We wtorek była radosną, uśmiechniętą dziewczynką. Bawiła się z innymi dziećmi, miała mnóstwo energii. Gdy w środę rano próbowała wstać z łóżka, upadła. Nie mogła stanąć na własnych nogach, nie mogła mówić. Okazało się, że przyczyną paraliżu jest... kleszcz. Niestety, wciąż niewiele osób wie, że ugryzienie kleszcza może się skończyć nie tylko boreliozą.
Jessica Griffin, mama 5-letniej Kailyn, chciała pomóc córce przyszykować się do wyjścia do przedszkola. Gdy dziewczynka nie była w stanie stanąć o własnych siłach, Jessica pomyślała, że zdrętwiały jej nogi. Dopiero gdy podeszła bliżej, żeby uczesać córkę, zobaczyła na jej głowie kleszcza opitego krwią. W panice zadzwoniła do męża, który poinstruował ją, by włożyła kleszcza do foliowej torebki i pojechała z córką do najbliższego szpitala.
– Dziś rano przeżyłyśmy horror. Kailyn obudziła się i nie mogła chodzić. Myślałam, że zdrętwiały jej nogi, ale zauważyłam coś jeszcze: Kailyn nie mogła mówić. Po masie testów i badań okazało się, że to paraliż kleszczowy – napisała na Facebooku Jessica. – Proszę, na miłość boską, sprawdzajcie, czy wasze dzieci nie mają kleszczy! – zaapelowała do rodziców.
Dziewczynka doznała tzw. paraliżu kleszczowego, nazywanego również porażeniem kleszczowym. Objawy pojawiają się kilka dni po ukąszeniu. Najpierw drętwieją nogi, później ręce. Ukąszony nie może chodzić. W późniejszych stadiach paraliżu drętwieją mięśnie twarzy i język, nie można mówić. Jeśli nie rozpocznie się leczenia na czas, mogą pojawić się trudności z oddychaniem i duszności.
Żeby ostrzec innych rodziców, Jessica opublikowała na Facebooku zdjęcia córki i opisała jej historię. Mama dziewczynki apeluje, by zawsze, po każdym spacerze w lesie czy parku, sprawdzać, czy dziecko nie zostało ugryzione przez kleszcza.
Przyłączamy się do apelu Jessiki – nie popełnijcie jej błędu! Pamiętajcie, kleszcze wgryzają się nie tylko w zgięcia i pachwiny, można je znaleźć za uszami, na głowie, rękach i nogach. Jeśli zobaczycie u dziecka niepokojące objawy, nie ignorujcie ich i jak najszybciej jedźcie do szpitala.