Czym grozi pozostawienie dziecka choć na chwilę samego?
Czym grozi pozostawienie dziecka choć na chwilę samego? twindesign / 123RF
Reklama.
Przecież zawsze tak głęboko śpi
Gotujesz zupę i zabrakło marchewki. Dziecko przed chwilą zasnęło, jest najedzone, przewinięte i słodko śpi. Postanawiasz zbiec na dół, bo sklep jest przecież tak blisko, po przeciwnej stronie ulicy, a maluch potrafi drzemać nawet 3 godziny. Praktycznie zero szans, że się obudzi, zresztą co też może mu się stać w czasie snu? Wybiegasz i wydaje ci się, że to będzie chwila, tyle że nie masz szczęścia, bo twój pośpiech i błąd kierowcy, który poczuł się zbyt pewnie za kierownicą, sprawia, że ten twój minutowy spacer, kończy się szpitalem. Ty nieprzytomna, a twoje kilkumiesięczne, czy kilkuletnie dziecko zostaje w domu zupełnie samo. O tym jest właśnie ta opowieść.
Ta historia w formie listu dziecka do matki krąży w internecie i nie wiadomo, kto jest jego autorem. Jedna z internautek zamieściła go w mediach społecznościowych ku przestrodze, opatrując komentarzem: "Ostatnimi czasy miałam sprawę, która dokładnie opisuje to, co jest napisane poniżej... potrącona przez auto kobieta ostatkami sił mówi "Malutki jest sam, wskazując palcem blok. Wyszłam na chwilę". Ktoś z ratowników biegnie, pyta ludzi wokół, prosi o POMOC. Na szczęście udało mu się odnaleźć nr mieszkania. Bogu dzięki maluszek spał, nic mu się nie stało. Mama wyszła zaledwie na tak zwane 2 minutki, a teraz jej maluszek został sam z tatusiem".
NIE ZOSTAWIAJ MNIE MAMO
źródło: Facebook

Mamo, mówisz, że musisz iść do sklepu, bo właśnie zabrakło ci cukru do kawy, ale zaraz wrócisz. Ja mam zaledwie kilka miesięcy, akurat wypiłem całą butlę mleka i grzecznie śpię. Albo taki już duży ze mnie dzielny kilkulatek, że wysiedzę przecież z tą bajką na tablecie te dwie minutki. Bo przecież na tylko tyle chcesz mnie zostawić samego w domu, prawda Mamo? Tylko dwie minutki. Ot, zejść na dół do spożywczaka, złapać co potrzeba z półki i zapłacić. Nie spotkasz przecież jak zawsze sąsiadki, której buzia się nigdy nie zamyka, a pan sprzedawca z pewnością będzie miał rozmienić 100-złotowy banknot od ręki bez konieczności wychodzenia do sklepu obok. Dwie minutki…

Zapomniałaś jednak, że jako kilkumiesięczne niemowlę mogę nagle obudzić się z głośnym krzykiem i płaczem i zakrztusić się śliną albo tym, co właśnie mi się ulało po butli ciepłego mleka; że mogę niefortunnie przekręcić się na bok i zbyt mocno przylgnąć buzią do ochraniacza na szczebelki albo na brzuszek i zapaść się głęboko twarzą w miękką poduszkę… Nagle nie pamiętasz, że jako ciekawy świata kilkulatek mam 1000 pomysłów na minutę. Oglądam bajkę, a już za chwilę wdrapuję się po fotelu na parapet, by otworzyć okno i pomachać Ci z góry. Albo nieudolnie włączam gaz pod zupką, żeby była ciepła, gdy wrócisz. Albo zjadam z nudów tego kolorowego ogromnego cukierka z muszli klozetowej…

Nie pomyślisz, że to Ty przecież możesz wpaść pod samochód w drodze do sklepu albo poślizgnąć się i pechowo uderzyć głową o krawężnik. A ja będę czekał na Ciebie w nieskończoność. Zdruzgotany, samotny, we łzach. W łóżeczku albo na parapecie próbując otworzyć to cholerne okno. I nikt nie będzie o tym wiedział. Dlatego nie zostawiaj mnie nigdy samego w domu, Mamo. Nawet na chwilę. Bo czasem od nieszczęścia dzielą nas tylko dwie niewinne minutki.

Pozostawianie dziecka w domu bez żadnej opieki jest dużym błędem. Coraz częściej słyszy się o nieszczęśliwych wypadkach, kiedy dziecko pozostawione na tak zwaną chwilkę w domu, postanawia wyruszyć na poszukiwania i wychodzi z domu, albo wychodzi na balkon lub otwiera okno, pragnąc dostrzec opiekuna. Ostatnio było co najmniej kilka przypadków dzieci, które spadły z dużej wysokości, gdyż opieka nad nimi nie była wystarczająca.
Oczywiście można powiedzieć, że to naciągane, w końcu czasem dochodzi do wypadków nawet wtedy, gdy rodzic jest w pobliżu, ale wydaje nam się mimo wszystko, że będzie on mieć, choć szansę na zareagowanie, a nie wyłącznie potwierdzenie, że jest już na to zbyt późno.