
Reklama.
Rodzina wielodzietna, czyli co?
Przyjmuje się, że o rodzinie wielodzietnej możemy mówić, gdy rodzice mają trójkę dzieci. Nie ma jednak pełnej zgody w tej sprawie. Sa tacy, dla których wielodzietność pojawia się dopiero w momencie, gdy dzieci jest co najmniej czwórka lub piątka. Ten temat poruszony jest też w nowej książce "I co my z tego MAMY?" napisanej przez aktorkę, Dominikę Figurską oraz Agatę Puścikowską, dziennikarkę. Każda z nich ma pięcioro dzieci. Skoro piątka nas sie trzyma, przyjrzymy się pięciu powodom, dla których warto mieć wielodzietną rodzinę.
Przyjmuje się, że o rodzinie wielodzietnej możemy mówić, gdy rodzice mają trójkę dzieci. Nie ma jednak pełnej zgody w tej sprawie. Sa tacy, dla których wielodzietność pojawia się dopiero w momencie, gdy dzieci jest co najmniej czwórka lub piątka. Ten temat poruszony jest też w nowej książce "I co my z tego MAMY?" napisanej przez aktorkę, Dominikę Figurską oraz Agatę Puścikowską, dziennikarkę. Każda z nich ma pięcioro dzieci. Skoro piątka nas sie trzyma, przyjrzymy się pięciu powodom, dla których warto mieć wielodzietną rodzinę.
1. Powód egoistyczny: nie grozi ci samotność
Często mówi się, że ludzie, którzy mają dzieci, w starszym wieku nie muszą być zdani na opiekę obcych osób. Szansa, że zajmie się nimi ktoś bliski jest dużo większa niż w przypadku, gdy prowadzą gospodarstwo domowe typu "2+1" czy "DINKS". Z wagi tego argumentu zdamy sobie sprawę, gdy przyjrzymy się prognozom demograficznym. Jeśli utrzymają się obecne tendencje, w 2050 roku ludność świata będzie wynosiła 9 miliardów, z czego 2 miliardy będą stanowili ludzie starzy, w tym 10 procent z nich będzie miała więcej niż 80 lat. Jak prognozuje OECD, w 2050 roku odsetek ludzi w wieku powyżej 65 lat w takich krajach jak Polska, Grecja, czy Hiszpania może przekroczyć nawet 30 procent. Dzieci i wnuki będą wtedy, mówiąc brutalnie, bardzo przydatne.
Często mówi się, że ludzie, którzy mają dzieci, w starszym wieku nie muszą być zdani na opiekę obcych osób. Szansa, że zajmie się nimi ktoś bliski jest dużo większa niż w przypadku, gdy prowadzą gospodarstwo domowe typu "2+1" czy "DINKS". Z wagi tego argumentu zdamy sobie sprawę, gdy przyjrzymy się prognozom demograficznym. Jeśli utrzymają się obecne tendencje, w 2050 roku ludność świata będzie wynosiła 9 miliardów, z czego 2 miliardy będą stanowili ludzie starzy, w tym 10 procent z nich będzie miała więcej niż 80 lat. Jak prognozuje OECD, w 2050 roku odsetek ludzi w wieku powyżej 65 lat w takich krajach jak Polska, Grecja, czy Hiszpania może przekroczyć nawet 30 procent. Dzieci i wnuki będą wtedy, mówiąc brutalnie, bardzo przydatne.
2. Powód ekonomiczny: dziecko jako inwestycja
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" w swoim artykule przytacza wypowiedź Niemca, który porównał posiadanie siódemki dzieci do sytuacji, w której kupujemy sobie siedem mercedesów S-klasy. Jest to z jednej strony duży wydatek, a z drugiej inwestycja. Duży wydatek, bo, jak wyliczyło Centrum im. Adama Smitha, utrzymanie i wychowanie jednego dziecka w okresie od jego narodzin do osiągnięcia dwudziestego roku życia kosztuje około 176 tysięcy złotych. Na tę inwestycję można patrzeć w różny sposób. Z jednej strony jako na narzędzie przedłużenia rodziny: im więcej dzieci, tym większa szansa że rodzina przetrwa. Z drugiej jako na szansę wywołania rodzinnej przedsiębiorczości. Na forach internetowych można znaleźć opinie typu "Gdy moje dzieci dorosną przejmą i rozkręcą rodzinny biznes. To jest moja przemyślana i racjonalna strategia". W opinii publicznej trwają kolejne dyskusje na temat tego, jaką inwestycją jest dziecko i czy na dziecku można zaoszczędzić.
