Choć przyjaźń jest obecna w życiu każdego z nas, często nie umiemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czym ona tak naprawdę jest. Skąd wiemy, że dana osoba to nasz przyjaciel? Często po prostu to czujemy, ale czy istnieje jedna definicja przyjaźni? A wreszcie: czy przyjaźń odgrywa tak wielką rolę w naszym życiu?
Zapytałam psycholożkę Małgorzatę Kardasz, czym tak naprawdę jest przyjaźń i w jaki sposób powinniśmy ją definiować.
— Psychologia nie daje nam jasnej odpowiedzi na to, czym jest przyjaźń. Tak samo, jak nie daje nam jasnej odpowiedzi na to, czym jest miłość. Z pewnością wiadomo jedynie to, że relacje oparte na zaufaniu i akceptacji znacząco podnoszą jakość naszego życia. Każdy z nas musi jednak odpowiedzieć sobie na pytanie: "Czym jest dla mnie przyjaźń?" — odpowiada.
— Historia mojej przyjaźni zaczęła się jeszcze w przedszkolu. Myślę, że tym, co stanowiło główne spoiwo między mną i pięcioma moimi przyjaciółkami była przynależność do tej samej drużyny harcerskiej. To właśnie na zbiórkach, biwakach, obozach miałyśmy okazję spędzić ze sobą dużo czasu i się poznać. Takie bliskie relacje, konfrontowanie swoich zachowań w różnych sytuacjach, nie tylko tych pozytywnych, sprawiło, że czułyśmy się jak w rodzinie — mówi Anna.
Granice przyjaźni
Agata opowiada, że miała trzy przyjaciółki, z którymi się rozstała.
— To były przyjaciółki, z którymi łączyła mnie naprawdę silna więź. W pewnym momencie dwie z nich związały się z facetami, którzy źle je traktowali. Często opowiadały mi, jak cierpią i że chcą odejść, ale ostatecznie tego nie robiły. Niby rozumiałam mechanizmy bycia w toksycznym związku, ale im dłużej to trwało, tym bardziej się od siebie oddalałyśmy. Teraz traktujemy się jak dawne znajome — mówi.
W takich momentach w głowie każdego z nas zaczyna rodzić się pytanie: czy relacja przyjaźni, opisana przez Agatę kiedykolwiek była przyjaźnią? Czy przyjaźń może się zakończyć, tak samo, jak kończy się związek? Intuicja i nasze doświadczenie życiowe podpowiadają, że tak.
Czy zatem istnieje jakaś idealna recepta na udaną relację przyjacielską? Może powinniśmy zgadzać się ze sobą w fundamentalnych kwestiach dotyczących przyjaźni, takich jak bliskość relacji, którą chcemy tworzyć, formę i częstotliwość kontaktu itd.
— Znamy takie sytuacje, że ktoś nazywa kogoś przyjacielem przez 50 lat, chociaż spotykają się np. dwa razy do roku. Inne osoby potrzebują, by dzwonić do siebie kilka razy w tygodniu, żeby nazwać kogoś bliską osobą. Jeszcze inni mają relacje zarówno pierwszego, jak i drugiego typu. Każda przyjaźń jest wyjątkowa, tak jak osoby ją tworzące — zaznacza Małgorzata Kardasz.
Agata kontynuuje swoją opowieść, jak rozstała się ze swoją trzecią przyjaciółką, która wymagała od niej stałego kontaktu:
— Codziennie miałam do niej dzwonić, pytać co u niej itd. Wymagała bardzo dużo troski i uwagi, a jednocześnie sama rzadko interesowała się mną. Stopniowo zaczęłam wycofywać się z tej relacji. Prosiłam, by zrozumiała, że czasami nie mam siły ani ochoty na rozmowę. Niby próbowała mnie zrozumieć, ale ostatecznie, po tym, jak przez jeden dzień nie odpowiedziałam na jej wiadomość, stwierdziła, że nie jestem już jej przyjaciółką. Czułam stratę, ale nie znalazłam już w sobie energii, by walczyć o tę relację, bo od dawna czułam się nią przytłoczona.
Czasami bywa tak, że przyjaciele mają wobec siebie zupełnie inne oczekiwania i w odmienny sposób postrzegają pojęcie przyjaźni. Jedni chcą mieć dużo swobody w tej relacji, a inni potrzebują nieustannego kontaktu, opieki, rozmów. Jest to jeden z czynników, który rodzi konflikty w przyjaźni, a ostatecznie może doprowadzić do jej zakończenia.
Czy przyjaźń może się skończyć?
Wiktoria swoją przyjaciółkę znała od podstawówki.
