Czy serce i rozum mogą iść w parze? Jak tłumaczyć kobiety, które dokonują złych wyborów? Ulegają męskim macho, draniom, którzy zapomną o nich szybciej, niż nastanie świt? Co sprawia, że część płci żeńskiej zakochuje się w niegrzecznych chłopcach, w narcyzach, osobowościach antyspołecznych? Oto co robi z nami chemia miłości.
Te kobiety kochają drani – od zawsze
Mocne geny, dobre zdrowie fizyczne, zdolności przywódcze, urok wykazywany na początku znajomości, łatwość manipulacji. To powody, dla których część kobiet traci zdrowy rozsądek dla przystojnego bruneta, którego spotyka w barze. – Serce nie sługa – odpowiadają zatroskanym przyjaciołom, potem nierzadko żałują. Wtedy miłość jest bliska nienawiści i nieszczęścia. Schemat jednak powtarzają. Z pomocą przychodzi neurobiologia miłości i szczęścia, która wyjaśnia, co dzieje się w mózgu kobiet.
Odpowiedź znaleźli naukowcy z University of Texas. Kristiny Durante i Norman Liz wykazali, że wszystkiemu winna jest owulacja, a dokładniej wydzielane podczas niej hormony. To one powodują, że kobiety nie tylko oceniają niegrzecznych chłopców jako bardziej atrakcyjnych, ale również uważają (zazwyczaj błędnie), że będą dobrymi ojcami.
To paradoks, ale łapią się na niego kobiety. Hormonalny koktajl sprawia, że kobiety oceniają zabójczo przystojnych mężczyzn jako niezawodnych, niż są w rzeczywistości. Myślą, że bardziej pomogą im w obowiązkach domowych. Na tym etapie powoli dezaktywuje się ciało migdałowate odpowiedzialne za lęk i strach.
"Padło na mózg"
Istotne jest to, co dzieje się w mózgu kobiety w czasie owulacji. Otóż przysadka mózgowa kobiety wydziela luteinę, wzrasta też poziom estrogenów. Te zmiany powodują, że kobiety czują się znakomicie, wzrasta też ich ochota na seks. Kobiety są wtedy wrażliwe na dotyk, zapach, szczególnie na męski feromon androstenol. Pod wpływem wahań hormonalnych trudno jest im oprzeć się przystojnym mężczyznom (niektóre kobiety są w stanie mimo wszystko zahamować popęd).
I choć badania dotyczące miłości, bardzo często obdzierają uczucie z romantyzmu, upraszczają i racjonalizują, postanowiłam je przywołać. To w sumie próba zrozumienia tego, co dzieje się z naszym mózgiem, gdy szaleją hormony. Kiedy spoglądamy na obraz zakochanego mózgu prześwietlamy skanerem fMRI, ten mózg wygląda jak pofałdowane pole szachowe. Obszary odpowiadające za namiętną miłość mieszczą się w dwunastu częściach mózgu równomiernie rozłożonych po całej powierzchni. Miłość jest grą neuroprzekaźników rozgrywającą się w masie neuronów.
Jak widać, uroda bywa zgubna, również w wyborach kobiet. Oczywiście zdarza się, że idzie w parze z osobowością, ale to rzadki "model". Najsmutniejszy wniosek jest taki, że według badań uroda mówi nam więcej o zdrowych genach niż bogata osobowość. Co więcej, nasza obiektywność w fazie zauroczenia jest niemożliwa. Miłość wyłącza obszar odpowiedzialny za lęk. Dlatego w początkowym stadium uważamy osobę za chodzący ideał.