
Byłaś "średnią" koleżanką z pracy
Droga kochanko! Wybacz, że tak się do Ciebie zwracam. Wiem, jak masz na imię. Właściwie wiedziałam od pierwszego razu jak mój mąż polajkował twoje zdjęcie na Facebooku. Głupie, co? Brzmi jak w liceum. Nigdy nie byłam obsesyjnie zazdrosna, ale zwracałam uwagę na nowe znajome mojego męża.Może cię zainteresować także: Trzeba być dziwką, by rozbijać rodzinę? Kochanki zdradziły nam, dlaczego wybierają żonatych
Młoda siksa i słodka-idiotka
Tylko, w sumie, co cię to obchodzi? To jak bardzo się starałam, żeby nasze małżeństwo było udane, mogę powiedzieć mojemu mężowi. Jakby pranie skarpetek miało uchronić przed zdradą, jeśli jego partner planuje to zrobić. Znowu śmieszne.Złamałaś mi serce?
Po pierwsze na początku chciałam powiedzieć, że Cię nienawidzę. Czytałam wasze rozmowy, jego komplementy, twoje głupie żarty, wspomnienia ze wspólnie spędzonych nocy i chciało mi się rzygać. Jakby ktoś kopnął mnie w brzuch.Nie wysilił się
Powtarzał słowa. Czytałam wasze wiadomości. Nie wymyślił nic nowego. Prawił Ci komplementy, które ja słyszałam już tysiąc razy, puszczał piosenki, które ja mu pokazałam, mówił o filmach, które oglądaliśmy razem.Uwiodłaś mi męża!
Nie powiem Ci, jak powiedziałaby moja mama czy babcia do "lafiryndy, która uwiodła im męża", że na cudzym szczęściu własnego nie zbudujesz. Po pierwsze: jak bardzo nie starałabyś się go uwieść, on miał swój rozum. Wiedział, że przysięgał mi miłość i wierność.Dzieliłyśmy ze sobą łóżko
Po trzecie droga Moniko, czuję, że zaraz się zaprzyjaźnimy, mamy w końcu podobny gust do facetów, co? Tak naprawdę nadal mnie to nie bawi i chcę, żebyś wiedziała coś, co Ciebie także nie ucieszy. Mój mąż sypiał z Tobą, co raczej dobrze wiesz. Ale w tym samym czasie sypiał także ze mną.Codzienność to nuda
Chcę Ci też powiedzieć, że codzienność z nim może Cię rozczarować. Wiem, że słyszałaś o mnie, że go nie doceniam, skąpie mu komplementów, nie interesuje się jego pracą, a może nawet, że jestem despotyczna.Nigdy nie chowaj pazurków
Znałaś go dopiero kilka miesięcy, nie miałaś pojęcia o związkowej rutynie, a on już wtedy okłamywał Cię i zostawiał na długie dnie dla innej kobiety. Dla swojej żony. Ale nie powinien mieć taryfy ulgowej.Zawsze jest jakaś "Monika"
Nie jesteś moją rywalką, jesteś kobietą, która zasługuje na kogoś wartościowego. Tak jak ja. I wiesz, on nim dla mnie nie jest. Mam nadzieję, że będzie dla Ciebie, ale wątpię. Tak czy owak, dziękuję. A ten list możesz zachować i odczytać, jak sama zauważysz zbyt dużo powiadomień na jego Facebooku. Od nowej "Moniki" z pracy. Pamiętaj, tylko żeby jej ode mnie podziękować.Może cię zainteresować także: "Wysłałam tylko nagie zdjęcia. To zdrada?". Psycholożka wskazuje, gdzie zaczyna się niewierność