Zdania internautów są podzielone. Część osób wstawiła się za kobietą, bo uznała chwyty marketingowe za bandyckie, większość jednak stwierdziła, że to kobieta jest winna całego zajścia.
Nie jest to tak oczywiste, jak pewnie chciałaby kobieta, poruszona tym, że brak skonfigurowanej karty kredytowej nie chroni w 100% przed zakupami mobilnymi.
"Jak bardzo Ci się opłaca robić takie szwindle?"
W mediach społecznościowych pojawił się wpis pani Joanny, który podzielił internautów. Z jednej strony każdy rodzic wie, jak ciężko pogodzić się z informacją, że do rachunku telefonicznego dopisano 2000 tys. zł, za… zakup diamentów. Z drugiej strony informacja o tym, że są możliwe zakupy w internecie bez konfigurowania karty, jest dostępna i każdy, kto podpisuje umowę, powinien z tego zdawać sobie sprawę.
Firma Play postanowiła odpowiedzieć na zarzuty, pisząc do pani Joanny, że: „Informacje o zakupach mobilnych dostępne są publicznie na naszej stronie. Są one również częścią zawartej Umowy. W każdej chwili można aktywować blokadę zakupów mobilnych”.
Jak miała ostrzec, jak nie wiedziała?
Pani Joanna stawia więc pytanie, dlaczego sprzedawca w salonie, wiedząc, że konfiguruje telefon dla 10-latka, nie poinformował klientki o możliwości dopisywania zakupów w Google Play do rachunku telefonicznego? Czy nie ma takiego obowiązku, czy jest to specjalna taktyka, by naciągnąć rodziców na kasę? Internauci częściowo przyznali kobiecie rację, jednak wiele osób uznało, że to niestety wina matki, która po pierwsze kupiła dziecku telefon w abonamencie, a nie na kartę, a po drugie nie doczytała umowy, gdzie zapewne pomiędzy tysiącami paragrafów była zamieszczona informacja odnośnie zakupów dopisywanych do rachunku.
W zakładce "Promocje Play" jest jednak stosowny paragraf rozstrzygający drażliwą kwestię, ale niestety niewielu klientów jest w stanie zapoznać się z wszystkimi informacjami i możliwościami w momencie podpisania umowy. Niewiele osób jest w stanie ze zrozumieniem przeczytać wszystkie przepisy umowy, nie każdy zna się także na najnowszych aplikacjach i możliwościach, które oferuje dziś internet.
By dokonać zakupu w ten sposób, dziecko musiało zaakceptować regulamin, a ze względu na to, że niewiele osób czyta komunikaty pojawiające się w telefonie (zwłaszcza małe dzieci, które są w stanie zaakceptować wszystko i wciskają OK, byle tylko przyspieszyć ściągnięcie najnowszej aplikacji), mogło dojść właśnie do takiej sytuacji.
O czym warto pamiętać
W całej tej sprawie warto zwrócić uwagę na kilka aspektów:
1. Podpisując umowę, musimy dokładnie ją przeczytać i zapytać o wszelkie niejasne dla nas sformułowania. Musimy także sami poprosić o pomoc sprzedawcę, by pomógł nam tak skonfigurować telefon, by dziecko nie mogło skorzystać bez naszej wiedzy z żadnej opcji zakupów mobilnych, włącznie z dopisaniem ich do rachunku telefonicznego. Nie możemy zapominać, że brak karty kredytowej nie chroni dziecka przed nieświadomym wydawaniem naszych pieniędzy.
2. Musimy rozmawiać z dzieckiem i tłumaczyć mu, że każdy komunikat powinien być przez niego przeczytany albo powinien poinformować o nim rodziców, którzy podejmą decyzję jak na niego zareagować.
3. Sprzedawanie dzieciom nieistniejących "diamentów" za kilkaset złotych jest rzeczywiście kuriozum i nie powinno mieć miejsca, ale w końcu wiadomo nie od dziś, że jak jest popyt, to jest i podaż. Szkoda, że kosztem nieświadomości i portfela rodziców.
4. W umowie abonamentowej nie ma wszystkich informacji odnośnie dodatkowych usług. Te zazwyczaj wymagają zaakceptowania regulaminu, które dziecko może kliknąć bez czytania. Na to trzeba uważać.
