„Drodzy mężczyźni, jeśli nie pragniemy seksu, to nie dlatego że mamy małe libido tylko, dlatego że jesteście w łóżku słabi, nie pomagacie nam w domu, nie czujemy się dla was ważne"
Tak napisała do mnie Aleksandra. I jeszcze: „Rozmawiając o braku seksu w małżeństwie tylko z mężczyzną pogłębiasz stereotypy. Dlaczego dajemy głos Maćkowi, który opowiada, że żona się roztyła, że zajmowała się dziećmi, w łóżku się nie starała? Dlaczego nie porozmawiasz z kobietą? Większość moich koleżanek w stabilnych związkach uprawia seks średnio raz na miesiąc, często po drinku. Nasi mężowie nie wiedzą, że pijemy, żeby się z nimi bzykać, myślimy o innych facetach. Patrzymy w sufit licząc: raz, dwa, trzy. Kiedy on wreszcie skończy."
Katarzyna Troszczyńska: Naprawdę liczysz raz, dwa, trzy, kiedy on wreszcie skończy?
Aleksandra: Czasami tak. Albo piję wino, żeby móc się kochać z mężem w sobotę.
Dlaczego tak jest?
Z różnych powodów. Jeśli mnie zapytasz czy mąż mnie nie pociąga, nie mogę powiedzieć po prostu: „nie". Ale on nie stara się w łóżku. I nie daje mi miliona rzeczy w codziennym życiu. Kiedyś jeszcze seks był narzędziem do tego, żeby go zdobywać. To były jedyne momenty, kiedy byliśmy blisko. Tak go oswajałam zanim urodziła się nasze córka. Teraz już mi się nie chce. Myślę: dlaczego mam się starać?
Na początku nie było namiętności?
Chyba była. Tak jak w każdym związku. Ale to co pamiętam najbardziej to przytulanie. I jego czułość. Wiele SMS– ów. „Pragnę, tęsknię". Kiedy czujesz się tak ważna po prostu pragniesz seksu. Pamiętam naszą pierwszą noc. Kochaliśmy się osiem godzin. Potem nieraz o tym myślałam. Dlaczego facet potrafi najpierw kochać cię osiem godzin, kłaść ci głowę na brzuchu, pieścić twoje piersi, robić ci dobrze ustami przez godzinę, a potem to wszystko mija. Chce cię bzyknąć na stole w kuchni, przez dziesięć minut. Albo w łóżku. Chwila i do widzenia.
Chwila?
On wraca zmęczony z pracy, jemy kolacje. Potem zmywam naczynia. Podchodzi do mnie i mówi: „Pragnę Cię". Kochamy się szybko i krótko. Ok, to jest w porządku. Pod warunkiem, że to nie jest jedyna forma współżycia. A u nas powoli, powoli się stawała.
Jakie on popełnia błędy?
Podobne do błędów wielu facetów – dużo rozmawiam o tym z przyjaciółkami, mężatkami. Mam poczucie, że dzielimy się na trzy grupy. Pierwsza: uprawia z mężem fajny seks, ale – statystycznie– dwa, maks trzy razy w tygodniu. Nie ma obłędu, jest fajnie. To wydaje mi się w porządku, jestem dojrzała, wiem, że za stabilizację płaci się cenę. Ta cena to brak haju. Druga to kobiety, które pragną męża, kochają go, a jeśli nie chcą tego seksu, to dlatego, ze trudno się otworzyć wieczorem, zapomnieć o problemach. Trzecia to frustratki. Związki, gdzie namiętność po prostu zdechła. To, tak jak w przypadku Macieja, Twojego bohatera. Umarło. Latami można żyć w takich „sennych" związkach. Moja przyjaciółka, mężatka mówi nawet. „Czuję się, jak w skafandrze".
Nie generalizujesz? Znam mężatki, które mają dobry seks.
Wspaniale. Mieszczą się w tej pierwszej opisywanej przeze mnie grupie. Ja ich prawie nie znam. Myślę, że często dostosowujemy się do rzeczywistości. Udajemy same przed sobą, że coś jest dobre, że nam pasuje. Jedna moja znajoma też opowiada, że ma fajny seks z mężem, a potem zaraz mówi, że szuka adoracji na zewnątrz, bo mąż nie sprawia, że czuje się kobieca. To ma dobry seks z mężem czy nie ma? Bo nie wierzę, że kobieta, której jest dobrze w łóżku może czuć się niekobieca.
Opowiedz mi o błędach twojego męża.
Błędach w łóżku czy poza nim?
Zacznijmy od błędów w łóżku.
Mój partner piętnaście lat temu odkrył, jak zrobić mi dobrze. Wspaniale. Tylko teraz wyobraź sobie, że robi to podobnie przez 365 w roku razy 15 lat. Nie twierdzę, że jestem idealna. Nie jestem. Ale próbuję. A przynajmniej próbowałam. Wyjazdy, kolacje z szampanem, seks w samochodzie. Mój mąż lubi szybki i mocny seks. Ja zupełnie inny. W pewnym momencie odkryłam, że kochamy się tylko tak, jak chce on. Że to ja się mam dostosować. Gdy już się stara, robi to mniej więcej tak – pięć minut całowania, chwila pieszczenia piersi i już powinnam być gotowa. Dla mnie to słabe.
Rozmawialiście?
Milion razy. Milion razy tłumaczyłam: „Proszę, przytulaj mnie, to dla mnie ważne. Nie wsadzaj mi rękę w bluzkę i nie ugniataj mi piersi tylko pograj ze mną. Prowokuj mnie. Albo okazuj mi czułość, bo ja nie jestem maszyną. Nie mogę słuchać, jak krzyczysz, że nie zapłaciłam rachunku, a potem czuć się podniecona, bo właśnie włożyłeś mi rękę w stanik. Ja mu zawsze mówię, że dla kobiety gra wstępna trwa cały dzień. Nie można oczekiwać, że ona będzie go pragnąć, jeśli on cały dzień nie zwracał na nią uwagi.
