Aplikacja musical.ly nazywana jest "największą platformą kreatywną na świecie". Musical.ly funkcjonuje podobnie jak Instagram czy Snapchat – za pośrednictwem aplikacji użytkownicy (głównie dzieci i nastolatkowie) nagrywają i udostępniają muzyczne filmiki, na których śpiewają z playbacku, tańczą i bawią się znajomymi. To tylko jedna strona aplikacji. Dzieci korzystające z musical.ly odkryły film, na którym ich rówieśniczki znęcają się nad chomikiem. Od razu zainterweniowały.
Podobnie jak w innych platformach społecznościowych, na musical.ly pojawia się coraz więcej kontrowersyjnych treści – pornografii, przemocy czy... znęcania się nad zwierzętami. Kilka dni temu w sieci pojawiła się informacja, że jedna z użytkowniczek musical.ly, posługująca się pseudonimem Maja Byk, publikuje filmy, na których znęca się nad swoim chomikiem – podrzuca go, rzuca na nim o łóżko, wykręca łapki. Sprawę nagłośniły dzieci korzystające z aplikacji i użytkownicy serwisu Wykop.
Użytkowniczka Facebooka Weronika Nawrotek opublikowała na swoim profilu filmy udostępnione przez Maję Byk. Na jednym z filmów dwie dziewczynki tańczą w pokoju w koszulkach i majtkach, jedna z nich podrzuca chomikiem. Na innym wykręca chomikowi łapki, na kolejnym – rzuca nim o łóżko.
Od 25 marca post udostępniono prawie 3500 razy, a internauci próbują znaleźć dziewczynkę i jej rodziców. Filmiki Mai są udostępniane we wszystkich mediach społecznościowych – na Instagramie pojawiły się konta „ujawniające prawdę o Mai”, a użytkownicy Facebooka na bieżąco przesyłają informacje o postępach w sprawie.
Z części komentarzy wynika, że sprawa została zgłoszona na policję, a konto Mai jest już nieaktywne. Niektórzy twierdzą, że dziewczynka założyła nowe konto, na którym przeprosiła za swoje zachowanie i przyznała, że do znęcania się nad zwierzęciem namówiła ją koleżanka. Inni dodają, że rodzice wiedzą o sprawie i zabrali córce chomika.
Nie wiadomo, co w całej sprawie przeraża najbardziej – to, że dwie dziewczynki znęcają się na żywym zwierzęciem odczuwającym ból? Że umieszczają w sieci filmy, na których tańczą w samych majtkach i nie są świadome zagrożeń w sieci? Że rodzice dziewczynek prawdopodobnie nie wiedzą, co robią ich córki? A może zachowanie internautów, którzy stając w obronie zwierzęcia, nazywają dziewczynki "kur*ami" i "szmatami" oraz piszą o przykuwaniu ich do kaloryfera?
Chociaż znęcanie się nad zwierzętami jest karalne, Mają i jej koleżanką powinni się zainteresować przede wszystkim rodzice, dopiero później policja. Pisaliśmy już o dziewczynce, która na oczach rodziców rzucała królikami o podłogę. Sprawa cały czas jest w toku – rodzice i dziadkowie dziewczynki usłyszeli zarzuty za świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień zwierzętom. Nie wiadomo, jak skończy się sprawa Mai – czy dzięki interwencji dzieci uda się namierzyć dziewczynkę i porozmawiać z jej rodzicami oraz czy odpowie za swoje czyny.