Wyobraźcie sobie, że jesteście na imprezie ze znajomymi. W pewnym momencie jeden z twoich kolegów zaczyna za bardzo cię przytulać, dotykać i gilgotać. Jak większość z nas zareaguje? "Nie rób tak!", "Przestań!", "Nie chcę, żebyś mnie dotykał". Oczywiste, prawda? A co może zrobić dziecko?
Choć metody wychowania oparte na surowej dyscyplinie i traktowaniu dziecka jak własności są (całe szczęście) coraz częściej otwarcie krytykowane, to wciąż jeszcze zdarza się, że za mało szanujemy wolność najmłodszych. Nie potrafimy zrozumieć, że tak jak każdy z nas, czasami potrzebują przestrzeni, bycia samemu i... braku dotyku.
Małe dziecko nie jest jeszcze w pełni świadome, jaki dotyk jest dobry, a jaki zły. Nie wie, jak komunikować swoje potrzeby, na przykład, kiedy nie chce być przytulane czy dotykane.
My – jako rodzice i przewodnicy w tym zupełnie nowym dla dzieci świecie – powinniśmy uczyć ich, nie tylko tego, jak wygląda ich własne ciało, ale także umiejętności mówienia "nie", kiedy ktoś przekracza granice ich cielesności.
Nie chodzi jedynie o sytuacje skrajne, w których dziecko narażone jest na typowy "zły dotyk", ale także o momenty, w których jest przytulane, całowane czy gilgotane, kiedy nie ma na to ochoty.
Porozmawiałam na ten temat z pedagożką i nauczycielką akademicką współpracującą z Niepubliczną Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną przy Uniwersytecie SWPS w Poznaniu dr Martą Majorczyk, która w sposób szczególny zajmuje się zagadnieniami wychowania, opieki i rozwoju dziecka, a także relacjami w rodzinie.
Jak zacząć rozmowę o cielesności?
Dr Marta Majorczyk przekonuje, że jeśli chcemy zacząć rozmawiać z dzieckiem o cielesności, powinniśmy – jako rodzice – zapytać najpierw siebie, czym dla nas jest to zagadnienie i jaki mamy do niego stosunek.
– Na początku powinniśmy zadać sobie pytanie, jak kwestia cielesności była postrzegana u mnie w domu. Zastanówmy się, czy jest ona dla nas bardziej intymna, poważna, związana z tabu czy raczej stanowi temat, w którym możemy swobodnie się poruszać. Niezwykle ważne jest nastawienie rodzica do tego tematu, ponieważ, jeśli sam rodzic ma trudności w podjęciu go, to trudno będzie mu rozpocząć taką rozmowę z dzieckiem – przekonuje dr Marta Majorczyk.
Jeśli jesteście rodzicami, a w dzieciństwie temat cielesności był przedstawiany jako trudny i kłopotliwy, możecie zmienić swoje nastawienie do tego zagadnienia. Spróbujcie podejść do takiej rozmowy z otwartością, szczerością i bez zbędnego patetyzmu. Dla dziecka ten temat może okazać się zupełnie neutralny.
– Warto zacząć taką rozmowę na podstawie bajki. Jaki czas temu na rynku pojawiła się książka "Jak mówić nie?". Podczas czytania takiej książki, można wyjaśnić dziecku, jaki dotyk jest dobry, a jaki zły oraz wytłumaczyć granice cielesności. Wyjaśniono tam również, że dziecko ma prawo powiedzieć bliskiej osobie (babci, cioci czy dziadkowi), że nie ma ochoty być całowane czy przytulane – wyjaśnia pedagożka.
Istotne jest to, by rozmowa nie była dokładnie zaplanowana i przeprowadzana w atmosferze podniosłości. Sięgajmy po lektury czy filmy, które pozwolą nam swobodnie podjąć ten temat. Możemy także wykorzystać sytuacje z życia.
– Może zdarzyć się tak, że dziecko jest zdenerwowane i jasno zakomunikuje nam, że nie chce być w tej chwili przytulane. Takie wydarzenie również może stać się powodem do rozmowy na temat stawiania granic – zauważa dr Marta Majorczyk.
Jak rozmawiać z dzieckiem o cielesności w zależności od wieku?
Kiedy więc znajdziemy już odpowiednią sposobność, by podjąć temat, powinniśmy zastanowić się, jak mówić do dziecka, w zależności od tego ile ma lat. Pojawia się także pytanie, kiedy jest odpowiedni moment, by zacząć taką rozmowę.
