Zabawki, które chronią środowisko i rozwijają kreatywność dziecka. Maluchom szybko nudzą się nowe samochody, klocki, czy lalki. Pieniądze uciekają z portfela, a kupa plastiku ląduje w koszach. Mama półrocznego Henia z przedmiotów, które normalnie wyrzucilibyśmy do śmieci, tworzy coś niesamowitego.
Pani Luiza w wielu rzeczach widzi potencjał, który pozwala jej tworzyć zabawki i ubrania z recyklingu. Jej inspiracją do tego jest półroczny syn – Henio. Wspomina, że gdy trafili na 2 tygodnie do szpitala, chłopiec musiał cały czas leżeć. Rodzice próbowali zająć jakoś czymś dziecko.
Kupowali mu niemal codziennie nowe zabawki, ale on nie był zainteresowany. Dopiero gdy pani Luiza zaczęła zabawiać Henia zupełnie użytkowymi rzeczami, zaczął reagować. Chętnie bawił się kluczami, dzwonkiem rowerowym, czy patykiem ze sznurkami.
Zabawki z recyklingu
Po powrocie do domu, gdy Henio już chodził pani Luiza przestała w ogóle kupować zabawki. Zaczęła samodzielnie je tworzyć z rzeczy z odzysku. Wykorzystuje do tego elementy zużytych dziecięcych łóżeczek, stare firanki, zasłony oraz ubrania. Takie skarby spotykają się ze sporą reakcją jej syna. Dlatego pomyślała: "Skoro Henio się tym bawi, to może inne dzieci też by się bawiły?".
Pani Luiza skorzystała z aktywizacji zawodowej organizowanej ze środków unijnych. Dzięki temu zdobyła odpowiednią wiedzę, umiejętności i sprzęt, który umożliwił jej założenie własnego biznesu Matka, kijek i szmatka.
Mama zero waste
Mama Henia swoje produkty robi w zgodzie z zero waste. To styl życia, w którym staramy się generować, jak najmniejszą ilość odpadów i nie zanieczyszczać środowiska. Kobieta wkrótce chce wprowadzić zabawki do sprzedaży. Te jednak muszą spełniać odpowiednie wymogi i powinny być oznaczone znakiem deklaracji bezpieczeństwa CE. Dlatego pani Luiza wciąż się szkoli.
Wiele mam w związku z przyjściem na świat dziecka kupuje bardzo dużo zabawek, ubranek i różnych gadżetów. Innowacyjne podejście pani Luizy to nie tylko ochrona środowiska i zachowanie zdrowego rozsądku, ale też ciekawy sposób na rozwijanie w dziecku kreatywności i nauczenie go nowych umiejętności.
Do zabawy wystarczy drewno, kamień i papier
Kobieta wspomina, że chłopiec jest zupełnie niezabawkowy: "Rano uświadomiliśmy go, że jest dziś Dzień Dziecka i zapytaliśmy, czy chciałby iść kupić jakąś zabawkę, gdzieś pojechać czy pójść do garażu. Wybrał garaż…poszedł tam w piżamie, która już raczej do niczego się nie nadaje i "bawił się"."
Do zabawy Henio wykorzystał karton, kamień, deski, kijek i farby
Kabelki, sznureczki...
Maluchy często na widok cyferek, literek i książek odwracają głowę w drugą stronę. Najchętniej w takiej chwili poszłyby się bawić, bez konieczności uczenia się. Tak było w przypadku Henia. Dlatego jego mama, wiedząc, że dziecko lubi prąd, postanowiła nauczyć go liczenia i kolorów za pomocą gniazdek i kabelków.
Przedmioty miały różną liczbę wejść, długość kabli i ilość barw, że wydały się chłopcu bardzo atrakcyjne. Przez wtykanie różnych kabelków pani Luiza przemyciła w zabawie liczenie, dzięki czemu dziecko zdobyło nowe umiejętności i poznaje cyferki.
Pamiętajmy jednak o zachowaniu bezpieczeństwa podczas takich zabaw, dopasowujmy je do wieku i rozmawiajmy z dziećmi o zagrożeniach związanych z przedmiotami, które je otaczają!
"Podział zawodów na damskie i męskie to bujda"
Tak uważa mama chłopca. W końcu, jak sama wskazuje jest "stolarzem", bo przecież tworząc zabawki, zajmuje się obróbką drewna i używa do tego profesjonalnych narzędzi. Wykorzystuje m.in. piłę stolarską, tarczową, heblarkę, czy wyrzynarkę. Mama Henia przeszła specjalny kurs stolarski i wykonuje z pozoru "męski zawód". Poza schemat wyszła dopiero po wielu latach i w końcu robi coś, co lubi i spełnia swoją pasję.