
REKLAMA
Jak przekonuje psycholożka, ekspertka snu i terapeutka bezsenności – Magdalena Komsta – aż 1/4 społeczeństwa to tzw. sowy, tudzież nocne marki. Kolejne 25 proc. z nas to skowronki, a mniej więcej połowa stanowi typ pośredni. To, w których godzinach najlepiej ci się pracuje, a w których robisz się senny, nie zależy od twoich wypracowanych przyzwyczajeń, lecz od chronotypu – typu czasu, jaki jest preferowany przez twój mózg, który z kolei zależy od genów.
Podczas swojej przemowy na TEDxKoszalin, psycholożka wytłumaczyła, dlaczego nocne marki w ogóle istnieją: to ewolucyjne pokłosie zwiększania szans na przetrwanie grupy. Nocne marki strzegły (i w niektórych społeczeństwach nadal strzegą) bezpieczeństwa śpiącej większości grupy przed atakiem drapieżników lub obcych plemion.
Jak sprawdzić, czy jesteś nocnym markiem?
Jeśli o to pytasz, to prawdopodobnie nim nie jesteś. Jest jednak 5 diagnostycznych pytań, które pozwolą ci to ustalić:
Jeśli o to pytasz, to prawdopodobnie nim nie jesteś. Jest jednak 5 diagnostycznych pytań, które pozwolą ci to ustalić:
1. Masz wolny dzień, który możesz spędzić jak chcesz. Czy wstałbyś z łóżka o 9.30 lub później?
2. Jeśli musisz wstać rano, czy czujesz się nieprzytomny przez pierwsze pół godziny od wstania z łóżka?
3. Czy wieczorem robisz się senny najwcześniej o wpół do pierwszej w nocy?
4. Czy twój szczyt dobrego samopoczucia przypada na godzinę 17 lub później?
5. Czy określiłbyś się bardziej jako nocny marek niż ranny ptaszek?
2. Jeśli musisz wstać rano, czy czujesz się nieprzytomny przez pierwsze pół godziny od wstania z łóżka?
3. Czy wieczorem robisz się senny najwcześniej o wpół do pierwszej w nocy?
4. Czy twój szczyt dobrego samopoczucia przypada na godzinę 17 lub później?
5. Czy określiłbyś się bardziej jako nocny marek niż ranny ptaszek?
Jeśli na wszystkie 5 pytań odpowiedziałeś twierdząco, jesteś osobą o chronotypie wieczornym, czyli sową/nocnym markiem.
Niebezpieczeństwo dla nocnych marków
Nocne marki są bardziej narażone na otyłość, cukrzycę typu II, nadciśnienie tętnicze, depresję i przedwczesną śmierć. Nic dziwnego, skoro żyją w wiecznym niedoborze snu i tzw. społecznym jetlagu. Przez kilkadziesiąt lat swojego życia są zmuszeni do funkcjonowania w rytm zegaru społecznego, który nie jest spójny z ich wewnętrznym. Do tego borykają się z poczuciem winy i złością innych osób (szefa czy partnera), oskarżeniami o lenistwo i nabożnymi bon motami z cyklu: "jak się chce, to się da".
Nocne marki są bardziej narażone na otyłość, cukrzycę typu II, nadciśnienie tętnicze, depresję i przedwczesną śmierć. Nic dziwnego, skoro żyją w wiecznym niedoborze snu i tzw. społecznym jetlagu. Przez kilkadziesiąt lat swojego życia są zmuszeni do funkcjonowania w rytm zegaru społecznego, który nie jest spójny z ich wewnętrznym. Do tego borykają się z poczuciem winy i złością innych osób (szefa czy partnera), oskarżeniami o lenistwo i nabożnymi bon motami z cyklu: "jak się chce, to się da".
Najbardziej dyskryminowaną grupą nocnych marków są nastolatki. Jak tłumaczy Magdalena Komsta, pierwszą oznaką dojrzewania płciowego jest opóźnienie wydzielania hormonu snu, czyli melatoniny – u nastolatków hormon ten wydziela się średnio o 2 godziny później niż u ich rodziców (!).
Co ciekawe, psycholożka przytoczyła też badania, z których wynika, że w krajach, w których prawo jazdy mają osoby niepełnoletnie, liczba wypadków samochodowych z ich udziałem spadła o 70 proc., odkąd przesunięto im porę rozpoczęcia lekcji z 8.00 na 9.00.
Co możesz zrobić jako nocny marek?
Zegar dobowy przyspiesza ekspozycja na silne światło w godzinach porannych, pod warunkiem, że urządzeń elektronicznych (emitujących niebieskie światło = opóźniających wydzielanie się melatoniny) nie używa się przynajmniej godzinę przed snem.
Zegar dobowy przyspiesza ekspozycja na silne światło w godzinach porannych, pod warunkiem, że urządzeń elektronicznych (emitujących niebieskie światło = opóźniających wydzielanie się melatoniny) nie używa się przynajmniej godzinę przed snem.
Reszta zależy poniekąd od innych ludzi – np. szefa, którego powinniśmy przekonać do naukowych dowodów na to, że aby poprawić wydajność pracowników, warto zadbać o odpowiednie warunki dla sów, których na pewno w firmie jest co najmniej kilka. Te zmiany nie muszą polegać wyłącznie na elastycznym grafiku – to nie zawsze jest do zrobienia – ale choćby na ustalanie wymagających kreatywności spotkań w okolicy południa, nie rano.
Nie chodzi bowiem wyłącznie o samopoczucie, ale również zwiększanie potencjału pracowników i niwelowanie ryzyka wypadków i chorób!
Zmiana pracy?
Jeśli jednak nic się w tej kwestii nie da zrobić, to zdaniem Magdaleny Komsty warto rozważyć zmianę pracy. Psycholożka przekonuje, że np. decyzja o podjęciu zdalnej pracy dla korporacji amerykańskiej, która wymaga dostępności w ichniejszej strefie czasowej, nie wiąże się ze "zbyt wysokim" kosztem. Bo nocno-markowego jetlagu nie da się z życia po prostu usunąć, ani o nim zapomnieć.
Jeśli jednak nic się w tej kwestii nie da zrobić, to zdaniem Magdaleny Komsty warto rozważyć zmianę pracy. Psycholożka przekonuje, że np. decyzja o podjęciu zdalnej pracy dla korporacji amerykańskiej, która wymaga dostępności w ichniejszej strefie czasowej, nie wiąże się ze "zbyt wysokim" kosztem. Bo nocno-markowego jetlagu nie da się z życia po prostu usunąć, ani o nim zapomnieć.
Sówki, nie dajcie sobie więc wmówić, że jesteście leniwe i podsyłajcie filmik terapeutki wszystkim tym, którzy mogą mieć wpływ na wasze funkcjonowanie!
Może cię zainteresować: Kobiety mają dosyć słowa "cesarka". Wymyśliły nową nazwę, która wzbudza wiele emocji