
"Moje dziecko się poparzyło. Jak mu pomóc?" – dopytywała na forum dla mam internautka, prezentując dość poważne i rozległe oparzenia swojego 1,5 rocznego dziecka.
Kiedyś byłoby nie do pomyślenia, by szukać pomocy w takich sytuacjach w internecie. Pierwszą podstawową czynnością było jak najszybsze dotarcie do najbliższej przychodni, czy szpitala, albo zwrócenie się do kompetentnej osoby, którą mogła być choćby sąsiadka – pielęgniarka. Zwłaszcza gdy oparzenie byłoby rozległe, a poszkodowanym – dziecko. Dziś coraz więcej ludzi, w tym spora część mam, szuka informacji na temat sposobów leczenia różnorakich schorzeń, właśnie na wszelkich forach, zastępujących niestety wizyty u lekarza.
Może cię zainteresować także: Dziewczynka chodziła na lekcje pierwszej pomocy i... dzięki nim uratowała życie swojej mamie!
Tak właśnie postanowiła zrobić mama, której dziecko doznało poparzeń po wylaniu na siebie kubka z gorącą herbatą. Poprosiła o pomoc, by właściwie opatrzyć powstałe rany, inne internautki na jednym z forum. Większość od razu skierowała kobietę wraz z dzieckiem do szpitala, ale ta uznała, jak cytuje Współczesna.pl: „Naszych lekarzy trzeba omijać szeroko”. Gdy jednak coraz więcej zaniepokojonych głosów pojawiło się w tej sprawie, szukająca pomocy matka zaczęła zmieniać zeznania.
Może cię zainteresować także: Roczny chłopiec poparzony kawą. Czy rodzice wiedzą, jak w takich chwilach reagować? Oto najważniejsze zasady
Gdy sytuacja dotyczy dziecka i to tak małego, jak ten 1,5 roczny chłopczyk, rodzice nie powinni szukać pomocy w sieci, tylko natychmiast udać się do szpitala. Oparzenia nogi wyglądają na zdjęciu na dość poważne i trudno zrozumieć, dlaczego kobieta znalazła czas, by cierpiącemu dziecku zrobić fotografie i szukać porady wśród internautów, zamiast natychmiast wyruszyć do najbliższego punktu medycznego. Dzięki odpowiedzialnej postawie innej mamy, którą zaniepokoiła ta dość niefrasobliwej postawa, sprawą zajęła się policja oraz lekarze, którzy udzielili niezbędnej pomocy.
Napisz do autora: ewa.podlesna-slusarczyk@mamadu.pl