dziecko w wózku
Kto ustala i na jakiej podstawie, do kiedy można dziecko wozić w wózku? Fot. 123rf.com
Reklama.
Kto i na jakiej podstawie ustala, do jakiego wieku można wozić dziecko w wózku? Co wypada, a co jest absolutnie naganne i może podlegać rygorystycznej ocenie? Takich zapalnych tematów jest wiele: do kiedy spać z dzieckiem, kiedy puścić do żłobka, a kiedy do przedszkola, niania, czy babcia, pierś, czy butelka? Jednym z takich dylematów jest wożenie dziecka w wózku, no bo kiedy już przestaje wypadać?
Ta mama postanowiła wypowiedzieć się na ten temat dość jednoznacznie. Dlaczego inni mają decydować co jest najlepsze dla niej i dla jej dziecka? Czy mają do tego prawo i na jakiej podstawie?
List mamy

Moje dziecko ma 4 lata i nadal często korzystamy z wózka. I wiecie co, mam w d... wasze opinie na ten temat. Mam dosyć zwracania uwagi i tekstów w stylu – taki duży chłopiec, a nadal w wózeczku, krzywdę Pani robi dziecku, uczyć go trzeba, że ruch to zdrowie, a nie wozić jak panicza. Ludzie mają naprawdę dużo do powiedzenia.

A dla mnie wózek to naprawdę jedyne rozwiązanie. W dużym mieście ciężko jest jeździć wszędzie samochodem, bo nie ma gdzie parkować. Łatwiej jest pojechać metrem, czy autobusem, ale rzeczywiście dziecko nie da rady ciągle stać. W komunikacji miejskiej przecież nikt nie pozwoli usiąść, a po całym dniu nogi zmęczone. Jak go posadzę w wózku, to przynajmniej jest spokój, mały odpoczywa i ogląda z ciekawością świat. Nie muszę za nim biegać, ciągle strofować, uważać na każdy krok. To czyni ze mnie złą matkę?

Gdybym miała iść z dzieckiem za rękę, przeciskając się przez tłum ludzi, na pewno byłabym bardzo zdenerwowana, co w pewnym sensie odbije się na dziecku. Nerwy, pośpiech, to nieodłączny element takich wypraw. Oczywiście, gdy idę na spacer, nie biorę wózka, idziemy wtedy na plac zabaw, do parku. Mam wtedy czas iść wolnym krokiem, oglądać każdy mijany kamień. Nie popędzam dziecka, nie każę mu biec za mną ciągnąć za rączkę, bo jego małe nóżki nie dają rady nadążać za mną.

W wózku ma czas na zabawę, mogę go też nakarmić na spokojnie, a jak zaśnie, nie muszą go nosić. To najlepsze rozwiązanie, bo naprawdę nietrudno o ból kręgosłupa.

Dlaczego wiele mam uważa, że jak dziecko skończy 3 lata, wózek staje się już obciachem i symbolem porażki "wygodnickiej" matki? Kto ustalił wytyczne, od kiedy wożenie dziecka wózkiem może stać się powodem do uwag i krytyki? Czy nie powinno to być uzależnione od każdego dziecka i jego możliwości? Są 2-latkowie, którzy godzinami potrafią spacerować, ale są też 4-latkowie, dla których spacer 15-minutowy to zbyt duże wyzwanie.
Pozwólmy więc mamom samodzielnie i bez presji podejmować decyzje. Dajmy im szanse wybrać scenariusz najlepszy dla siebie i swojego dziecka, bo one wiedzą, na co stać ich dziecko. I nie krytykujmy ich wyborów, bo na pewno same także nie chcemy, by nas oceniano.
W jakim wieku zrezygnowałyście z wózka, czy czułyście presję innych w podjęciu tej decyzji?