Szpital może odmówić przyjęcia dziecka do szpitala. Sprawdź, jak zmieniły się przepisy
Szpital może odmówić przyjęcia dziecka do szpitala. Sprawdź, jak zmieniły się przepisy fot. Jakub Orzechowski / AG
REKLAMA
Przepis, który znalazł się w rozporządzeniu został uznany przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku ogłoszonym w czwartek, 10 maja 2018 roku. Mówi on, że "odmowa przyjęcia dziecka do szpitala wymaga uprzedniej konsultacji z ordynatorem oddziału, do którego dziecko miałoby być przyjęte, albo jego zastępcą, albo lekarzem kierującym tym oddziałem (…)". Jednocześnie w komunikacie TK czytamy: "W ocenie Trybunału, zakwestionowany przepis nie modyfikuje ustawowych kryteriów warunkujących przyjęcie dziecka do szpitala".
W praktyce oznacza to, że zanim lekarz odeśle dziecko i jego rodziców do domu, ma obowiązek skonsultować się z innym lekarzem. Jednak decyzja nadal należy do niego, a kryteria przyjęcia dziecka na hospitalizację są wciąż takie same.
Przeciwko tej modyfikacji wystąpił w styczniu 2016 roku Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. W swym wniosku uzasadniał: "Przepis załącznika do rozporządzenia dodany został przez ministra zdrowia w bezpośrednim następstwie kilku nieobiektywnych i nierzetelnie przekazywanych informacji medialnych dot. zgonu dziecka, któremu odmówiono przyjęcia na oddział pediatryczny. Ze szkodą dla pacjentów, fałszywym faktom medialnym nadano nadmierny rozgłos, który poskutkował dodaniem do rozporządzenia przepisu, mającego w zamierzeniu utworzyć mechanizm niejako podwójnej weryfikacji stanu zdrowia dziecka, celem uniknięcia błędnej oceny przez jednego lekarza. W rzeczywistości jednak przepis sformułowany został wadliwie i przeciwskutecznie; konsekwencje jego stosowania przez lekarzy dyżurujących, potencjalnie będą o wiele gorsze dla pacjentów, niż miało to miejsce przed nowelizacją".
Mimo to Trybunał uznał zmiany. Wyniki dodatkowej konsultacji lekarskiej przed odmową przyjęcia dziecka do szpitala będą dołączane do dokumentacji lekarskiej. Miejmy nadzieję, że podwójna diagnoza nie stanie się tylko dodatkową formalnością, a działanie ministra mydleniem oczu rodzicom.
Źródło: rynekzdrowia.pl