Każdy z nas ma jakieś plany, które chce zrealizować, a postanowienia noworoczne mają w tym pomóc. Stąd ich lista jest zazwyczaj długa i ciężka do zrealizowania... Fala motywacji, która przypływa z początkiem roku, bywa, że równie szybko odpływa. Co warto wiedzieć o planach na Nowy Rok?
Czy jesteśmy wierni swoim postanowieniom noworocznym?
Nie wiem, jak wy, ale nie lubię wyrażenia "postanowienia noworoczne". Samo to hasło zabiera mi energię, usztywnia, ogranicza. To taki sztandarowe wyrażenie, które musi paść podczas noworocznych rozmów. Jakby był to taki zastępczy temat zaraz po pogodzie. Problem w tym, że zazwyczaj wszystkie te plany pozostają w sferze marzeń, a w kolejnym roku jesteśmy dokładnie tacy sami, jak w poprzednim.
W sieci też istne szaleństwo. Posty znanych trenerek, coachów dotyczą kosmicznych planów na rok 2019. Pokazują swoje motywacje, czego dokonali, a co jeszcze mają w planach. Osiągnięcie perfekcyjnej wersji siebie na ogół jest na szczycie listy, czyli więcej ćwiczeń, mniej kawy, wyższe wyniki, mniej marnowania czasu, lepsza efektywność. Po prostu ciśnij na siłowni, w pracy, w domu. I do tego bądź sobą. Czy masz na to ochotę, czy nie.
Coś nie gra
Dla niektórych wersja bycia idealnym jest właśnie tym najważniejszym postanowieniem noworocznym. To wybór, do którego ma prawo każdy z nas. Na zewnątrz wygląda to atrakcyjnie, ale jak jest naprawdę. I gdzie miejsce dla innych?
Osobiście lubię się starać, zmieniać, dążyć do czegoś, ale takie "listy zadań do wykonania" są mi obce. Odnoszę wrażenie, że na start zabierają radość, są zwykłą modą, a nie chęcią. Naprawdę wypisanie na kartce wszystkich planów na rok 2019 przyczyni się do mojej zmiany i wewnętrznej motywacji? Chce żyć dobrze, cieszyć się chwilą, bez planów, założeń, sztywnych ram. Chcę pod koniec 2019 roku móc powiedzieć: "Jestem szczęśliwym człowiekiem, tyle rzeczy zaskoczyło mnie w Nowym Roku. Dałam radę!".
Zmianę zacznij od...
Postanowienia noworoczne mogą wynikać z naszych niedotrzymanych obietnic w minionym roku albo z refleksji o życiu. Jeśli naprawdę bardzo chcesz zrobić listę postanowień noworocznych, zatytułuj ją: "Oto, kiedy jestem szczęśliwy", a w niej kilka propozycji:
– Kiedy nie czekam na przyszłość, a żyję tym, co jest teraz.
– Kiedy nie narzekam.
– Kiedy robią, to co lubię.
– Kiedy nie oceniam.
– Kiedy nie marnuję czasu.
Mam wrażenie, że stała się to bezmyślna moda. I choć nie zawsze na zmiany nawyków i ulepszenie siebie mamy chęć, robimy tak, bo inaczej nie wypada. Otwarcie chcę przyznać, a zarazem skłonić do refleksji – ja w tym roku nie mam żadnego postanowienia, oprócz jednego: "Nie odkładać ludzi na później". Oto moje jedyne i najważniejsze postanowienie nie od 1 stycznia, ale odkąd pamiętam. Autorem tych słów jest Konrad Kruczkowski – polski bloger, dziennikarz i reportażysta.
"W Nowym Roku będę szczęśliwy, jeśli..."– to zdanie już na początku kładzie zbyt duży nacisk na poprawę jakichś warunków życia, ale ich poprawa wcale nie prowadzi do szczęścia. Oto odpowiedź dla tych, którzy planują 1 stycznia i wciąż czują, że czegoś im brak. Odpuśćcie i skupcie się na byciu szczęśliwym w obecnej chwili, bo nie mamy żadnej gwarancji przyszłości.