Jak chronić dziecko przed AZS? Eksperyment obalił popularny mit
Iza Orlicz
10 marca 2020, 10:55·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 marca 2020, 10:55
Wielu rodziców małych dzieci jest przekonanych, że stosowanie emolientów, czyli preparatów o działaniu ochronnym, nawilżającym i natłuszczającym skórę dziecka uchroni je przed atopowym zapaleniem skóry (AZS). Niestety ostatnie badania temu przeczą.
Reklama.
Drobne, grudkowate krostki lub wykwity, które mogą się zlewać w większe ogniska, swędząca i łuszcząca się skóra, przez co dziecko bez przerwy próbuje się drapać – to najbardziej charakterystyczne objawy atopowego zapalenia skóry (AZS) u niemowląt.
To przewlekła i niestety często nawracająca choroba skóry. Pojawia się w wieku niemowlęcym, a jej przyczyny nie są do końca poznane. Wskazuje się na czynniki genetyczne, immunologiczne, łączy się ją również z różnymi typami alergii (m.in. pokarmową i kontaktową).
Odpowiednia pielęgnacja
Wyniki badań, które miały potwierdzić działanie emolientów w profilaktyce atopowego zapalenia skóry ukazały się na łamach naukowego czasopisma medycznego "Lancet”. Pierwsze z nich przeprowadzono w Wielkiej Brytanii. Badaniu poddano 1394 noworodków, które losowo przydzielono do dwóch grup.
W pierwszej stosowano emolienty raz dziennie, w drugiej lekarze przekazali rodzicom jedynie podstawowe informacje na temat pielęgnacji skóry dziecka. Naukowcy chcieli sprawdzić, w której grupie pojawi się więcej przypadków egzemy w drugim roku życia dzieci. Okazało się, że różnica jest niewielka – egzema wystąpiła u 23 proc. dzieci, u których stosowano emolienty i u 25 proc. w grupie, gdzie rodzice stosowali standardową pielęgnację skóry dziecka.
Czy znaczenie mają alergeny?
Drugie badanie przeprowadzono w Skandynawii. Badaniu poddano 2397 noworodków, które zostały losowo przydzielone do jednej z czterech grup.
U dzieci z pierwszej grupy nie stosowano emolientów. W drugiej znalazły się dzieci, u których wcześniej wprowadzono pokarmy, które często są alergenami (orzechy, mleko krowie, pszenica, jajka). W trzeciej zastosowano emolienty oraz wcześnie wprowadzono wyżej wymienione pokarmy, a czwartą grupę stanowiły dzieci, w których zastosowano standardowe postępowanie dotyczące pielęgnacji skóry oraz wprowadzania pokarmów do diety.
I co się okazało? W grupie, w której zastosowano emolienty częstość występowania atopowego zapalenia skóry wyniosła 11 proc., w grupie, w której zastosowano wczesne wprowadzanie alergizujących pokarmów – 9 proc., w grupie, gdzie wprowadzono emolienty i pokarmy alergizujące - u 5 proc., a w grupie, gdzie stosowano podstawową pielęgnację skóry – 8 proc.
Naukowcy są więc zgodni, że stosowanie emolientów u noworodków i niemowlaków nie działało profilaktycznie i nie zmniejszało ryzyka rozwoju AZS. Być może te metody profilaktyki nie są skuteczne, jeśli występuje genetyczna podatność na tę chorobę.
Plusy emolientów
Nie znaczy to jednak, że preparaty te nie mają swoich zalet. Nie zawierają sztucznych składników (konserwujących czy barwników), utrzymują odpowiedni poziom nawilżenia skóry, chronią ją też przed utratą wody, bo na jej zewnętrznej warstwie tworzą cienką warstwę ochronną. Na pewno mogą być stosowane jako uzupełnienie leczenia atopowego zapalenia skóry.