Wspólny wyjazd na wakacje, rodzinny obiad, święta, nowy rok, wyjście do kina – każda okazja jest dla nich "obietnicą", że to może dziś. Mowa o kobietach, które pragną ślubu, a ich partnerzy jeszcze tego "nie czują". Owszem, w poważnych rozmowach są plany dzieci, kupna mieszkania, wspólnej starości, ale poza słowami nie dzieje się nic. Jedna ze znajomych na wiadomość o zabukowanym bilecie na Maltę dla 2 osób wie jedno: "Nie lecielibyśmy tam bez powodu". Czy tak się stanie? Ciężko powiedzieć, bo to kolejne ich wakacje, do tej pory "przymiarek" do pierścionka nie było. Zapytałam o zdanie mężczyzn – co powstrzymuje ich przed decyzją o ślubie?
Wśród nas są kobiety, które czekają na oficjalną decyzję mężczyzny na bycie razem, ale nie w nieformalnym związku, lecz w małżeństwie. – Jak tam nastrój w Nowym Roku? – pytam znajomej. – Złapałam dziś “doła”. Za każdym razem powraca ten problem – zaręczyny, a raczej ich brak i to po 4 latach związku – odpowiada sfrustrowana. Czeka i ma nadzieję, że stanie się to na wyjeździe, spotkaniu rodzinnym czy wyjściu na kolację. Oczekuje, rozmawia, momentami nawet “ciśnie”, ale nic się nie wydarza. Głucha cisza. Jak myślisz, czego boją się mężczyźni w kontekście ślubu? Jak długo powinna czekać kobieta i czy w ogóle czekać należy?
Chcę ślubu, ale nie chce naciskać!
Dla kobiet ta sytuacja wydaje się bez wyjścia. Mieszkają razem już od lat, każdy już o tym wie – rodzina dalsza i bliska. Gdy przekracza magiczną 30-tkę, zaciąga kredyt na kolejne 30 lat z mężczyzną, który nie mówi jej: “Czy chcesz zostać moją żoną?”.
To jest decyzja raz na całe życie, nie jest łatwa dla nikogo – ani dla niej, ani dla niego – bądźmy szczerzy. Nikt nie chce być z kimś na siłę, ale czas “na próbę” również musi mieć swój kres. Ile można czekać? Co robią kobiety, które czekają wystarczają długo? Najpierw dają dyskretne sygnały, potem coraz wyraźniejsze i częściej pokazują pierścionki, które "wpadły w oko" podczas zakupów. Aż dochodzą do ściany niemocy i mówią: – Mam dość, zrobiłam wszystko, co mogłam, a on nadal nic.
Walczą o życie "z"
Są już tym czekaniem zmęczone. Widzą też, że coraz częściej mają gorszy humor. Niby jest dobrze, ale potrzebują czegoś więcej – deklaracji, wyboru, poczucia, że zostały wybrane z setek innych dziewczyn.
– Wojtek pyta: "Co mi jest?", a ja się już nie umiem cieszyć tak po prostu – mówi znajoma. – Pół roku temu powiedział, żebym dała mu trochę czasu. Ten czas już minął, a ja czekam dalej… – dodaje. – Ja głupia mam nadzieję, że jak będzie jakaś fajna chwila, to on się oświadczy, a tu nic. Po świętach złapałam takiego "doła", że już nawet nie wiem, czy bym się cieszyła. Już sama nie wiem, co mam robić – dodała.
Rozmawiać, nie rozmawiać, podejmować kolejne próby, tkwić w układzie, który męczy czy po prostu odpuścić, nawet jeśli to jest jej miłość życia. Co powinna zrobić kobieta w podobnej sytuacji? Z jednej strony czuje, że kocha, ale z drugiej niepewność, że mężczyzna u boku, którego zasypia od 4 lat, nie potrafi się zdecydować na bycie razem na zawsze, jest nie do zniesienia. Czy taki "układ" ma sens? – nad tym głowi się niejedna kobieta.
Kobiety pragną bardziej?
To nie jedyna taka historia. Jakiś czas temu byłam na wieczorze panieńskim i z rozmów zakulisowych wynika – dziewczyny chcą ślubów, zdecydowanie. Wszystkie mówiły, jak jednym chórem – "Też chcę już zaręczyn!" – na, ile to presja, instynkt, siła uczucia, poczucie, że to ten, a na ile gotowość – nie wiem. Niepewność jest zawsze.
