Nie ma związków, które nie przechodzą kryzysów. Nawet silne, zbudowane na dobrym gruncie mają wzloty i upadku. Czasem relacja burzy się, jak domek z kart nagle albo w ogóle relacja nie wkracza w fazę zaangażowania. Co nas rani, niszczy i odsuwa od miłości?
Może uświadamiając sobie, co zagraża bliskości związku, jesteśmy w stanie to zweryfikować i pracować nad sobą i relacją. Zachowania, które niszczą, są najczęściej podświadome, więc samemu trudno je zauważyć. Wiele jest zachowań, które burzą równowagę związku. Oto 5 najczęstszych.
1. Wycofanie
Co sprawia, że z relacji się wycofujemy? Zdarza się to często w momencie, w którym ludzie zaczynają się do siebie zbliżać. Sprawcą jest strach przed intymnością, strach przed tym, że rozpoczęta relacja coś odbierze, np.: wolność, możliwość samorozwoju.
Warto przytoczyć tu teorie więzi, której autorem był John Bowlby. Wyróżnił trzy style przywiązania: unikający, lękowo-ambiwalentny, bezpieczny. Pierwsze dwa związane są z brakiem poczucia bezpieczeństwa i z niestabilnością. Dorosły, jako dziecko najprawdopodobniej odczuwa od dawna (od dziecka) poczucie psychicznego opuszczenia. Mechanizm ucieczki jest jego próbą uniknięcia kolejnej bolesnej utraty czegoś ważnego.
2. Zbyt duża wylewność
Choć osoba bliska jest po to, aby nas wspierać, to jednak i w tej kwestii trzeba mieć umiar. Zrzucanie emocji na osobę obok, konsultowanie wszystkiego, szukanie w nim oparcia za każdym razem, może zmęczyć. Pokazuje też to, że osoba jest zupełnie niesamodzielna emocjonalnie. Traktowanie partnera/partnerki, jako przyjaciela, faceta, męża/żony, ojca/matki zawsze skończy się katastrofą.
Niektóre rzeczy można zrobić samemu, poradzić sobie z dysfunkcyjnymi przekonaniami, poprawić poczucie własnej wartości, określić i zrozumieć swoje potrzeby.
3. Nieumiejętność przepracowania kryzysu
Szczególnie młode pary bywają zaskoczone tym, że związek z drugim człowiekiem wiąże się z ustępstwami. Dziwią się, że mąż ma humory, żona po ciąży nie ma ochoty na pieszczoty, a dziecko pół nocy płacze. Rzeczywistość okazuje się dla nich nie do przejścia.
Związek może być na pewnym etapie rozumiany, jako strata rozwojowa. Nie możemy robić, co chcemy i kiedy chcemy, jak byliśmy singlami. Pojawia się wtedy chęć ucieczki w nowe, pełne pasje.
4. Unikanie trudnych rozmów
Jeśli przestajemy słuchać, rozmawiać, być uważni dla siebie, siada komunikacja. Kłótnie, walki, a potem cisza. Kiedy przestajemy podejmować próby dogadania się z parterem, robi się naprawdę niebezpiecznie. Trzeba działać, próbować, szukać rozwiązań i wsparcia. Nie warto dopuścić do stanu, w którym będzie już za późno.
5. Zatracanie granic
Zatracenie roli np.: matki i żony, może sprawić, że przestaniemy być obiektem zainteresowania swojego mężczyzny. Zatracenie tej granicy, może sprawić, że zaczniemy być matką dla partnera. Wyręczamy, dajemy listę zadań do wykonania, krytykujemy, a na koniec mamy pretensję, że nie patrzy na nas, jak na boginię seksu. To też pozbawienie faceta możliwości zaopiekowania się nami.