– Często piszecie do mnie, że fajnie mieć ich tyle, ale brakuje wam odwagi. Bać się dzieci? No co wy? Kto się boi? Czego tak naprawdę się obawiasz? – pyta na swoim Instagramie, Agnieszka, żona i mama 7 dzieci. Post poruszył ważny temat i wywołał wiele emocji. W komentarzach pojawiło się wiele osobistych historii, które ujawniły, jak żyje się w rodzinie wielodzietnej. Część z kobiet ujawniło, dlaczego gdzieś głęboko skryły marzenie o posiadaniu większej liczby dzieci.
Oglądają rodziny wielodzietne jak za szkłem
Z bólem serca, ale mówią "nie". Nie decydują się na gromadkę dzieci, bo są w nich obawy o zdrowie, pieniądze i przyszłość tych dzieci. Z czasem patrzą na swojego jedynaka i uświadamiają sobie, że jest już za późno. Każdy, kto choć raz miał okazję poznać rodzinę wielodzietną i poczuć ten klimat, zna różnicę między nią a rodziną 2+1. Harmider nie do okiełznania, żywe dialogi, autentyczność i ogrom życia. Tego w małych rodzinach nie ma, mimo ogromnej miłości.
Komentarze po postem na familyfunbymum pokazały, jak wiele osób o rodzinie wielodzietnej marzy, ale niewiele ma odwagę zrealizować pragnienie. Co powstrzymuje małżeństwa przed decyzją?
Pierwszy powód to finanse, drugi to zdrowie kobiety. Takie odpowiedzi były do przewidzenia, nie kryją się z tym internautki pod postem. – Obawiam się tylko jednego - cholernych finansów – odpowiada jedna z nich. – Łatwo powiedzieć: nie bójcie się dzieci. Nie w tym problem, tylko w budżecie i kondycji zdrowotnej – dodaje kolejna internautka.
Jak żyją rodziny wielodzietne?
Jakie są realia? Jakie są szanse na posiadanie dzieci w Polsce? Jak zapewnić bezpieczeństwo sobie i rodzinie przy najniższej krajowej? Jak pogodzić pracę z rodziną wielodzietną? – Moja mama zawsze chciała mieć 2 dzieci. Kwestia tego, że miała 4 poronienia po mnie to też inna sprawa. Ale właśnie finanse przeważyły. Moi rodzice lubili swoje prace i nie chcieli ich zmieniać (...). Zarabiali 1400 zł na rękę i nie było ich stać na więcej dzieci i jestem jedynaczką – dzieli się swoją historią internautka.
Wywiązała się dyskusja, która choć nie dała jasnych odpowiedzi, ale pokazała, jak niełatwa jest to decyzja. Mimo różnych zdań, pod postem przeważały pozytywne opowieści matek, które wychowywały więcej niż dwójkę dzieci. To, co pomaga im myśleć pozytywnie to wiara.
Jest wiele powodów, dla których warto wychowywać się w rodzinie wielodzietnej.
Ich marzeniem jest posiadanie rodziny wielodzietnej. – Chcemy mieć dużo dzieci – z radością wyznają na początku małżeństwa. Potem na ogół ten entuzjazm bardzo szybko cichnie. Dwójka dzieci okazuje się maksem.
Ukryte pragnienia, o których przestajemy mówić. Ci, co jednak ten lęk pokonują, rzadko żałują. – Marzenia się spełniają. Mam 3 chłopców i najmłodszą córeczkę, ale nie zdążyłem się przyzwyczaić do wygody, bo dzieci rodzą się co 2 i pół roku – pisze jedna z mam.
– Ja mam prawie 42 lata i jestem w ciąży z szóstym dzieckiem, piąte urodzone w wiek 40. Tak, mam obawy o zdrowie, o to, czy zdążę wychować moje dzieci itp. Dla mnie największym oparciem jest wiara i mój mąż, który nie ma takich wątpliwości, jak ja – podzieliła się jedna z internautek.
Ciężko zabezpieczyć się przed wszystkim – siebie i swoje dzieci. Takie pragnienie jest w nas bardzo silne, ale w rzeczywistości nie jest do spełnienia. Pamiętać jednak warto w szalonych czasach nastawionych na posiadane i zdobywanie, w kwestii dzieci nie ma jednej sprawdzonej racjonalnej strategii.
Budowanie rodziny to największa inwestycja
W odpowiedzi na najczęstsze wymieniane obawy – finanse przypomnę artykuł sprzed 5 lat, ciągle bardzo aktualny. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" przytoczyła w nim wypowiedź Niemca, który porównał posiadanie siódemki dzieci do sytuacji, w której kupujemy sobie siedem mercedesów S-klasy. Jest to z jednej strony duży wydatek, a z drugiej inwestycja. Duży wydatek, bo, jak wyliczyło Centrum im. Adama Smitha, utrzymanie i wychowanie jednego dziecka w okresie od jego narodzin do osiągnięcia dwudziestego roku życia kosztuje około 176 tysięcy złotych. Z jednej strony jako na narzędzie przedłużenia rodziny: im więcej dzieci, tym większa szansa że rodzina przetrwa. To do nas jednak należy decyzja, my za nią opowiadamy i my z nią zostaniemy, do końca swoich dni.