Dotychczas nie mieliśmy świadomości, jak wielka jest skala problemu. Jednak 8 października 2020 roku UNICEF opublikował raport, który pokazuje zatrważające dane. Okazuje się bowiem, że każdego roku rodzą się aż 2 miliony martwych dzieci. To oznacza, że co 16 sekund na świecie matka i cała jej rodzina przeżywają osobisty dramat – utratę dziecka.
Raport "A Neglected Tragedy: The Global Burden of Stillbirths" został przygotowany przez UNICEF, WHO, a także Departament Spraw Gospodarczych i Społecznych Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Wynika z niego, że większość martwych urodzeń ma miejsce w krajach o niskich i średnich dochodach (84%). W ubiegłym roku aż 3/4 martwych dzieci przyszło na świat w krajach Afryki Subsaharyjskiej i Azji Południowej.
Tym tragediom można zapobiec, ale potrzebna jest odpowiednia opieka medyczna, której w krajach rozwijających się często brakuje. Dostęp do wykwalifikowanego personelu pielęgniarskiego i położniczego jest utrudniony, a badania prenatalne nie są odpowiednio doinwestowane.
W Afryce Subsaharyjskiej czy Azji Północnej lub Środkowej do ponad 40% martwych urodzeń dochodzi w czasie porodu. Porównywalnie w Europie, Ameryce Północnej, Australii i Nowej Zelandii wskaźnik ten wynosi 6%.
– Utrata dziecka podczas porodu lub w czasie ciąży to druzgocąca tragedia dla rodziny. Co 16 sekund gdzieś na świecie matka cierpi z powodu niewypowiedzianej tragedii martwego urodzenia. W wielu przypadkach nie musi tak być. Większości martwych urodzeń można zapobiec dzięki odpowiedniej opiece przedporodowej – mówi Henriette Fore, dyrektor generalna UNICEF.
Niestety postęp w przeciwdziałaniu martwym urodzeniom jest nikły. W latach 2000-2019 wskaźnik martwych urodzeń zmniejszył się o zaledwie 2,3%.
Okazało się też, że ten problem nie występuje jedynie w krajach ubogich. W ubiegłym roku aż 39 bogatych krajów odnotowało większą liczbę martwych urodzeń niż śmierci noworodków, a 15 państw miało wyższą liczbę zgonów przy porodzie niż zgonów niemowląt.
Czynniki, które powodują nierówności to na pewno poziom wykształcenia matki, a także status ekonomiczno-społeczny. Poza tym większa liczba zgonów przy porodzie miała miejsce na obszarach wiejskich, aniżeli na obszarach miejskich. Odnotowano także, że martwe urodzenia zdarzają się częściej wśród grup etnicznych (np. Inuitów w Kanadzie czy Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych).
Zgonów przy porodzie może być więcej z powodu COVID-19
Choć jest źle, to może być jeszcze gorzej. Wszystko przez epidemię COVID-19, która w dużej mierze utrudnia kobietom dostęp do wykwalifikowanej opieki medycznej.
Autorzy raportu zaznaczają, że przez obecną sytuację na świecie może urodzić się aż o 200 tys. więcej martwych dzieci. To oznaczałoby wzrost zgonów przy porodzie aż o 11%, a w niektórych krajach te liczby mogą sięgnąć nawet do 20%.
– Z powodu zakłóceń w dostępie do ratujących życie usług medycznych, COVID-19 wywołał kryzys zdrowotny kobiet, dzieci i młodzieży. Kobiety ciężarne potrzebują stałego dostępu do wysokiej jakości opieki przez cały okres ciąży i podczas porodu. Wspieramy kraje we wzmacnianiu systemu opieki zdrowotnej, aby zapobiec martwym urodzeniom i zapewnić każdej kobiecie w ciąży dostęp do wysokiej jakości usług medycznych – powiedział Muhammad Ali Pate, Globalny Dyrektor Banku Światowego ds. zdrowia, żywienia i ludności.