O tym, czy twórcy reklamy soku Paola "przedobrzyli" debatowano kilka miesięcy. Do Komisji Etyki Reklamy wpłynęły zawiadomienia o promowaniu złych wzorców i w końcu zapadła decyzja.
"Puścili oko" do dorosłych, a oni nie zrozumieli?
Gdy trzeba stworzyć reklamę soku, której odbiorcami będą zarówno dzieci, jak i dorośli, zaczyna się problem. Dlaczego? No bo po pierwsze namawianie dzieci do picia słodkich soków może być krytykowane. Po drugie spot musi trafić do dzieci, ale głównie do ich rodziców, bo to oni przecież finalnie kupują dany produkt. No i po trzecie, jak to zrównoważyć, by było i zabawnie (bo to klienci lubią) i jednocześnie ciekawie (o to trudniej w reklamie)?
Spot, który powstał na zamówienie spółki Hoop Polska, producenta syropu Paola, okazało się, że trafił "kulą w płot", próbując w reklamie dla dzieci i z udziałem kilkulatków puścić jednocześnie oko do ich rodziców. Wywołało to tak silną odrazę części społeczeństwa, że do Komisji Etyki Reklamy zaczęły przychodzić listy wyrażające oburzenie. Zarzut: "promowanie wśród dzieci wątków alkoholowych", "oswajanie z okolicznościowym, imprezowym piciem" i alkoholizacja dzieci.
W jaki sposób? Ano taki, że dziecko 5-letnie nie powinno na urodziny koleżanki przynosić owiniętej w papier butelki i wyciągać jej spod kamizelki. Reklama całkowicie oderwana od rzeczywistości, no bo które dziecko kupuje dziś w prezencie innemu dziecku sok i wyciąga go zza pazuchy? No ale to nie wszystko. Najbardziej kuriozalne jest to, że dorośli zrobili raban wobec niestosownej reklamy, a dzieci… w ogóle nie zrozumiały kontekstu.
Co z tym wpływem na dzieci?
Ne bronię tej reklamy, bo uważam, że jest po prostu słaba i gra na wartościach cennych tylko dla pewnej części społeczeństwa. Nie połknęłam też kija i wiem, że dla twórców reklam rozgłos jest niezwykle ważny, a z reklamami, których nikt dziś nie chce oglądać, trudno trafić. Dziś o reklamie Paola mówi każdy, nieważne, czy dobrze, czy źle.
Czy ma to realny wpływ na dzieci? Dla tych, które takie sytuacje widzą na co dzień, chodząc w gości z rodzicami, którzy wręczają gospodarzom alkohol w papierku, to nic nowego. Dla tych, które wcześniej tego nie widziały, być może będzie ciekawostką, ale czy na pewno będą czerpać wzorce z reklamy soku? To dość daleko idące przemyślenia.
Komisja Etyki Reklamy uznała, że spot rzeczywiście zawiera „podtekst alkoholowy”
Zespół Orzekający zauważył, iż reklama w oczywisty sposób posługuje się podtekstem alkoholowym, na co między innymi wskazuje gwałtowna reakcja mamy dziecka, która wyrywa mu z rąk i odpakowuje nerwowo przyniesiony przez dziecko prezent – „flaszeczkę".
Sam sposób zapakowania prezentu i schowanie go pod pachą nawiązuje do alkoholu, a nie prezentu urodzinowego na dziecięcej uroczystości. W opinii Zespołu Orzekającego przedmiotowa reklama kształtuje złe nawyki, promując negatywny wzorzec, tym samym jest nieodpowiedzialna społecznie. Przedmiotowa reklama skierowana do dzieci lub młodzieży może wprowadzać w błąd poprzez wykorzystywanie ich naturalnej ufności i braku doświadczenia, a także może zagrażać ich fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu dalszemu rozwojowi, co jest niezgodne z art. 24 i 25 Kodeksu Etyki Reklamy.