Na podstawie rozmów i obserwacji stwierdzić mogę, że kobiety pragną, ale czy bardziej? Tego zmierzyć się nie da. – To nie jest wcale tak, jak w komediach romantycznych, że facet nie chce, a kobieta naciska. Sam jestem tego przykładem i moi znajomi. Wszyscy chcemy albo już jesteśmy po ślubie i mamy dzieci. Ja bardzo chcę rodziny, ślubu, nie wyobrażam sobie inaczej – zdradza mi Krzysiek, lat 32. – To mit, że faceci nie chcą ślubu. Jeśli coś podtrzymuje przed decyzją to poczucie odpowiedzialności, niegotowość finansowa, albo kwestia partnerki, która mówi: “Jeszcze nie teraz” – dodaje. Ale przecież każdy jest inny.
Okiem mężczyzny
Mężczyźni, którzy ślubu nie chcą to m.in. niewierzący. Ci przyznają otwarcie: – Ślub nie jest dla mnie. To tylko zwykły papier. Sprawa jest prosta, gdy mają partnerki, które myślą podobnie. Na ogół już na pierwszych randkach przemycane są słowa: – Ja z tych, co ślubu nie chcą. – Oboje nie jesteśmy fanami ślubu, nie marzymy o tym – przyznaje otwarcie Robert, lat 33. – Nie biorę pod uwagę ślubu, bo jestem niewierzący i moja partnerka też. Nie wierzę w instytucję kościelną. Nie daje mi to żadnej gwarancji szczęścia – mówi również Wojtek, lat 31.
Trudno pominąć kwestię wolności, której nikt nie chce utracić i to nie ma nic wspólnego z płcią. Każdy z nas chce czuć się kochany, ale i wolny. Takie połączenie sił jest wyzwaniem. Każdy chce móc decydować o swoim rozwoju, pracy, pensji, czasie. A czy w związku tak się da? W dojrzałym na pewno, choć i to wymaga ponownego zdefiniowania słów: wolność, miłość, rodzina. A wtedy znów robi się poważnie.
W rozmowach z mężczyznami o ślubie lęk przed utratą wolności, kawalerskiego życia, nocnych imprez, wieczorów z Xbox przewijał się wielokrotnie. Dochodzą też inne obawy – kwestie finansowe, czyli dzielenie się pieniążkami, wyższe koszta życia i podzielenie pensji na dwie osoby. Nie wszyscy są gotowi na tego typu wydatek. Nie wszyscy tak chcą. My – kobiety zdaje się częściej myślimy o zawarciu małżeństwa bardziej w sferze emocjonalnej niż finansowej. Dla nas to magiczna chwila, dla mężczyzn spora odpowiedzialność.
Co jeszcze może mężczyzn powstrzymywać przed ślubem? – To decyzja raz na całe życie. Tu już nie można tak po prostu odejść. Za 5 lat może okazać się też tak, że obudzisz się koło kogoś, z kim nie chciałeś być. Może okazać się, że to nie jest ta osoba – mówi Wojtek, lat 28.
Ślub odwołany?
A co z tymi mężczyznami, którzy mają za sobą nieudane związki, zerwane zaręczyny? Czy to doświadczenie wpływa na decyzję o ślubie w związku, w którym są teraz? Ciężko odciąć się od wspomnień z nieudanych związków. Tu obawy są, ale też nie zawsze. – Czułem nacisk na ślub, choć nie do końca wiedziałem czy to ta kobieta. Mimo to uległem – mówi Szymon, lat 28. – Szukałem powodów, żeby ślub odwlec. A to finanse, a to moja niepewność o to, czy chcę na pewno. Prawda była taka, że tkwiłem w toksycznym związku. Dotarło to do mnie, gdy się rozstaliśmy – dodał. Czy dzisiaj miałby obawy przed poproszeniem dziewczyny o rękę? – Musiałbym czuć bardzo wyraźnie, że to ta odpowiednia – przyznaje.
Ciekawa jest perspektywa drugiej strony w podejściu do ślubu. Warto ją poznać, zanim zaczniemy coś zakładać. To nie jest tak, że oni nie chcą i już. Może nie czują się gotowi, może to jeszcze nie ten moment, potrzebują więcej czasu, pieniędzy, przemyśleń, przestrzeni. Ale chcą –równie często i mocno, jak kobiety. A jeśli nie chcą na 100%, bo taki mają do ślubów stosunek – mówią o tym.
– Nastawiam się pozytywnie, żyje z dnia na dzień – mówi znajoma, która czeka. Co podpowiedział jeden z mężczyzn, z którym rozmawiałam? – Niech nie przechodzi związku. Ja bym odszedł, mężczyźni wyczuwają ten naciski na ślub. Wtedy myślą: “Ok, zrobię to. W sumie to już chyba nadszedł ten czas”. Ale czy to tak ma wyglądać? Trudno tu radzić i pisać scenariusze. Budowanie relacji partnerskiej, jak wiemy, nie jest niczym łatwym. A to wszystko powinno być zdecydowanie prostsze. Jak zrobić, żeby tak było? Rozmawiać więcej nie tylko z partnerem, ale i z samym sobą o tym, co w moim życiu jest najważniejsze.