Treść zaproszenia na ślub zniesmaczyła gości. Bezczelne żądanie młodych
Redakcja MamaDu
·1 minuta czytania
Publikacja artykułu:
O tym trendzie jest coraz głośniej. "Nasi kochani goście, kwiatków nam nie przynoście. Wolimy dostać flaszeczkę wina, będzie się cieszyć cała rodzina" czy "Zamiast kwiaty nam przynosić, bowiem więdną z grawitacją, o dobrą książkę śmiemy prosić z własnoręczną dedykacją" – takie wierszyki zamieszczone w zaproszeniach ślubnych zyskują na popularności. Choć część młodych par nie ma śmiałości prosić gości o konkretny typ prezentu, coraz częściej młodzi rezygnują z tradycyjnych bukietów kwiatów wręczanych pod kościołem i zamieniają je na alkohol, książki, kupony Lotto czy karmę dla psów ze schroniska. Są jednak tacy, którzy informują gości wprost, że zamiast kwiatów wolą dostać pieniądze. Najlepiej podwójnie.
Reklama.
"Drodzy goście zaproszeni, nie bądźcie zaskoczeni. Nie chcemy kwiatów, wina czy książki, my liczymy na pieniążki. Przed kościołem mała kwota, a na sali – konkretna robota" – czytamy w zaproszeniu.
Treść wierszyka jest jednoznaczna: młodzi proszą gości o koperty z pieniędzmi zamiast prezentów ("konkretna robota") oraz zamiast kwiatów ("przed kościołem mała kwota"). O niecodziennym wierszyku poinformowała jedna z zaproszonych na wesele osób. Jak sama przyznała, spełniła prośbę młodej pary, ale nie czuła się komfortowo, wkładając do koperty kilkadziesiąt złotych "zamiast kwiatka". Jej zdaniem taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, bo młodzi, z własnej wygody, stawiają gości w niezręcznej sytuacji.
Choć wydawałoby się, że tego typu prośby w formie wierszyków są sporym ułatwieniem (młodzi nie dostaną trzech blenderów i czterech kompletów ręczników, a goście nie będą musieli chodzić po sklepach w poszukiwaniu prezentu), zaproszeni mogą być zażenowani postawą młodych. Ile dać na komunię, ile dać na chrzest czy na ślub – te pytania niejednokrotnie spędzają sen z powiek zaproszonym gościom. W tym wypadku dylemat jest podwójny: ile dać do pierwszej koperty, a ile do drugiej?
Pojawia się również pytanie, czy zamieszczanie w zaproszeniach jakichkolwiek wierszyków i próśb dotyczących preferowanych prezentów jest na miejscu. Czy nie lepiej czasem dostać te trzy blendery, ale oszczędzić gościom zakłopotania?