Jestem mamą i kiedy myślę o tym, kim powinna być osoba, z którą mogłabym zostawić swoje dziecko, pierwsze, co przychodzi mi do głowy to, żeby była dobra i uczciwa. Potem pewnie wypytałabym o poglądy dotyczące wychowania i zachowania w konkretnych sytuacjach. Do głowy by mi jednak nie przyszło, by kontrolować jej poglądy polityczne (choć może powinno...) lub czy ma tatuaże! Są jednak rodzice, którzy stawiają "bejbisiterkom" abstrakcyjne wymagania...
14 przykazań dobrej niani
Lista 14 cech, które musi mieć dobra niania, stworzona została przez pewną Amerykankę i udostępniona w mediach społecznościowych. Jej treść została dostrzeżona przez media na całym świecie. Jedni krytykują, inni nie widzą w tym nic złego.
"1. Dyplom z pedagogiki albo 9-letnie doświadczenie w opiekowaniu się dziećmi
2. Referencje od trzech rodzin, z którymi pracowała wraz z numerami telefonu
3. Dostępność full time plus weekendy
4. Własny samochód oraz prawo jazdy
5. Język angielski jako język rodzinny i drugi język, którego mogłaby nauczyć dzieci.
6. Szkolenie z resuscytacji
7. Zero problemów z prawem (będę sprawdzać imię i nazwisko w danych)
8. Żadnych tatuaży, narkotyków, alkoholu, dziwnego zachowania w social mediach i dziwnych zdjęć
9. Musi akceptować moje dwa pitbule.
10. Musi akceptować telefony o przybycie tu i teraz
11. 100 proc. zaangażowania podczas opieki nad dziećmi
12. Musi płacić za swoje jedzenie
13. Zajmie się niemowlakiem, 3-latkiem i 5-latkiem
14. Idealnie jakby była fanką Trumpa”.
W poście, który obiegł internet, był również dopisek, że mama płaci tylko "pod stołem". Nie widzi, że w ten sposób sama jest na bakier z prawem, za co zdyskwalifikowałaby kandydatkę na nianię.
14 przykazań dobrej opiekunki według Oli, która przez kilka lat wykonywała ten zawód w Polsce, brzmi, jak oferta niewoli.
– Podczas rozmów o pracę, owszem, rodzice pytali mnie o np. zasady pierwszej pomocy, szkolenia, studia czy języki i uważam, że to się mieści w normie. Mają prawo wiedzieć, mają prawo oczekiwać studiów pedagogicznych (chociaż wiadomo, że one o niczym nie świadczą). Reszta punktów w tym ogłoszeniu wskazuje, że raczej ta mama nie znajdzie osoby chętnej do pracy. Ona raczej nie szuka opiekunki, a niewolnika – komentuje niania w rozmowie z MamaDu.
Jasne, że byłoby wygodnie móc w każdej minucie zostawić trójkę dzieci i wyjść na zakupy czy na drinka. Jednak mama zapomniała, że bycie nianią to nie zastępstwo w byciu mamą, lecz praca, w której powinny obowiązywać zasady takie, jak wszędzie. Tylko dziecko potrzebujące opieki rodzica ma prawo żądać obecności dorosłego tu i teraz. Tego prawa nie ma żaden szef ani żaden inny dorosły.
Jaka powinna być niania?
– Mówisz, że to przesadzone, a ja w tym przesady nie widzę – mówi w rozmowie z MamaDu Magda, mama dwójki dzieci: 5-letniego Pawła i 2-letniej Anieli. – Tak, to bezczelność wymagać dostępności 24 godziny na dobę, ale cała reszta? Jak szukałam niani dla moich dzieci, wchodziła w grę tylko płaca na czarno i większość kandydatek przyjmowała to jak najnormalniejszą rzecz. Wiem od znajomych rodziców, że tak się robi. Większość zwykłych rodziców chyba nie stać by płacić podatki? – komentuje Magda.
Jej zdaniem przesadą nie są też pytania o poglądy polityczne. – Wybacz, ale nie zatrudniłabym osoby o skrajnie prawicowych poglądach. Ani fanki Konfederacji. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego? – ucina Magda.
W jej opinii reszta wymagań mieści się w normie. – Co w tym dziwnego, że kobieta chce, by jej dziećmi zajmował się ktoś z doświadczeniem, po szkoleniach pierwszej pomocy? Z umiejętnościami językowymi i z własnym autem? To przydatne. Zero alkoholu i narkotyków – to chyba też oczywiste. Tak jak i to, że niania musi akceptować psy, które są w domu. Nikt nie będzie pozbywał się zwierząt dla niani... Jedyne, co bym tu odpuściła to tatuaże i jedzenie, no i przymknęłabym oko na wykształcenie. Wiadomo, że polski dyplom z pedagogiki niewiele znaczy – komentuje Magda.
Jednak czy odhaczenie 14 punktów wystarczy, by znaleźć dobrą nianię? – Od rodziców, którzy przyjmowali mnie do pracy, często słyszałam, że zdecydowali się na mnie, bo wzbudziłam ich zaufanie, byłam uśmiechnięta, kreatywna, schludnie ubrana, a przy okazji (bez studiów kierunkowych) miałam pojęcie o małym człowieku, potrafiłam się z nim bawić, a on chętnie się do mnie przytulał, dawał się zainteresować – opowiada Ola.
Jej zdaniem zaufanie rodziców do niani i niani do rodziców jest najważniejsze. – Oczywiście poza "chemią" z dzieckiem, bo dziecko to nie maskotka, którą można po prostu wcisnąć w obce łapska. Ja miałam przypadki, że nie nawiązywałam z kimś współpracy, bo na dniach próbnych "coś" nie zagrało. Dziecko musi cię polubić, ty musisz polubić dziecko – wyjaśnia Ola i dodaje, że to kluczowe. Można spełnić tysiąc wymaganych warunków, a bez tego jednego szlag trafi resztę.
A wy? Zatrudnilibyście nianię, która ma odmienne poglądy polityczne od was?