
Gdy trzeba stworzyć reklamę soku, której odbiorcami będą zarówno dzieci, jak i dorośli, zaczyna się problem. Dlaczego? No bo po pierwsze namawianie dzieci do picia słodkich soków może być krytykowane. Po drugie spot musi trafić do dzieci, ale głównie do ich rodziców, bo to oni przecież finalnie kupują dany produkt. No i po trzecie, jak to zrównoważyć, by było i zabawnie (bo to klienci lubią) i jednocześnie ciekawie (o to trudniej w reklamie)?
Ne bronię tej reklamy, bo uważam, że jest po prostu słaba i gra na wartościach cennych tylko dla pewnej części społeczeństwa. Nie połknęłam też kija i wiem, że dla twórców reklam rozgłos jest niezwykle ważny, a z reklamami, których nikt dziś nie chce oglądać, trudno trafić. Dziś o reklamie Paola mówi każdy, nieważne, czy dobrze, czy źle.
Zespół Orzekający zauważył, iż reklama w oczywisty sposób posługuje się podtekstem alkoholowym, na co między innymi wskazuje gwałtowna reakcja mamy dziecka, która wyrywa mu z rąk i odpakowuje nerwowo przyniesiony przez dziecko prezent – „flaszeczkę".
Sam sposób zapakowania prezentu i schowanie go pod pachą nawiązuje do alkoholu, a nie prezentu urodzinowego na dziecięcej uroczystości. W opinii Zespołu Orzekającego przedmiotowa reklama kształtuje złe nawyki, promując negatywny wzorzec, tym samym jest nieodpowiedzialna społecznie. Przedmiotowa reklama skierowana do dzieci lub młodzieży może wprowadzać w błąd poprzez wykorzystywanie ich naturalnej ufności i braku doświadczenia, a także może zagrażać ich fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu dalszemu rozwojowi, co jest niezgodne z art. 24 i 25 Kodeksu Etyki Reklamy.
Może cię zainteresować także: Alkohol a dzieci. Czy rzeczywiście nigdy nie powinno się pić, gdy one są w pobliżu