– To list do najważniejszego człowieka na świecie – napisał autor bloga "Ride to be". Co takiego może napisać tata do swojego syna, że w komentarzach zaroiło się od wzruszeń i pochwał?
Często publikujemy listy. Szczególnie rodziców do swoich dzieci. Najbardziej analityczne i merytoryczne artykuły niejednokrotnie nie są w stanie uchwycić tego, co mama lub tata potrafią wyrazić w prostych, ale mocnych słowach.
Kilka prób
Autor bloga na wstępie listu zdradza, że próbował napisać go już wielokrotnie, już kilka lat temu, gdy nawet jeszcze nie myślał o założeniu rodziny. – Kilka słów spisałem, gdy się urodziłeś, ale wtedy byłem przerażony, niczym przed startem największego roller coastera świata. Dziś zebrałem kilka myśli i notuję je, bo kiedy będziesz mógł to samodzielnie przeczytać, moja pamięć może być już zawodna – czytamy w tekście opublikowanym pod koniec października.
– Zacznę od fundamentaliów męskiego życia. Otóż syneczku najdroższy, przeziębienie nie jest chorobą śmiertelną i choć sam wykorzystuje je do rozczulania się nad sobą, to uwierz mi, świat został zaplanowany tak, byśmy z tego parszywego stanu permanentnego zaglucenia jednak wychodzili obronną ręką. Jęki i stęki nijak Ci nie pomogą. Swoje będziesz musiał wycierpieć, ale przeżyjesz!
Dom, drzewo, syn
W dalszej części tata odnosi się do powiedzenia o tym, że mężczyzna powinien wybudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. – Po ponad trzech dekadach na tym padole zapewniam Cię, że Twoje życie stanie się bezmiernie lepsze, jeśli autorom takich złotych myśli zasadzisz soczystego kopa. Wspaniale jest mieszkać w bloku, gdzie klatka sprząta się sama [...]. Znam również człowieka, który jest szczęśliwym ojcem pięciu córek, a jeśli chodzi o drzewa to kup kaktusa, a czas zaoszczędzony na jego podlewaniu poświęć na pasje. Nie musisz podzielać moich. Jeśli choć trochę charakteru odziedziczysz po mnie, to nawet lepiej byłoby, gdybyś nie tykał motocykli, bo jako Twój ojciec osiwieję w jeden dzień – pisze bloger, którego pasją są motocykle właśnie.
Tata w liście do syna poruszył również bardzo ważny temat, o którym specjaliści grzmią od lat – napisał o emocjach, a dokładnie o płakaniu, które to zwykło uważać się za domenę dziewczynek. Bo przecież "faceci nie płaczą".
Chłopaki nie płaczą?
– Kiedy będą wmawiali Ci, że chłopcom nie wypada płakać – olej! Ponad płeć, jesteś przede wszystkim człowiekiem i masz prawo do całego spektrum emocji. Od szczerego uśmiechu po łzy wzruszenia. Męskość to nie prężenie muskułów przed lustrem, impulsywność i ciągłe manifestowanie wyższości nad innymi. Męskość to proces zachodzący przez całe życie, nie kilka spektakularnych popisów. Męskość to walka ze sobą na różnych polach: ze strachem, egoizmem, pokusami, lenistwem. Męstwo to wytrwałość, konsekwentność i odpowiedzialność. Odpowiedzialność za siebie, swoje czyny. Odpowiedzialność za bliskich.
Tata podkreśla, że nie warto dzielić codziennych czynności na "męskie" i "nie-męskie", bo fajnie jest samemu posprzątać mieszkanie, wyprasować swoją koszulkę czy przygotować kolację dla bliskich. Daje również swojemu dziecku bardzo wartościową radę – by ten stawiał na relacje z innymi ludźmi, a nie chwilowe uciechy i dobra materialne.
Pamiętaj o relacjach!
– Dopiero gdy poznałem Twoją mamę, zrozumiałem, że prawda, którą posługiwałem się przez całe dotychczasowe życie, była licha, jak pożyczka w Providencie. Rzeczy, niezależnie od ceny i blasku, uszczęśliwiają tylko na chwilę. Długotrwałe szczęście to ludzie, którzy pomimo tego, że znają Cię na wylot, nadal uwielbiają spędzać z Tobą czas i są gotowi nieść pomoc bez zadawania zbędnych pytań. Oczywiście w Twoim życiu pojawią się chwilowe i przypadkowe znajomości, ale i one mają znaczenie, bo żeby wiedzieć czego chcesz, musisz poznać to, czego nie chcesz. Nie zrażaj się do ludzi. Wszyscy popełniają błędy i największą sztuką jest wybaczać.
Dodaje również, że nie będzie trzymał syna pod skrzydłami w nieskończoność, ale pomoże stać mu się samodzielnym, a w domu zawsze będzie dla niego miejsce. W kwestii relacji z kobietami zaznacza: "Możesz żyć spokojnie albo mieć rację. Ucz się na błędach ojca. [...] Słuchaj, bo każdy chce być słuchany".
Nie, nie możesz wszystkiego
– Niezdelegalizowani coachowie będą próbowali wmówić Ci, że możesz wszystko. Będą krzyczeć, że only sky is the limit. To nieprawda. Niezależnie od wspaniałych talentów i pomysłów, w życiu będziesz miał też wiele obowiązków, a jednego zasobu na świecie nie da się rozciągnąć – czasu. Może wydawać Ci się to niesprawiedliwe, ale tak właśnie jest. Możesz zrobić wiele, ale nie wszystko. Nie uzależniaj się od tego, co robisz. Bądź wolnym człowiekiem. Nie rób rzeczy, za które będziesz musiał zapłacić cenę, której nie akceptujesz, bo zawsze masz wybór. Nie musisz wszystkiego! – pisze tata i dodaje, że nie będzie przenosił swoich niespełnionych ambicji na dziecko, bo chce by syn się realizował niezależnie od tego, czy zechce być spawaczem, czy tancerzem.
– Nie dyskryminuj innych. Bez względu na to jakiej muzyki słuchają, jaki mają kolor skóry, skąd pochodzą, w co wierzą i jakie mają przekonania. Wykreśl ze słownika słowo "obcy". Na świecie nie ma ludzi obcych, są tylko tacy, których jeszcze nie poznałeś. Choć w żadnej szkole nie uczono mnie, jak być dobrym ojcem. Choć nie wiem co dobry ojciec "powinien" robić, czego raczej unikać, jakie "powinien" mieć cechy, a jakich nie, to obiecuję Ci, że będę się starał być ojcem, jakiego potrzebujesz w danym momencie swojego życia – kończy tata.