Ta historia to przestroga dla każdego rodzica. Czasem wystarczy jedno zdjęcie, by wykryć u dziecka poważną chorobę. To "błysk", którego nie należy ignorować.
Rak – dla jednych brzmi jak wyrok, dla drugich jak początek walki. Presley miała zaledwie 7 miesięcy, gdy lekarze zdiagnozowali u niej siatkówczaka, czyli nowotwór złośliwy oka. Rodzice dziewczynki, Sophie Findlay i Darren Marshall, postanowili zawalczyć o życie córki i od razu rozpoczęli leczenie. Dzięki ich determinacji Presley została poddana chemioterapii i zabiegom laserowym. Oko udało się uratować, a rodzice dzielą się z mediami swoją historią i ostrzegają innych rodziców.
Niepokojący objaw w oku dziewczynki zauważyła... fotografka. Podczas pobytu na Teneryfie rodzice Presley poprosili hotelową fotografkę o zrobienie kilku pamiątkowych zdjęć. Przy odbiorze zdjęć kobieta poprosiła ich o rozmowę. Przyznała, że przy wywoływaniu zdjęć zobaczyła coś niepokojącego: białą plamkę na oku Presley. Poradziła, by jak najszybciej skontaktowali się lekarzem, bo ten błysk może być objawem choroby.
Po powrocie do domu od razu pojechali do szpitala. Diagnoza potwierdziła przypuszczenia fotografki: nowotwór oka, na szczęście we wczesnym stadium rozwoju. Dzięki szybkiej diagnozie i rozpoczęciu leczenia udało się usunąć nowotwór bez ingerencji chirurga.
Rodzice Presley przyznają, że hotelowa fotografka uratowała życie ich córki. Wrócili na Teneryfę, by jej podziękować. – Wszystko zawdzięczamy tej kobiecie. Presley nie miała żadnych widocznych objawów i nie planowaliśmy żadnej wizyty u okulisty. Gdyby nie szybka reakcja, straciłaby oko. Ta kobieta, Alessia, uratowała jej wzrok – mówi Sophie.
Historia Presley to ważna lekcja dla wszystkich rodziców. Jeśli kiedykolwiek zauważycie na zdjęciu waszego dziecka "błysk", białą plamkę, skonsultujcie się z lekarzem.