Jak Twój mąż reaguje, gdy mu o tym mówisz?
To zależy od tego jaką ma sytuację w pracy, w jakim jest nastroju. Albo: „Boże, przestań narzekać, zawsze się czepiasz". Albo: „Poprawię się, zmienię". Tylko, że on się nie zmienia.
Coś jeszcze robi nie tak?
Mi się wydaje, że ogromnym problemem ludzi w stałych związkach jest bycie ze sobą blisko. Opowiadanie sobie o wszystkim, kąpanie się przy sobie, załatwianie. Trudno jest pragnąć kogoś, kto właściwie jest już tobą. Nie ma żadnej tajemnicy. Mój mąż ma w ogóle przesunięte te granice – dla niego to żaden problem, że załatwia się przy mnie.
Dlaczego uważasz, że ten temat dotyka wszystkich osób w stałych związkach?
Dotyka większości. Zróbmy taki test. Niech kobiety w stałych – długoletnich – związkach odpowiedzą na pytanie: „Kiedy ostatnio czułaś, że kogoś naprawdę pożądasz?? Że marzysz o seksie z nim?" Kiedy ostatnio naprawdę pragnęłaś? Albo czułaś się spełniona? Czy twój seks jest obłędny czy po prostu przeciętny"
Jak byś sama odpowiedziała na te pytania?
Jest mi przykro, bo kocham mojego męża na swój sposób. Jest dla mnie ważny, jest moją rodziną. Nie wiem czy to rozumiesz. Kocha go moja dusza, a ciało nie. Czasem myślę o zdradzie, ale nie chcę. Nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym żyć w kłamstwie. W gruncie rzeczy bardzo gardzę ludźmi, którzy zdradzają. W efekcie więc jestem zamrożona. Ale moje koleżanki nie są. Też siedzą na czatach, na portalach społecznościowych. Też uprawiają wirtualny seks, też kochają się w kolegach z pracy i marzą o innym życiu. Znam jeden związek, gdzie ludzie – chyba nigdy się nie zdradzili. Mało. W większości nie znamy swoich tajemnic.
Myślisz, że mąż Cię zdradza?
Bardzo długo myślałam, że nie. Uważałam, że jest jednym z tych wiernych, wspaniałych facetów. Dopóki nie odkryłam jego korespondencji z jakimiś kobietami na Facebooku. Oczywiście, on mówił, że to nic. Ale, kiedy w związku dochodzi do swego rodzaju zdrady, coś pęka. Nie mam dowodu, że on uprawiał z kimś innym seks. Ale poświęcił swoją energię, by pisać z kimś innym.
Ty jej nie poświęciłaś?
Nie. Założyłam rodzinę, wierzę w wierność. W zobowiązania. W to, że ludzie są w stanie pewne rzeczy przetrwać.
Co jeszcze zabija pożądanie?
Jego praca, wiecznie praca. Najważniejsza. Którą przynosi do domu i tym swoim nieprzytomnym wzrokiem mówi: „Nie teraz, nie mogę, nie mogę". Ale mam przyjaciółkę, której pożądanie zabiło to, że on nie ma pracy. Że leży w domu, marudzi, i ma wiecznego focha na świat. Trudno powiedzieć, dlaczego przestajemy pragnąć faceta, ale wkurza mnie, że się mówi, że kobiety mają mały temperament, że nie pragną seksu, bo biorę pigułki, że żyją dziećmi. Jasne, żyją. Ja też żyłam. Wiesz dlaczego? Bo mojemu mężowi nie chciało się nawet umyć zębów przed wieczorem. Nazywał to: „Zasypiam w opakowaniu". Albo depilacja. Dlaczego my mamy się całe ogolić, a on ma owłosioną klatkę piersiową, a podczas seksu oralnego połykam jego włosy. Albo: dlaczego on utył, a ja mam być szczupła? Bolą mnie stereotypy.
Z tą pigułką, to chyba prawda. Dużo kobiet mi o tym ostatnio mówiło.
Proszę Cię, daj spokój. Spotkaj kobietę szczęśliwie zakochaną, której przeszkadzają pigułki antykoncepcyjne w uprawianiu seksu.
Co zrobisz z tym dalej?
Będę wegetować tak udając sama przed sobą, że jest ok. Mam pięcioletnią córkę, którą bardzo oboje kochamy. Mój mąż jest świetnym ojcem. Mam wrażenie, że wiele „zamrożonych" mężatek udaje, że wszystko jest okej. I w jakimś sensie jest – bo my się nie kłócimy często, nie niszczymy się, jesteśmy sprawnym organizmem. Czasem zadaje sobie pytanie: czy mam prawo rozbijać rodzinę, tylko dlatego, że nie jestem zadowolona z seksu.
Możecie skorzystać z pomocy specjalisty….
Który sprawi, że zacznę męża znów pożądać? Może. Ale prawda jest taka, że przekierowałam swoją energię na inne rzeczy – córkę, sport, przyjaciółki, pracę.
Czasem mam wrażenie, że robimy z mężem wszystko, żeby się nie dotykać. Albo nie robimy nic, żeby się dotykać.
A gdybyś miała powiedzieć mężczyznom co muszą zrobić, żeby jego kobieta chciała seksu?
Spraw, żebym nie straciła do Ciebie zaufania. Spraw, żebym poczuła się bezpiecznie. Nie uwodź innych kobiet na Facebooku, nie mów jej, że inne kobiety są seksowne, nie chcemy o tym słuchać, dbaj o nią cały dzień, i dbaj też o siebie.