Zapytał cię ktoś kiedyś, jak często czujesz kama mutę? Raczej nie, a warto to słowo znać! Bo choć ta uniwersalna emocja nie przebija się w codziennym życiu zbyt często, to każdy z nas od czasu do czasu ją odczuwa. I jest to bodaj najpiękniejsza, najczystsza i najbardziej zapadająca w pamięć emocja, jaka istnieje. Niekoniecznie musi być miłością, ani radością.
Najpiękniejsza emocja
Kama muta to ten moment, w którym oczy wypełniają ci się łzami z nadmiaru emocji. Można go wytłumaczyć jako "bycie poruszonym", ale poruszony to za mało. Pamiętasz ten moment, kiedy wzięłaś do rąk swoje nowo narodzone dziecko? Albo kiedy w pochmurny dzień na niebie wyszło słońce, które momentalnie cię ogrzało i pomyślałaś, że "jest dokładnie tak jak powinno być"?
To właśnie kama muta. Pojawia się niespodziewanie – czasem w podniosłych i zapamiętywalnych momentach życia, czasem zupełnie przypadkowo, jako chwilowe, przejmujące uczucie.
Emocja społeczna?
Profesor antropologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles – Alan Fiske – podkreśla, że to emocja społeczna. Prawie zawsze pojawia się w związku z konkretnym wydarzeniem albo osobą. Czasem może jednak pojawić się po czasie i zostać "wywołana" właśnie wspomnianym wcześniej słońcem w pochmurny dzień.
Naukowcy twierdzą, iż jest to doświadczenie uniwersalne, które spotyka każdego niezależnie od kultury, w jakiej się wychował, cech charakteru (np. skłonności do cynizmu) i innych. Charakteryzuje się uczuciem euforii, ciepłem w klatce piersiowej, łzami w oczach, dreszczami, "brakiem tchu", motylami w brzuchu, uczuciem "unoszenia się w powietrzu".
Ten emocjonalny ślad trochę zmienia to, kim jesteśmy i jak odbieramy świat. Uczucie – i to, co je poprzedziło – po prostu zapamiętuje na długo. I (być może nawet nieświadomie) dąży się do tego, by je powtórzyć.