Są w Polsce rodziny, które do swojego domu zapraszają dzieci z innych krajów — Pakistanu, Mołdawii, Iranu, Indii czy Hongkongu. To wspaniała lekcja dla całej familii. Jak to jest mieszkać z dziećmi z kraju, w którym główną religią jest islam lub hinduizm, bądź tymi, które wychowały się metropolii liczącej 8 tys. wieżowców? Czy Polskie dzieci potrafią bawić się z cudzoziemcami?
Stereotypy o uprzedzeniach należy włożyć do szuflady. Polskie dzieci wręcz uwielbiają bawić się z obcokrajowcami. Wystarczy dać maluchowi możliwość bliższego poznania takiego dziecka. Dowodem na to jest realizowany w Polsce projekt edukacyjno-artystyczny Brave Kids. W jego ramach dzieci z różnych stron świata zamieszkują na jakiś czas w domach polskich rodzin.
Jedną z nich była Anna Sroka z Rzeszowa z córką Nadią i synem Gustawem. Przyjęły one Słowaczki pochodzenia romskiego oraz Pakistańczyka mieszkającego w Hongkongu. Dla rodziny była to okazja, by w praktyce lepiej poznać świat i co więcej, zaznać wielokulturowości oraz różnorodności. Uczestnictwo w Brave Kids od najmłodszego pozwala dzieciom otworzyć się na inność, odmienność i nauczyć tolerancji.
— Dzieci, mimo że pochodzą z różnych środowisk, mówią różnymi językami, fantastycznie potrafią nawiązać kontakt i czerpać garściami z takich doświadczeń. Są to przeżycia, które zostają w nich na długo. Jako rodzina goszcząca dzieci i młodzież z różnych, czasem trudnych środowisk, różnych kultur, wyznań staliśmy przed wieloma wyzwaniami, z których staraliśmy się wywiązać jak najlepiej — mówi Anna Sroka.
Przybyszy z zagranicy przyjęła również Katarzyna Latkowska z Wałbrzycha, mama Michała i Łucji. W ciągu 3 lat mieli okazję gościć chłopca z Mołdawii i przyjezdnych z Hongkongu oraz Iranu. Jak zaznacza kobieta, dzięki Brave Kids dzieci stały się bardziej otwarte i empatyczne, nauczyły się tolerancji w praktyce i na pewne sprawy stały się uwrażliwione oraz rozwinęły się artystycznie.
— Nie zawsze w szkole mają płaszczyznę, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Syn ze swoją kreatywnością bardzo dobrze się odnalazł, nabrał wiary w siebie. To mu bardzo pomogło. Córka zaczyna być świadomą artystką. Wie, że na dużo ją stać. Wie, że to, co może pokazać artystycznie, jest dużo warte — wyznaje Katarzyna.
Goście z Indii, Ukrainy, Gruzji i Palestyny
Z kolei Aneta Rynkiewicz wraz z córką Marysią i Weroniką przyjęły pod Wrocławiem dziewczynki z Indii, później z Ukrainy, Gruzji i Palestyny. Poza tym, że córki Anety poznały wiele kultur i zwyczajów, nabrały chęci do nauki angielskiego. Można więc powiedzieć, że Brave Kids sprawił, iż mama nie będzie musiała martwić się o ich przyszłe oceny z języka obcego w szkole.
— Podczas wizyt dziewczynek z Indii odkryłyśmy, że język nie jest potrzebny, bo dzieci komunikują się w inny sposób niż dorośli, zaprzyjaźniły się poprzez przebywanie ze sobą. Niemniej jednak córki podszkoliły angielski i nabrały ochoty do nauki języka angielskiego. Marysia chce w przyszłości zostać wolontariuszką Brave Kids, więc język jest jej bardzo potrzebny — komentuje Aneta Rynkiewicz.
Idea Brave Kids
Uczestnicy tego przedsięwzięcia na finale Brave Kids wspólnie przygotowują spektakl łączący różne aspekty kultury i tradycji. Podczas jego przedstawienia mają pokazać, że dzięki różnicom kulturowym, religijnym potrafią wymienić się doświadczeniami i umiejętnościami w taki sposób, by w efekcie wszyscy mogli napawać wzrok artystycznym widowiskiem symbolizującym pokój, przyjaźni i głos dzieci.
W dotychczasowych edycjach Brave Kids wzięło udział łącznie 1500 dzieci ze 180 grup artystycznych z różnych krajów, a w swoich domach gościło je 500 polskich rodzin z 13 miast. W tym roku, z powodu pandemii, w warsztatach artystycznych wzięło udział 240 dzieci mieszkających wyłącznie w Polsce.