– Rodzice powinni już od małego pokazywać dzieciom, co jest normą w naszej kulturze w wymiarze cielesności. Wyjaśnijmy dziecku, że w jego ciele są takie miejsca, których powinno dotykać jedynie ono samo. Oczywiście opowiedzmy też o wyjątkach, kiedy ktoś dotyka je, bo np. chce, by zostało zbadane. Kiedy więc udajemy się do lekarza, porozmawiajmy z dzieckiem o tym, jak będzie wyglądało badanie, co powinien robić lekarz, a czego nie – zaznacza pedagożka.
Starajmy się obserwować zachowania dzieci. Wiadomo, że młodsze dziecko nie powie nam wprost o tym, że nie życzy sobie czyjegoś dotyku.
– Jeżeli młodsze dziecko sygnalizuje nam, że coś jest nie tak, np. mówi „baba nie”, odsuwa się czy chowa za rodzicem, to powinniśmy wówczas porozmawiać z osobą dorosłą. Dzieci mogą różnie reagować w takich sytuacjach, np. rozpłaczą się czy krzykną. Wyjaśnijmy dziecku, że może zasygnalizować swoją potrzebę w inny sposób. "Nie mam teraz na to ochoty" - takich i podobnych stwierdzeń możemy nauczyć nasze dziecko – zauważa dr Marta Majorczyk.
Gdy dziecko jeszcze nie potrafi w otwarty sposób wypowiadać na głos tego, co czuje, postarajmy się być tymi, którzy wyjaśnią dorosłemu, że dziecko nie życzy sobie danego zachowania.
– Opiekun powinien powiedzieć, że dziecko nie ma teraz ochoty na przytulanie lub nie lubi takiego sposobu witania się. Mądry dorosły po usłyszeniu takiej odpowiedzi, uszanuje ją – mówi pedagożka.
Jeżeli chodzi o starsze dzieci, powinniśmy uczyć je asertywności. Bardzo ważny jest nasz własny przykład.
– Warto postawić sobie pytanie, czy ja jako dorosły pozwalam sobie na niechciany dotyk. Jeśli otwarcie mówię, że w tej chwili nie życzę sobie przytulania czy całowania, to tak samo dziecko, ma prawo wyrazić w ten sposób swoje zdanie. Tak naprawdę to jest kwestia uczenia asertywności. Dziecko musi jasno i konkretnie powiedzieć komuś, że przekracza jego granice – mówi dr Marta Majorczyk.
Przydatne okazują się także konkretne zwroty, które warto jest zawrzeć w rozmowie, dotyczącej stawiania granic.
– Dziecko powinno jasno zakomunikować, że w danym momencie nie życzy sobie konkretnego zachowania. Może użyć zwrotów: "Dziadku, nie chcę, żebyś teraz mnie całował", "Nie mam ochoty się teraz przytulać", "W tej chwili nie chcę, by ktoś mnie dotykał" – zaznacza pedagożka.
Czy rozmawiać z dorosłymi na temat granic w dotyku?
– My jako dorośli zazwyczaj mamy świadomość tego, jak wygląda "zły dotyk" i pamiętamy, by nie przekraczać granic cielesności dziecka. Kiedy np. dziadek nadmiernie przytula czy całuje wnuczkę, można z nim porozmawiać i wyjaśnić, że dla dziecka jest to problematyczne i poprosić, by poczekał aż dziewczynka, sama wyjdzie z inicjatywą – mówi dr Marta Majorczyk.
Taką rozmowę powinniśmy więc przeprowadzić z osobą dorosłą, kiedy zauważymy niepokojące sygnały widoczne w zachowaniu dziecka, ale nie tylko wtedy.
– Dzieci są różne, tym wrażliwszym niechciany dotyk może sprawić trudność emocjonalną. Jeśli wiemy, że dziecko jest przewrażliwione, negatywnie reaguje nawet na neutralny dotyk, powinniśmy porozmawiać z opiekunem, który będzie się zajmować naszym synem lub córką. Takie zachowanie może być związane z sensoryką. Podobnie reagują osoby ze spektrum autyzmu. Wówczas wystarczy spokojnie porozmawiać z dorosłym, że nasze dziecko nie przepada za przytulaniem czy dotykaniem – wyjaśnia pedagożka.
Wszystko więc zależy od tego, jakie jest nasze dziecko oraz jak wyglądają okoliczności konkretnego zdarzenia. Wielu dorosłych nie ma złych intencji. Dziadkowie czy ciocie chcą przytulić lub pocałować dziecko, ponieważ w ten sposób wyrażają miłość względem niego.
Jednak niezwykle ważne w życiu każdego z nas jest uczenie się asertywności, także tej związanej z dotykiem. Choć nigdy nie jest za późno na taką naukę, warto jest uświadamiać dziecko w tym temacie już od najmłodszych lat. Kiedyś nam za to podziękuje.