Tam, gdzie są błędy, są uwagi, oceny, komentarze. To naturalne, ale czy tak napisana informacja zwrotna to dla 11-letniego dziecka motywacja do poprawy? Po takiej uwadze zastanawiasz się, czy iść do nauczycielki i z nią porozmawiać. Są jednak obawy przede wszystkich w dzieciach, czy to nie odbije się na nich w szkole.
Znajoma w rozmowie pokazała mi zdjęcie uwagi z zeszytu swojego dziecka po odpowiedzi przy tablicy. – Kasia jest ambitna, zobacz, jak staranie pisze. Ona naprawdę zawsze podchodzi do prac domowych poważnie – mówi w rozmowie. A tu nagle jedynka i sucha uwaga z przekazem: "Jeszcze tego nie zrozumiałaś po 2 tygodniach!". Zaznaczę, moja znajoma mama 11-letniej Kasi nie jest awanturniczą matką, która każdej po złej ocenie, idzie walczyć z nauczycielką.
Ta uwaga popsułaby dzień każdemu, nawet silnie psychicznemu dziecku. Popsułaby również dorosłemu, gdy zna kontekst całego zdarzenia
Nie chodzi już nawet o tę jedynkę, lecz sformułowanie uwagi. Od początku do końca jest negatywna, z podkreśleniem tygodni, po których każdy powinien już znać ułamki... Naprawdę? Taka uwaga tylko ciągnie do dna.
Nie tylko o uwagę zresztą chodzi. Problem gorszych ocen i nierozumienia matematyki, pojawił się odkąd nauczycielka objęła nauczaniem klasę, do której chodziła znajomej córka. W zeszłym roku dziecko miało dobre oceny, w tym cała klasa plasuje się nie wyżej niż na 3. Na pytanie, jak wyglądają lekcje, uczniowie odpowiadają: – Pani krzyczy na lekcjach, gdy czegoś się nie rozumie.
Problem okazuje się powszechny. Niedawno Dorota Zawadzka na swoim Facebooku opublikowała list od rodzica, który opisuje podobny problem u 9-letniego syna. W II klasie podstawowej stosowane są nie inne metody. – W naszej klasie jest tylko metoda kija, nie ma marchewki – pisze mama.
– Sprawdzając zeszyty, ćwiczenia, pani nigdy nie napisze ze super, gdy coś jest zrobione dobrze. Z kolei tam, gdzie są błędy, są oczywiście złe oceny, uwagi, komentarze. Dodam tylko, że nasza pani idzie po naszej klasie na emeryturę – dodaje dalej.
Nie chcę oceniać nauczycieli, nie o to w tym chodzi. Zdaję sobie sprawę, jak trudny i niedoceniany jest to zawód w Polsce. Chcę, mimo wszystko pokazać, jak nieprzemyślana uwaga może wpłynąć na motywację dziecka. Ta jedynka nie sprawi, że dziecko zrozumie ułamki.