- Co kupić twojemu dziecku? - pewnie nie raz słyszałyście te słowa. Zadzwoniła do mnie ostatnio kuzynka z pytaniem, jakie zabawki kupić moim dzieciom. Moje dzieci nie bawią się zabawkami dłużej niż 5 minut, proszę, no miłość boską, nie kupuj im więcej zabawek – pomyślałam. Mój dom z każdym kolejnym dzieckiem stawał się coraz większym wysypiskiem zapomnianych zabawek. Począwszy od odciętej głowy Barbie i małych zabawek z McDonalda, na które wdeptuję w środku nocy.
Zabawki, którymi nikt się nie bawi
Kuzynka była zaskoczona i sfrustrowana, że nie dałam jej żadnych pomysłów na zabawki. Czy moje dzieci lubią zabawki? Cóż, przez kilka dni tak. Czy bawią się nimi? Nie, nie bardzo.
Mamy kilka ulubionych, takich jak Lego, samochody Matchbox czy drewniane klocki.
Spędzam godziny, przeglądając sterty zabawek, by wydzielić te, które możemy oddać. Czy moje dzieci nie tęsknią za nimi? Nie, nigdy jeszcze nie słyszałam, jak mówią: "Naprawdę tęsknię za tą niebieską piłeczką, którą dostałam od babci w 2010 roku".
Wydaje się, że nasze pokolenie nie może uwolnić się od kupowania dzieciom zabawek. Sądzimy, że dzieci ich potrzebują. To oczywiste, że wcale tak nie jest.
Myślę o latach, w których moja mama zbierała na lalkę Barbie dla mnie. Czy czuję sentyment do moich zabawek z dzieciństwa? Eh, od czasu do czasu myślę o kultowych przedmiotach z czasów mojego dzieciństwa, o których marzyłam, ale czy cierpiałam z powodu ich braku? Nie za bardzo. Jednak jest we mnie jakaś chęć kupowania im wszystkiego, o czym marzą. Jakbym chciała im wynagrodzić to, czego ja nie miałam.
Ostatnio na przykład moje dziecko wypatrzył w T.J.Maxx wielką ciężarówkę, podczas gdy ja szukałam butów. Przez cały tydzień, mój 4-latek mówił o tej ciężarówce, jak gdyby miała ona zmienić całe jego życie. Więc wróciłam i kupiłam mu ją. Otworzył i okazał odpowiednią ilość emocji dla 4-latka i tyle. Teraz przeklinam tę olbrzymią ciężarówkę za kilkaset złotych, którą nigdy się nie bawił, starając się ustawić żuraw w odpowiedniej pozycji, aby wpasować samochód w jedyne wolne miejsce między innymi zabawkami.
Nie robią nic poza zbieraniem kurzu Kiedy słyszę "nudzę się", proponuję niektóre z tych zabawek, bez których przecież nie mogliby teraz żyć i przypominam im, że one wciąż tam są, czekają, aby się z nimi bawić.
"Idź bawić się ciężarówką!" - powiedziałbym z ekscytacją. W odpowiedzi zobaczyłam puste spojrzenie dziecka, starającego się przypomnieć sobie, o której zabawce mówię. "Wiesz, tą, którą ode mnie dostałeś”. Nic. "Wiesz, z żurawiem, który porusza się w górę i w dół?". Wreszcie, przebijający się przez twarz wyraz, który mówi: "Nie. Nie lubię tej ciężarówki ".
Tak naprawdę to nie są złe dzieci - są tylko nauczane przez wszystkich dorosłych, że zdobywanie zabawek (lub innych rzeczy materialnych) jest celem samym w sobie. Mój dom wygląda jak wysypisko dla zapomnianych zabawek. To miejsce rozgrywania się strasznej historii połamanych zabawek, lalek niemowląt z pomazanymi twarzami i wojowników ninja z brakującymi głowami.
Więc proszę, nie kupuj moim dzieciom zabawek. Niezależnie od tego, jak myślisz, że są wspaniałe. One nie będą przypominać sobie, jak bardzo kochają ciocię za każdym razem, gdy spojrzą na otrzymaną zabawkę. To są dzieci. Pozwól, że dam ci radę, co możesz zrobić: po prostu spędź z nimi czas. Zabierz je na lody, do zoo, a nawet do parku obok. Będą szczęśliwsze i okażą ci więcej miłości, niż, gdy otrzymają jakąkolwiek zabawkę, obiecuję. Będą też pamiętać o tym dłużej.
Jeśli nalegasz na danie im rzeczy materialnych, daj im książkę, którą kochałaś jako dziecko. Napisz dedykację. Następnie przeczytaj im ją po otwarciu. Naprawdę nie można mieć zbyt wielu książek.
Podaruj im przeżycia. Moje dzieci uwielbiają zoo i muzea. Uwielbiają naukę i muzykę. Wspieraj je w rozwoju ich pasji i pomóż im odkrywać świat, zamiast rozbudzać chęć posiadania większej ilości rzeczy.
Próbuję nauczyć je, aby doceniały to, co mają, ale trudno to robić, gdy są rozpieszczane przez wszystkich krewnych kupujących im kolejne zabawki.