W lutym opisaliśmy kuriozalną sytuację, jaka miała miejsce w jednym z przedszkoli: W przedszkolu dają kotlety z mortadeli. Matka walczy z dyrekcją, a ta wyrzuca 3-latkę z placówki. Artykuł ten zmotywował sieć obywatelską Watchdog Polska do sprawdzenia, co dzieje się na polskich przedszkolnych stołówkach. Postanowili przyjrzeć się przedszkolnym jadłospisom, o pomoc poprosili specjalistkę do spraw żywienia.
Na początku marca wysłali do 48 przedszkoli (do trzech z każdego województwa) wnioski o informację publiczną dotyczące żywienia:
Na podstawie art. 61 Konstytucji RP wnosimy o udostępnienie następujących informacji:
1.Czy w przedszkolu zatrudniony jest dietetyk?
2.Kto układa przedszkolny jadłospis?
3.Czy przedszkole posiada piec konwekcyjno-parowy?
4.Czy w jadłospisie wywieszanym w przedszkolu jest informacja o alergenach zawartych w posiłkach (Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1169/2011)?
Wnosimy ponadto o:
5.Udostępnienie trzech ostatnich dekadowych jadłospisów z gramaturą.
6.Udostępnienie skanów faktur na zakup produktów żywnościowych w miesiącach styczniu i lutym 2018 roku.
Wysłali również kolejnych 5 wniosków do przedszkoli, które wskazali czytelnicy.
Choć Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 lipca 2016 r. reguluje kwestie żywienia w jednostkach systemu oświaty, zawarte w nim wytyczne są dosyć ogólne i pozostawiają szerokie pole do interpretacji.
SANEPID już od kilku lat nie sprawdza jakości wyżywienia w przedszkolach, ograniczając się jedynie do kontrolowania warunków, w jakich dzieci jedzą.
Co przedszkolak ma na talerzu – wyniki monitoringu
Odpowiedzi przesłały jedynie 23 przedszkola. Spośród nich jedynie trzy placówki zatrudniają dietetyka, w pozostałych jadłospis układa intendentka z kucharką (w ośmiu przypadkach), czasem pomaga im w tym dyrektor placówki, zdarza się, że o menu decyduje samodzielny referent (nie wiemy, co kryje się za tym pojęciem) lub zaopatrzeniowiec z kucharką. Czy to oznacza, że przedszkola nie chcą zatrudniać dietetyków? Wręcz odwrotnie, niestety fundusze nie pozwalają na taki luksus, jak powiedziała nam jedna z dyrektorek, która zadzwoniła do nas po otrzymaniu wniosku o informację.
21 przedszkoli udostępniło swoje jadłospisy. W ocenie specjalistki do spraw żywienia, 38% przeszkoli ma prawidłowo skomponowane śniadania (wg testu Bielińskiej z modyfikacją Kuleszy) i ok. 66% ma prawidłowo skomponowana obiady. Najgorzej jest z podwieczorkami, tylko 28% podwieczorków uzyskało stuprocentową ocenę.
Jak posiłki w przedszkolach mają się do wytycznych Ministerstwa Zdrowia?
Tylko 2 przedszkola podają do każdego posiłku warzywa lub owoce.
W przedszkolnym menu zdarzają się zupy z proszku.
Produktów pełnoziarnistych w przedszkolach praktycznie nie ma.
Tylko w jednym przedszkolu nie dosładza się potraw i napojów, w trzech używa się do tego celu miodu, a w pozostałych sięga się po biały cukier.
Tylko w sześciu przedszkolach dzieci nie jedzą słodyczy, w pozostałych poza batonami, pączkami, herbatnikami i Nutellą serwuje się dosładzane jogurty i serki.
Przynajmniej raz w tygodniu powinna być ryba – nie zawsze jest.
Przedszkola starają się trzymać zalecenia dotyczącego smażonych potraw, które powinny być ograniczone do dwóch porcji w tygodniu, ale nie we wszystkich przedszkolach to wychodzi. Ponad połowa placówek ma piece konwekcyjno – parowe, które umożliwiają obróbkę mięsa bez konieczności smażenia.