To, co ma natomiast znaczenie to z całą pewnością czas pracy personelu, który ma twój poród odebrać.
Trzeźwość umysłu jest kluczowa
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Teksasie przy badaniach nad „najlepszą porą porodu” wziął pod uwagę czynnik, który dotąd lekceważono - ilość przepracowanych przez lekarza godzin, w chwili kiedy odbiera poród. Do badanej grupy zaangażowano tych lekarzy, którzy pracowali w 12-godzinnym trybie zmianowym.
Badania udowodniły tym samym, że pora dnia ani termin nie ma takiego wpływu na bezpieczny przebieg porodu, jak ten jeden czynnik.
Wyniki nie pozostawiają wątpliwości. Porody, które odbierane były przez lekarzy, którzy byli w pracy od 9 do 12 godzin, były obciążone większym ryzykiem, a większość parametrów medycznych, zarówno u matki jak i dziecka wskazywało gorsze wartości.
Na łamach Amerykańskiego Dziennika Położnictwa i Ginekologii profesor wyjaśnia, że przy porodach odbieranych przez lekarzy, którzy przekroczyli 9 godzinę pracy, matki wykazywały większe ryzyko utraty krwi, a dzieci częściej cierpiały z powodu niskiego poziomu tlenu.
Ryzyko spadało pod koniec 12-godzinnej zmiany, co wynikało z tego, że lekarze w tym czasie przekazywali pacjentów pod opiekę personelu, który rozpoczynał swój czas pracy.
Nie bój się pytać
Jako przyszła matka, nie powinnaś mieć obaw, by zapytać jaki system zmianowy funkcjonuje w wybranej przez ciebie placówce. To zrozumiałe, że chcesz dla siebie i swojego dziecka wszystkiego, co najlepsze, a jeżeli możesz zrobić coś, żeby do minimum zredukować ryzyko przy porodzie, możesz i powinnaś to zrobić.