
Historia jest bardzo trudna i wielowątkowa. Jest w niej wiele bólu i smutku związanego ze śmiercią dziecka, co jest jej najtrudniejszym elementem. Jest też wiele pytań o rzeczywistą przyczynę śmierci kilkulatki. Sprawa została ponownie wywołana do tablicy za sprawą kuriozalnej pomyłki przychodni we Wrocławiu.
Przychodnia wystosowała przeprosiny zarówno bezpośrednio do rodziców dziecka, jak i na swoim fan page’u. Niestety mleko się rozlało, bo przeciwnicy szczepień poczuli się w obowiązku wystąpić przeciwko okrutnemu według nich potraktowaniu rodziców zmarłej. Nikt nie pomyślał, że owszem straszne i zupełnie niepotrzebne zachowanie pielęgniarki wyniknęło z błędu systemu i zaniedbania osoby, która powinna dane dotyczące zmarłej wprowadzić do karty. Nikt nie założył nieszczęśliwego przypadku w całej tej sytuacji, upatrując, jakoby do zdarzenia doszło nieomal celowo, co jest dość daleko idącym założeniem.
U Oli, urodzonej w 37.tygodniu ciąży zdiagnozowano po kilku tygodniach zespół Westa, czyli dziecięcą padaczkę.
Za przyczyny zespołu Westa uznaje się m.in. niedotlenienia wewnątrzmaciczne i okołoporodowe, infekcje wewnątrzmaciczne np. toksoplazmoza i cytomegalia, guzy i urazy czaszki u noworodka, niską masę urodzeniową u noworodków donoszonych, zaburzenia chromosomalne i genetyczne (dziedziczenie sprzężone z chromosomem X, mutacja w genie CDKL5 lub ARX), wady metabolizmu np. leukodystrofie i fenuloketonuria, stwardnienie guzowate oraz krwiaki i wodniaki podtwardówkowe u małych dzieci. Objawami są: napady zgięciowe, wydawanie okrzyków, zaburzenia rozwoju psychoruchowego, niepełnosprawność umysłowa i zaburzenia procesów poznawczych. Schorzenie zazwyczaj pojawia się pomiędzy trzecim a dwunastym miesiącem życia dziecka.
Może cię zainteresować także: Ile płacą rodzice za unikanie obowiązkowych szczepień? Dochodzi do zajmowania kont bankowych