Nie ma na świecie osoby, która nigdy nie poczuła igiełki zazdrości – nawet socjopaci nie są tego uczucia pozbawieni. Mimo to na ogół postrzegamy zazdrość za uczucie negatywne i miewamy związane z nią poczucie winy, a dodatkowy żarzący się węgielek do tego pieca dorzucili teraz amerykańscy naukowcy. Twierdzą bowiem, że zazdrość ma olbrzymi wpływ na nasze interakcje społeczne nawet z tymi osobami, którym akurat nie zazdrościmy!
Takie wnioski wysnuto na podstawie dwóch badań, w których udział wzięło kolejno 143 i 127 zróżnicowanych etnicznie studentów z uniwersytetu na wschodnim wybrzeżu USA.
Pierwsze badanie
Naukowcy podzielili badanych na dwie grupy: jednej powiedziano, że "zazdrość jest negatywnym uczuciem lub stanem emocjonalnym, który wynika z pragnienia posiadania dóbr, osiągnięć i cech innych osób dla siebie" i kazano przez 10 minut pisać o prawdziwej sytuacji, w której czuli się zazdrośni.
Drugiej grupie kazano opisać doświadczenie związane z wdzięcznością, a trzeciej – pełniącą funkcję "neutralnej" – opisać typową interakcję ze sprzedawcą.
W kolejnej części badania uczestnicy zostali sparowani z drugą osobą tej samej płci, której zadaniem było "przypadkowe upuszczenie" kubka z 30 ołówkami. Okazało się, że ci, którzy zostali pobudzeni wcześniej zazdrością, pomagając niesfornemu partnerowi, podnieśli średnio mniej ołówków (10,36) niż ci pozostający w stanie wdzięczności (13,50) lub neutralności (13,48).
Drugie badanie
Tymczasem innych studentów również wprawiono w stan zazdrości, wdzięczności i neutralności. Ich pierwsze zadanie wyglądało bliźniaczo podobnie do opisanego w poprzednim badaniu, z jedną tylko różnicą: grupa mająca być "neutralną" otrzymała zadanie szczegółowego opisania pokoju, w którym się znajdowała. Uznano bowiem, że opis "typowej interakcji ze sprzedawcą" mógłby jednak wywołać jakieś pozytywne odczucia.
Drugim zadaniem badanych była gra w parach w grę logiczną. Studenci sami decydowali o poziomie trudności kart/puzzli przyznawanych swojemu przeciwnikowi. Zostali również poinformowani, że jeśli oboje wykonają zadanie w czasie krótszym niż 10 minut, każdy z nich otrzyma dodatkowe 0,25 punkta. Jeśli natomiast nie uda im się tak szybki finisz, tylko jedna (szybsza) osoba otrzyma dodatkową gratyfikację – w tym przypadku 0.5 punkta.
Wynik badania był jednoznaczny: okazało się, że ci, którzy opisywali zazdrość przydzielali partnerom zdecydowanie trudniejsze poziomy i chcieli utrudniać im rozwiązywanie zadania. Między tymi natomiast, którzy wprawieni byli w stan wdzięczności lub neutralności, nie było widać żadnych różnic (!).
Zdaniem naukowców te dwa badania udowadniają, że przeżywane przez nas uczucie zazdrości generuje pogorszenie się jakości interakcji społecznych.
"To jest irracjonalne"
Porozmawiałam o tym badaniu z założycielem Strefy Myśli, psychologiem i psychoterapeutą Piotrem Gocem. – Zazdrość jest uczuciem nieprzyjemnym i może wywoływać smutek czy złość, ale sama w sobie nie jest absolutnie niczym złym. Jest dla człowieka zupełnie naturalna, już od najmłodszych lat jesteśmy porównywani ze sobą – np. w przedszkolu czy szkole – więc pojawiają się między nami różnice i rywalizacja. Nie możemy tej zazdrości wyciągać z kontekstu! – mówi psychoterapeuta.
Jego zdaniem negatywne zachowania uczestników poproszonych o opisanie zazdrości, wynikają m.in. właśnie z przedstawionej im niewłaściwej definicji zazdrości jako uczucia negatywnego.
– To jest irracjonalne. Najpierw nas porównują, każą rywalizować w każdej sferze życia, a potem mówią, że uczucie zazdrości jest negatywne i należy się go wstydzić. Ta zazdrość będzie dużo łatwiejsza do przełknięcia przez nas samych, jeśli pozwolimy sobie na jej przeżywanie. Jeśli będziemy z nią walczyć, to ona będzie tylko rosnąć. Natomiast to właśnie dzięki zazdrości moi pacjenci często dochodzą do rewolucyjnych wniosków w swoim życiu – tłumaczy Goc.
Dookreśla jednocześnie, że nie mówi o zazdrości patologicznej, której przejawem jest Zespół Otella, wiążący się ze strachem przed odrzuceniem i porzuceniem. Zespół Otella dotyczy najczęściej mężczyzn i generuje w nich potrzebę śledzenia partnerki, zamykania jej w domu i innych gestów i zachowań, które zdecydowanie utrudniają funkcjonowanie.
Jeśli więc czujesz, że twoja zazdrość rzeczywiście wymyka się spod kontroli, skonsultuj się z psychologiem lub psychoterapeutą, zanim zniszczysz sobie i innym życie. A o zwykłej zazdrości nie myśl w kategoriach negatywnych, wówczas – jak twierdzi Piotr Goc – jej wpływ na funkcjonowanie w społeczeństwie nie będzie problematyczny.