
REKLAMA
Laura Shockley, fotografka z Waszyngtonu, opisała historię swojej klientki Angel na portalu Love What Matters. W poniedziałek 5 marca Laura otrzymała wiadomość, że powinna przyjechać do szpitala, bo rozpoczyna się akcja porodowa. W związku z wysokim ciśnieniem ciężarnej, zdecydowano o wywołaniu porodu.
Laura czym prędzej przyjechała do szpitala, aby uwiecznić cudowny moment przyjścia dziecka na świat. Obserwowała Angel zmagającą się z narastającymi skurczami, które następowały co 3-4 minuty. Wydawało się, że wszystko przebiega prawidłowo, dokładnie tak, jak powinno. Odstępy między skurczami zmalały do dwóch minut, jednak szerokość rozwarcia lekarze ocenili na... 1 centymetr.
– Wtorek nadszedł i minął bez żadnej zmiany. Angel nadal miała tylko centymetr rozwarcia. Wróciłam do domu, wymieniłyśmy kilka sms-ów. Okazało się, że lekarze zamierzają przyspieszyć poród i rozciągnąć szyjkę macicy. Obie pomyślałyśmy: "świetnie, jutro popołudniu maluch będzie na świecie" – opowiada Laura.
Sztuczne wywoływanie porodu
W środę rano Angel nadal stała na jednym centymetrze. Cewnik Foleya i balonik z solą fizjologiczną sprawiły, że rozwarcie powiększyło się do 3 centymetrów. Niestety, nie ruszyło dalej i mimo skurczów, w czwartek rano wciąż nie przekroczyło "magicznej trójki". Zaczynał się czwarty dzień porodu, Angel była już bardzo osłabiona, a akcja porodowa zaczęła zwalniać. Lekarze, w obawie o zdrowie dziecka, ostatecznie zdecydowali się na cesarskie cięcie.
W środę rano Angel nadal stała na jednym centymetrze. Cewnik Foleya i balonik z solą fizjologiczną sprawiły, że rozwarcie powiększyło się do 3 centymetrów. Niestety, nie ruszyło dalej i mimo skurczów, w czwartek rano wciąż nie przekroczyło "magicznej trójki". Zaczynał się czwarty dzień porodu, Angel była już bardzo osłabiona, a akcja porodowa zaczęła zwalniać. Lekarze, w obawie o zdrowie dziecka, ostatecznie zdecydowali się na cesarskie cięcie.
– Byłam wyczerpana, a nie byłam tą, która rodziła. Złapałam torbę z aparatem i popędziłam do szpitala, gdzie Angel poprosiła mnie jeszcze o godzinę spokoju. Było ciemno, cicho, doula masowała jej plecy – wspomina fotografka.
W końcu do sali wszedł lekarz i Angel przewieziono na salę operacyjną. Dla Laury było to pierwsze cesarskie cięcie, jakie sfotografowała.
Najdłuższy poród na świecie
Choć wydaje się, że cztery doby porodu zasługują na miejsce w księdze rekordów, to nie najdłuższy poród na świecie. Jeden z najdłuższych udokumentowanych porodów trwał 20 dni i też zakończył się cesarskim cięciem.
Choć wydaje się, że cztery doby porodu zasługują na miejsce w księdze rekordów, to nie najdłuższy poród na świecie. Jeden z najdłuższych udokumentowanych porodów trwał 20 dni i też zakończył się cesarskim cięciem.
Inne porodowe rekordy to na przykład najmłodsza mama, która urodziła dziecko w wieku 5 lat i 7 miesięcy, i najstarsza mama, której bliźnięta przyszły na świat, gdy miała 70 lat. Z kolei najstarzy tata na świecie miał 94 lata.
Naliczniejsza ciąża to ośmioraczki urodzone w 2009 roku przez Nadya Suleman ze Stanów Zjednoczonych. A największą liczbę dzieci na świat wydała Valentina Vassylieva, która w ciąży była aż 27 razy. 16 razy powiła bliźnięta, 7 razy trojaczki i 4 razy czworaczki.
Może cię zainteresować także: "Cesarskie cięcie na żądanie, czyli jak idąc na skróty, wydłużamy sobie drogę". Fizjoterapeutka zabiera głos
Źródło: Love What Matters