5. Warto uczulić dziecko, że czasem nawet w darmowej grze mogą pojawić się dodatkowe opcje, za które trzeba płacić. Nie wymagają jednak one jakiegoś potwierdzenia, jeżeli konto skonfigurowane jest tak, że opłaty doliczane są do rachunku. Dziecko mając świadomość, że nie może niczego kupić, bo nie ma podłączonej karty kredytowej, nieświadomie klika i "kupuje", o czym przekonają się rodzice za miesiąc. Jest to dość nieuczciwe zagranie, choć nadal w granicach przepisów. Warto więc ustawić kontrolę rodzicielską, wówczas system wie, że ma do czynienia z dzieckiem, które dokonuje płatności bez wiedzy rodziców.
Wygląda na to, że zakupy dziecka, będą kosztowną lekcją zarówno dla niego, jak i jego rodziców. Musimy wykazać się większą ostrożnością dając dziecku telefon i starać się zabezpieczyć na wszystkie możliwe sposoby. Jeżeli więc nie wiedzieliście jeszcze o możliwości dopisania zakupów do rachunku sprawdźcie jak najszybciej, czy ta usługa jest u was zablokowana. Temat poruszony przez panią Joannę jest bardzo ważny, bo takich nieświadomych rodziców może być znacznie więcej. Koniecznie powiedzcie im, czego muszą się wystrzegać.
W Play za aplikacje i zawartość aplikacji można zapłacić comiesięczną fakturą! Nie wiedzieliście? Ja też nie. Dlatego musimy zapłacić tym skurczysynom ponad 2000 złotych, które nasze dziecko wydało w sklepie Google play — nieświadome. Ponieważ widział, że nie ma żadnej karty podłączonej do konta i nie może robić zakupów. Reklamujemy w Google play. Cześć uznana, część nie — prawdopodobnie dlatego, że minął już zbyt długi czas od zakupów, o których dowiedzieliśmy się po miesiącu razem z przysłaną faktura. Wiec piszemy do Play – w lakoniczny sposób napisana odmowa. Jakie uzasadnienie nieuznania reklamacji ? Że trzeba najpierw założyć konto w Google play żeby moc robić zakupy (!), w związku z tym Play uważa ze nie ma z tym nic wspólnego!
Tak, trzeba założyć konto w Google play, ale nie trzeba w nim kupować aplikacji płatnych — nazywa się to sklep, ale jest tam miliony bezpłatnych aplikacji, z których moje dziecko miało zamiar korzystać. Niestety nieświadomy wydał 2000 złotych na jakieś góry diamentów — czyli rozumiem że dla Was dziecko nieświadomie wydające kasę rodziców jest Ok, nie widzicie w tym nic nie do końca w porządku?[...]Play żeruje na niestandardowych ustawieniach, które są przypisane już fabrycznie do telefonu — ile z tego masz procent #play co? Jak bardzo Ci się opłaca robić takie szwindle?
Pani Joanna
To byłaby wina rodzica, który widocznie nie ostrzegł dziecka przed ryzykownym, albo zbyt drogim zakupem. Albo przed naciągaczem. Ale w naszym wypadku nie miałam jak ostrzec moje dziecko przed naciągaczem i zakupami, bo nie podłączałam konta bankowego do jego konta w telefonie, myśląc że inaczej się nie da zrobić zakupów jak poprzez konto w banku. Tak ja korzystam ze sklepów z aplikacjami od wielu lat. Płacę za nie kartą kredytowa podłączoną do swojego konta w telefonie. On nie wiedział, że może cos realnie kupić, bo my, jego rodzice — nie zostaliśmy o tym poinformowani.
P4
zakładka "Promocje Play"
4.2 W celu korzystania z Usługi Klient P4 zobowiązany jest do wyrażenia zgody na postanowienia niniejszego Regulaminu poprzez wybranie odpowiedniej pozycji w toku dodawania Usługi jako
sposobu uiszczania opłat w usłudze Portfel Google oraz przy pierwszym Zakupie Mobilnym, w przypadku zmiany Regulaminu -przed dokonaniem kolejnego Zakupu Mobilnego, jak również
w przypadku zmiany Urządzenia Mobilnego, karty SIM lub konta w usłudze Portfel Google.