyjnych leków duchowych". Pamiętajmy, żeby zawsze najpierw kontaktować się ze specjalistami oraz korzystać z leków i terapii.
Produktem leczniczym — jest substancja lub mieszanina substancji, przedstawiana jako posiadająca właściwości zapobiegania lub leczenia chorób występujących u ludzi lub zwierząt lub podawana w celu postawienia diagnozy lub w celu przywrócenia, poprawienia lub modyfikacji fizjologicznych funkcji organizmu poprzez działanie farmakologiczne, immunologiczne lub metaboliczne.