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" w swoim artykule przytacza wypowiedź Niemca, który porównał posiadanie siódemki dzieci do sytuacji, w której kupujemy sobie siedem mercedesów S-klasy. Jest to z jednej strony duży wydatek, a z drugiej inwestycja. Duży wydatek, bo, jak wyliczyło Centrum im. Adama Smitha, utrzymanie i wychowanie jednego dziecka w okresie od jego narodzin do osiągnięcia dwudziestego roku życia kosztuje około 176 tysięcy złotych. Na tę inwestycję można patrzeć w różny sposób. Z jednej strony jako na narzędzie przedłużenia rodziny: im więcej dzieci, tym większa szansa że rodzina przetrwa. Z drugiej jako na szansę wywołania rodzinnej przedsiębiorczości. Na forach internetowych można znaleźć opinie typu "Gdy moje dzieci dorosną przejmą i rozkręcą rodzinny biznes. To jest moja przemyślana i racjonalna strategia". W opinii publicznej trwają kolejne dyskusje na temat tego, jaką inwestycją jest dziecko i czy na dziecku można zaoszczędzić.
3. Powód prosty: jest ciekawiej
Powód być może banalny, ale ważny. Wraz z rosnącą liczbą dzieci, w domu dzieje się więcej: jest więcej punktów widzenia, pomysłów na spędzenie wspólnego czasu i... więcej zamieszania. Autorki książki "I co my z tego MAMY?" przekonują, że nawet, gdy w obecności większej liczby dzieci więcej jest szalonego, domowego bałaganu i ciągłej kotłowaniny, to doświadczeni rodzice radzą sobie z nim sprawniej niż w przypadku, gdy mają jedno dziecko.
Powód być może banalny, ale ważny. Wraz z rosnącą liczbą dzieci, w domu dzieje się więcej: jest więcej punktów widzenia, pomysłów na spędzenie wspólnego czasu i... więcej zamieszania. Autorki książki "I co my z tego MAMY?" przekonują, że nawet, gdy w obecności większej liczby dzieci więcej jest szalonego, domowego bałaganu i ciągłej kotłowaniny, to doświadczeni rodzice radzą sobie z nim sprawniej niż w przypadku, gdy mają jedno dziecko.
4. Powód użyteczny: nabiera się większego dystansu
W dyskusjach nad wielodzietnością pojawia się czasami opowieść o monecie.
W dyskusjach nad wielodzietnością pojawia się czasami opowieść o monecie.
Gdy pierwsze dziecko przypadkowo połknie monetę, rodzice wzywają pogotowie i proszą o prześwietlenie. Gdy zrobi to drugie dziecko, rodzice czekają aż zadziała natura. Co dzieje się, gdy monetę połknie trzecie dziecko? Po prostu potrącają mu jej wartość z kieszonkowego. Czytaj więcej
Celem tej krótkiej anegdoty jest pokazanie, jak zmienia się sposób przeżywania dziecięcych problemów w sytuacji, gdy rodzina znacznie się powiększa. Istotne może być też tu doświadczenie, które pozwala nie przejmować się zbyt mocno drobiazgami, które na pierwszy rzut oka drobiazgów nie przypominają.
5. Powód nieoczywisty: więcej czasu dla siebie
Brzmi to dosyć niewiarygodnie, ale wielu rodziców to potwierdza. Dzięki temu, że dzieci w domu jest dwójka lub więcej rośnie prawdopdoobieństwo, że zajmą się one same sobą, zostawiając więcej czasu rodzicom. Właśnie wtedy rodzice mogą zająć się zrobieniem obiadu, prania albo przygotowaniem dokumentów do pracy.
Brzmi to dosyć niewiarygodnie, ale wielu rodziców to potwierdza. Dzięki temu, że dzieci w domu jest dwójka lub więcej rośnie prawdopdoobieństwo, że zajmą się one same sobą, zostawiając więcej czasu rodzicom. Właśnie wtedy rodzice mogą zająć się zrobieniem obiadu, prania albo przygotowaniem dokumentów do pracy.