
Pierwsza doba po porodzie to cisza przed burzą. Jest spokojnie. Ty i maluszek odpoczywacie po wielkim wysiłku, regenerujecie siły. Słusznie! Bo już następnego dnia może być zupełnie odwrotnie... Syndrom drugiej doby ma na szczęście swoje medyczne wyjaśnienie.
Dla noworodka świat jawi się jako męczące miejsce, w którym jest za jasno i za głośno. Dlatego jedyna rzecz, która może ukoić lęk to twoja bliskość. Dziecko szybko zorientuje się, że jego nowym ulubionym miejscem jest bycie przy piersi, więc naturalne jest, że w drugiej dobie dziecko jest "nieodkładalne". Na tym etapie nie ma się co martwić i wyrokować. Etap potrzeby ciągłej bliskości jest przejściowy, a potrzeba "wiszenia na piersi" nie jest wynikiem braku pokarmu.