Podwójne standardy można z łatwością zaobserwować niemalże we wszystkich dziedzinach życia – również jeśli chodzi o wiek partnerów życiowych. Mężczyzna, który ma sporo od siebie młodszą partnerkę oscyluje wokół normy, kobieta związana z młodszym facetem nazywana jest kuguarzycą i narażona na pełne politowania spojrzenia. Tymczasem badania wykazały, że to właśnie "kuguarzyce" są... szczęśliwsze.
200 rozmów
Psycholog Justin J. Lehmiller przeprowadził rozmowy z 200 heteroseksualnymi parami. Podzielił je na 3 grupy. W pierwszej kobiety były starsze średnio o 22 lata od mężczyzn, w drugiej – 17 lat od nich młodsze, a w trzeciej – para była w podobnym wieku (do 3 lat różnicy).
– Odkryłem, że żony starsze od swoich mężów o lat 10 i więcej, odczuwały największą satysfakcję i oddanie w związku. Panie młodsze od partnerów i związane z rówieśnikami były zadowolone dużo mniej – wyjaśnia Lehmiller.
Równowaga i wzmocnienie
Jego zdaniem wynika to z "dynamiki i układu sił, który w tym przypadku wydaje się bliższy równowagi". Stawia również tezę, że wielu mężczyzn marzy o poddaniu się woli starszej (a więc bardziej doświadczonej) partnerki, a kobiety chcą wzmocnienia swojej pozycji wobec mężczyzny.
Socjologowie twierdzą, że nawet gdyby związek z dużą różnicą wieku nie był dla partnerów "wymarzonym", to z wymagań dotyczących wieku partnera łatwiej jest zrezygnować niż z tych dotyczących wykształcenia czy statusu społecznego. Partnera idealnego trudno jest znaleźć, preferowany wiek jest więc pierwszą kwestią, którą możemy sobie odpuścić. Nad tą kwestią zastanawiali się francuscy naukowcy, którzy żartobliwie stworzyli umowną "dopuszczalną przez społeczeństwo" różnicę wieku. Wzór jest prosty różnica może wynosić "połowę twojego wieku plus 7".
Takie związki rzadko jednak kończą się w Polsce ślubem – z danych GUS wynika, że od 2005 r. osoby obu płci najczęściej biorą ślub w tym samym przedziale wiekowym: między 25 a 29 rokiem życia.