— Choć byłyśmy ze sobą blisko, ciągle miałam wrażenie, że to jedynie ja jestem osobą, która jest w tej relacji przyjaciółką. Dzieliłam się z nią swoimi trudnościami i sekretami, a ona nigdy nie potrafiła się przede mną otworzyć. Bardzo mnie to bolało, ale wiedziałam, że jej trudność z zaufaniem może wynikać z innych czynników, czyli trudnej sytuacji rodzinnej. Stopniowo jednak zaczęło mi to przeszkadzać. Do tego dochodziły inne sprawy, o których nie chcę mówić.
— Wszystko zaczęło się nawarstwiać i w końcu zadałam sobie pytanie: czy naprawdę mogę tę osobę nazywać moją przyjaciółką? Ostatecznie odbyłam z nią trudną rozmowę, która, jeśli można tak powiedzieć, zakończyła naszą przyjaźń. Z uwagi na to, że mamy wspólnych znajomych, czasami się widujemy, ale to już nie jest to samo co wcześniej. Dziś nie jestem w stanie nazwać tej relacji przyjaźnią, wiem, że ona nią nie jest i zastanawiam się, czy była nią kiedykolwiek — dodaje.
Rozstanie z przyjacielem lub przyjaciółką jest trudnym doświadczeniem. O tyle trudniejszym, że podświadomie myślimy o przyjaźni, jako o stanie, który ma trwać całe życie. "Faceci się zmieniają, ale nasza przyjaźń będzie trwała wiecznie" — to hasło wielokrotnie powtarzane i podświadomie przekazywane nam między innymi przez komedie romantyczne.
A kiedy nagle okazuje się, że nawet to, co powinno być w naszym życiu jednym z niewielu stałych i niezmiennych elementów, rozpada się — czujemy żal i rozgoryczenie.
- Wiemy, że rozstanie przyjaciół może nieraz budzić uczucia porównywalne do uczuć przeżywanych w rozstaniach związków. Takie rozczarowanie może budzić chęć do tego, by skończonej relacji nie nazywać już przyjaźnią. Mamy do tego prawo. Możemy też zaakceptować, że w pewnym momencie nasze drogi się rozeszły i wziąć z tej skończonej relacji to, co było w niej budujące — mówi psycholożka.
Pozostaje jeszcze wciąż nierozstrzygnięte pytanie o to, czy w ogóle można mówić o przyjaźni na całe życie. Długo zastanawiałam się nad tym, czy są jakieś czynniki, które wpływają na to, że niektórzy mają jednego przyjaciela przez całe życie, a inni zmieniają ich stosunkowo często.
— W psychologii mówi się raczej o kompetencjach potrzebnych do bliskich relacji. Można się ich uczyć. Wzorce bycia w relacji kształtują się w nas najsilniej podczas pierwszych lat życia. Wpływają one na to, jak postrzegamy siebie i drugą stronę, jak funkcjonujemy w relacjach - mówi Małgorzata Kardasz.
— Można nad tym pracować w terapii, jeśli czujemy, że mamy trudności z zaufaniem drugiej osobie, byciem blisko czy czerpaniem satysfakcji z relacji. Czasami wystarczy praca nad naszymi zdolnościami komunikacyjnymi i tutaj śmiało mogę polecić np. trening komunikacji bez przemocy (NVC). Można się także zapisać na warsztaty, a jeśli interesuje nas komunikacja w bliskich relacjach, polecam bardzo ciekawe artykuły na ten temat na Facebooku The Gottam Institute — dodaje psycholożka.
Myśl o tym, że relacji z bliskimi osobami możemy się uczyć, jest pokrzepiająca. Może ona pozwolić (choć nie musi) na uratowanie przyjaźni, która wydaje się nie do naprawienia. Z pewnością wielu z nas zastanawia się, czy są wśród nas osoby, które przyjaźnią się wiele lat, a ich przyjaźń wciąż trwa i się rozwija. Okazuje się, że tak. Takie przykłady dają nadzieję.
— Teraz ja i moje przyjaciółki mamy niespełna 30 lat, ale wszystkie sytuacje, które wspólnie spędziłyśmy przez duży okres naszego życia, sprawiły, że bardzo dobrze się znamy i mimo tego, że na co dzień żyjemy w innych miastach, często się ze sobą kontaktujemy — opowiada Anna.
— Mamy też swoją tradycję: w okresie świątecznym organizujemy sobie wspólną Wigilię, podczas której mamy czas tylko dla siebie. Zostawiamy naszych mężów, narzeczonych, chłopaków i spotykamy się na wspólnym świętowaniu. Tradycja ta trwa już bardzo długo, bo całe 10 lat. Niektórym wydaje się niesamowite, że nasza przyjaźń trwa tak długo i cały czas mamy ze sobą dobry kontakt. Ale ja myślę, że z przyjaźnią jest tak samo, jak z miłością. Trzeba o nią dbać i stale ją pielęgnować — dodaje.