
Jeśli znudził ci się standardowy seks i chciałabyś spróbować czegoś nowego, koniecznie posłuchaj mistrzów ze Wschodu. Stosunek to nie tylko biologia czy pieczętowanie więzi, to także — jak twierdzą Chińczycy — prawdziwa sztuka. W jaki sposób ją stworzyć?
Chińska sztuka miłosna — na czym polega?
Chińskie ars amandi opiera się głównie na technice ruchów frykcyjnych. Chodzi o to, by nie tylko włożyć penisa do pochwy, doprowadzić do orgazmu i ejakulacji, a następnie zakończyć stosunek, bo to przez ludzi dalekiego wschodu nazywane jest rzemiosłem.Rodzaje ruchów frykcyjnych
Jeśli jednak zdecydowaliście się na chińskie ars amandi, sprawdźcie jakie rodzaje ruchów frykcyjnych proponują schodni mistrzowie:– Koń — poruszaj się żwawo w górę i w dół jak dziki koń pokonujący wartki strumień.
– Mewa — spadaj w głąb i wynurzaj się jak mewy igrające z falami.
– Wróbel — pamiętaj o konieczności różnicowania doznań. Stosuj głębokie pchnięcia na przemian z płytkimi, raz mocniej, raz słabiej. Te słabsze niech będą jak żartobliwe muśnięcia wróbla, wydziobującego resztki ryżu z żaren.
– Rycerz — okaż się dobrym strategiem. Uderzaj raz z lewej, raz z prawej strony, jak rycerz rozbijający szyki przeciwnika.
— Orzeł — zatrzymaj się na moment, wstrzymaj oddech, pomyśl o czekającej cię rozkoszy i uderz jak orzeł spadający na umykającego zająca.
– Kamień — wykonuj głębokie i płytkie uderzenia, dość jednostajnie, miarowo, a na koniec uderz jak kamień opadający na dno morza.
– Szczur — pchnij naraz gwałtownie, znienacka, jak przestraszony szczur uciekający do swojego legowiska.
Może cię zainteresować także: "Najłatwiejsza droga do kobiecego wytrysku". Kunyaza to technika, którą warto przetestować













