Czy osobne łóżko zawsze oznacza w związku kryzys? Wiele par z długoletnim stażem śpią osobno, ale czy są to pary nieszczęśliwe? "Kocham męża, lubię seks, ale najlepiej wysypiam się, gdy śpię sama". Czy takie argumentowanie, może w przyszłości przynieść spustoszenie? Na, ile osobne spanie to kryzys, a na, ile to normalna potrzeba?
Spać razem czy osobno?
Zdanie "śpimy osobno" budzi mieszane uczucia, nie da się ukryć. Myślisz, jest w tym związku tak źle, czy może tak swobodnie? Czy są szczęśliwi? Zaczęłam rozmawiać z młodymi i starszymi ludźmi w krótkich i długoletnich związkach, małżeństwach. Wszystko po to, aby dowiedzieć się, jak się im z tym żyje i co o tym sądzą. Pytałam, również psycholożkę i terapeutkę Katarzynę Kucewicz, bo nie ukrywam, że temat wydaje mi się ważny i trudny w określeniu, jak najlepiej robić.
Jakie są realia?
Czasem po prostu lubię spać na pojedynczym łóżku, bez osoby obok, bez kręcenia, bez budzenia w nocy, bez zabierania kołdry i odkrywania. Tak po prostu, żeby się wyspać. Czy jest w tym, coś złego, jeśli nie jest nadużywane?
Istnieją osoby, które chcą być w związku, ale nie chcą (nie potrafią, nie lubią) dzielić z kimś łóżka. – Nie lubię, ale jeśli muszę, to odsuwam się od danej osoby maksymalnie. Muszę mieć swoją kołdrę, koniecznie. A związek, duże łóżko, dwie kołdry i akceptacja. Moim zdaniem nie powinno mieć to wpływu na relacje z partnerem. Zasypianie w ramionach drugiej osoby jest przereklamowane. Albo jest się pijanym, albo jest to scena z filmu – opowiada 36-letnia Magda.
Spanie osobno wcale nie musi oznaczać, że związek przeżywa kryzys. Oczywiście wzajemną bliskość buduje więź i scala relację, ale czasem spanie razem może być trudne, na przykład, gdy jedna z osób ma płytki sen, a druga mówi w czasie snu, chrapie albo się wierci. Znam parę, w której mąż bardzo chrapie, a ona wtedy nie może spać. Próbowały wszystkiego: stopery w uszach, późniejsze niż partner pójście spać, wietrzenie sypialni, relaksująca muzyka. Nic się nie sprawdziło. Czy ktoś miał podobny problem i go rozwiązał? – kobieta rozpaczliwie szuka pomocy na jednym z forum. W takiej sytuacji nikt nie mógłby spać spokojnie.
Jaki sens ma zmuszenia do spania razem, gdy jest niewygodnie i zaburza cykl okołodobowy? To może mieć odwrotny skutek i doprowadzić do konfliktów! Z drugiej strony związek to kompromisy i poświęcenie, ale czy sfery snu też się to tyczy? Dla tych, którzy pytają – jak nauczyć się spać z kimś w jednym łóżku, mam odpowiedź – chyba się nie da.
Żeby spać, niektórzy muszą mieć zupełny spokój. – Budzi mnie chrapanie, a nawet oddech. Gdy mój mężczyzna wstaje w nocy albo przewraca się na drugi bok, więc też się budzę. Parę razy oberwałam łokciem (niechcący przez sen) – opowiada Maryśka, lat 29. O ile osoby się nie oddalają, a spanie nie wpływa na seks w związku, bliskość, poczucie szczęścia i satysfakcji, jest to bezpieczne.
"W ciągu dnia jestem bardzo czuła"
Ale trzeba być przede wszystkim czujnym. U kobiety gra wstępna trwa cały dzień. To, czy będą miały ochotę wtulić się w partnera i zasnąć przy jej boku, w dużej mierze zależy od tego, jaka była dla nas przez cały dzień. Grunt to podtrzymywanie ciepła i namiętności w związku, bycie ze sobą w ciągu dnia, niestronienie od dotyku, czy przytulania. – I szczera rozmowa czy obu stronom pasuje taki układ – wyjaśnia w rozmowie psycholożka i terapeutka. Bywa tak, że ludzie nie śpią razem, bo ich pożycie zanika. Wtedy jest to kłopot wart pochylenia się i zastanowienia co się stało, że już nie chcemy być ze sobą blisko – dodaje.
Coś zwykle kryje się za tym
Bywa jednak też tak, że osobne łóżka prognozują koniec. Psycholog ujawnia, co może się kryć za spaniem w osobnych łóżkach. – Zwykle ludzie nie śpią ze sobą nie dlatego, że tak postanowili, tylko dlatego, że chcą tym, coś zamanifestować, na przykład ukarać partnera, sprawić mu przykrość, odegrać się. To też nie służy relacji i sprawia, że ludzie się od siebie bardzo odsuwają. Jeśli zamiast szczerej wymiany zdań wybieramy bierno-agresywne wyniesienie się z sypialni, przemyślny to jeszcze i spróbujmy asertywnie rozwiązać konflikt. To bym doradziła – podpowiada Katarzyna Kucewicz, terapeutka z Ośrodka Psychoterapii i Coachingu Inner Garden,
Popularny zwrot "to zależy" sprawdzi się i tu
Wszystkim należy się dobry sen. To też forma dbania o siebie i partnera, próba dopasowania i zatroszczenia się. Osobne łóżka stwarzają ryzyko oddalenia, ale ważny jest przede wszystkim kontekst tego, co w związku się dzieje. Pozostaje bycia dla siebie uważnym. Dobrze przeżyte wspólne chwile w ciągu dnia, zazwyczaj obiecują ciepłe wtulenie się w siebie. Warto pamiętać o tym, że są dni gorszej formy, gdy chcemy pobyć sami, bez dotyku, chrapania, mruczenia, walki o kołdrę. Po prostu w ciszy. Samem ze sobą. Uszanuj, zrozum, a to, co dobre (miejmy nadzieję) po chwili powróci.