Mikołaj Pawlak napisał list do uczniów z życzeniami z okazji Dnia Dziecka.
— Niech ten trudny czas pandemii odejdzie w zapomnienie, niech lato będzie okazją do pozbycia się stresów i obaw — możemy w nim przeczytać. Rzecznik Praw Dziecka zaapelował jednak również do nauczycieli, by... podwyższyli uczniom na świadectwach wszystkie stopnie o jeden wyżej, niż to wynika ze sprawdzianów, testów czy jednostkowych ocen. Czy to na pewno dobry pomysł?
Rzecznik Praw Dziecka podkreślał, że po miesiącach braku spotkań z przyjaciółmi życzy uczniom mocy atrakcji na nadchodzące wakacje.
— Niech ten trudny czas pandemii odejdzie w zapomnienie, niech lato będzie okazją do pozbycia się stresów i obaw. Niech te wakacje będą tak pełne wyzwań, że może nawet zatęsknicie do spokojnej szkoły — pisze w liście.
Mikołaj Pawlak stwierdził także, że po wyjątkowym czasie izolacji i trudach zdalnej nauki uczniowie powinni mieć szansę na pełnoprawny wypoczynek bez stresu i myślenia o edukacji. Dlatego zwrócił się do nauczycieli i Rad Pedagogicznych o podwyższenie wszystkich ocen o jeden stopień.
— Niech to będzie rekompensatą za trudy niezawinione przez dzieci, wsparciem przed powrotem do normalnej nauki, rodzajem promocji przy wystawianiu świadectw szkolnych, a dla uczniów, którym grozi powtarzanie tej samej klasy na następny rok — swoistą amnestią lub zachętą na przyszłość — przekonywał nauczycieli rzecznik.
Warto wziąć pod uwagę, że nie byłby to tylko sposób na poprawienie średniej. Gdyby nauczyciele spełnili prośbę Pawlaka, to nawet uczniowie z samymi ocenami niedostatecznymi uzyskaliby dwóje i tym samym dostali się do kolejnej klasy lub skończyli szkołę.
W komentarzach pojawiają się głosy rozżalonych rodziców, którzy twierdzą, że to rozwiązanie nie jest fair w stosunku do uczniów, którzy na bieżąco pracowali na swoje pozytywne oceny.
— Dzieci, które same odrabiały lekcje, poświęcały na to nawet 2-3 godziny dziennie. Większości zadania wykonywali rodzice, a inni kompletnie to sobie olewali — pisze jedna z internautek.
Poza tym, w jaki sposób oceny mają nagrodzić uczniom trudy edukacji i czasu pandemii? Przecież to tylko cyfry w dziennikach, które zaraz odejdą w zapomnienie. Czy Rzecznik Praw Dziecka naprawdę sądzi, że radość z piątki to dobra motywacja do nauki i zachęta? Czy może uczenie dzieci, że wyścig po czerwony pasek to ich powinność, a piątki i szóstki najwyższa nagroda?
Eksperci od nowoczesnej edukacji powtarzają nie od dziś, że oceny cyfrowe powinny zostać zdelegalizowane, bo nic tak jak one nie zabija kreatywności, motywacji i pewności siebie. Także stawianie piątek i szóstek, drogi Rzeczniku Praw Dziecka, to dla nich wielka krzywda...