
REKLAMA
Jakiś czas temu Ewa Bukowiecka–Janik opisała, jak dzięki swojemu 3-letniemu wówczas synowi odkryła krem dla dzieci, który zwalił ją z nóg. Użyła zakupionego za 6,99 kremu Cien Baby, bo akurat nie miała innego pod ręką, a skład wyjątkowo ją zachęcił. Okazało się, że był to nawilżający strzał w dziesiątkę.
Zastanawiasz się, skąd znasz tę markę? Nie z super-hiper-eko drogerii na przedmieściach, lecz z Lidla.
... a pozostałe 990 złotych wydasz na wakacje
Okazuje się, że Cien wyprodukował więcej niż jeden warty uwagi produkt. Wiemy to nie tylko z obowiązkowych niedzielnych testów łazienkowych z cyklu #sundayselfcare (ten hasztag został użyty już prawie 600 tys. razy!), ale przede wszystkim z badań hiszpańskiej organizacji konsumenckiej OCU.
Okazuje się, że Cien wyprodukował więcej niż jeden warty uwagi produkt. Wiemy to nie tylko z obowiązkowych niedzielnych testów łazienkowych z cyklu #sundayselfcare (ten hasztag został użyty już prawie 600 tys. razy!), ale przede wszystkim z badań hiszpańskiej organizacji konsumenckiej OCU.
Organizacja przetestowała 17 kremów do twarzy podczas tzw. ślepych testów konsumenckich. Kobietom rozdano nieoznakowane kremy do twarzy w identycznych słoiczkach. Najdroższy krem La Mer kosztował 225 Euro (prawie 1000 złotych), najtańszy – właśnie lidlowej marki Cien – 8.99.
Właśnie ten najtańszy nie tyle dorównał najdroższemu, lecz wygrał. I wciąż jest na podium – ma aż 7 punktów więcej niż krem La Mer, przebił też znane i często używane przez Polki L'Oreal, La Roche Posay, Nivea, Vichy, Biotherm czy Yves Rocher. Całość możecie sprawdzić na stronie organizacji.
Naukowców nie dziwią pozytywne recenzje kremu Cien Aqua, o którym mowa. Nie wywołuje uczulenia, nie powoduje skutków ubocznych, jest w nim sporo emolientów. Nie powinniśmy jednak się skupiać na deklarowanych w składzie substancjach czynnych: alantoina, olej z pestek jabłka, ekstrakt z prosa, wyciąg z jęczmienia oraz łubinu pojawiają się w nim w śladowych ilościach.
Wciąż jednak warto spróbować, bo pamiętajcie, że nie zawsze "za jakość się płaci". Bardzo często płaci się wyłącznie za markę.
Może cię zainteresować także: Zostały wam jakieś "końcówki"? Ta prośba ośrodka jeździeckiego podbija serca