
Gdy nawet ksiądz przyznaje, że religii nie powinno być w szkołach, to coś jest na rzeczy.
Dzieci chodzą na zajęcia religii albo etyki. To rodzice decydują na które z nich posłać dzieci, ale nie mają już żadnego wpływu na to, kto i w jaki sposób będzie przekazywać uczniom wiedzę. Można trafić na świetnego księdza, czy siostrę zakonną, którzy będą umieli poprowadzić zajęcia w sposób ciekawy dla dzieci. Będą też tacy i niestety jest to większość, którzy zanudzą dzieci ciągłym wkuwaniem na pamięć mało zrozumiałych modlitw i nieustannym straszeniem ogniem piekielnym. Zajęcia dla większości młodych ludzi są odpychające i nudne. Może Kościół powinien w końcu pomyśleć o zmianach?
W wywiadzie dla Deon.pl bp Ryś przyznał, że katecheza powinna być wyrwana ze szkoły i przeniesiona z powrotem do środowiska wiary, jakim jest parafia.
Jestem przekonany, że ta katecheza nie powinna być w szkole. Ona się musi odbywać w środowisku, które jest środowiskiem wiary. Szkoła nie musi być środowiskiem wiary. Są miejsca, gdzie jest.
Ja jestem z południa Polski, na południu Polski są takie pobożne tereny jak Orawa albo Podhale, gdzie klasa jest tak naprawdę jednowyznaniowa, gdzie szkoła jest zgromadzeniem religijnym, to znaczy ci ludzie mają wszyscy takie same przekonania itd., ale w Krakowie tak już nie jest. Szkoła nie musi być środowiskiem wiary.
Może cię zainteresować także: "Horror podczas gryfickich rekolekcji". Dodatkowy argument w walce o wycofanie religii ze szkół?