
Reklama.
Gdzie szukać sprawiedliwości?
O tej niezwykle smutnej historii doniosła Gazeta Wyborcza. Opisała przeżycia 34-latki, która rodziła w szpitalu w Śremie swoje czwarte dziecko. Czwarte i ostatnie, gdyż po zbyt późno wykonanej cesarce, kobiecie usunięto macicę. Dziś szuka sprawiedliwości w sądzie.
O tej niezwykle smutnej historii doniosła Gazeta Wyborcza. Opisała przeżycia 34-latki, która rodziła w szpitalu w Śremie swoje czwarte dziecko. Czwarte i ostatnie, gdyż po zbyt późno wykonanej cesarce, kobiecie usunięto macicę. Dziś szuka sprawiedliwości w sądzie.
To była piąta ciąża kobiety. Wychowywała samotnie troje dzieci, czwarte — ostatnie urodziło się przed terminem i nie przeżyło. Gdy więc okazało się, że spodziewa się kolejnego dziecka, lekarz ostrzegał ją przed ryzykiem poronienia. Zapewniał ją też, że jako kobieta rodząca piąte dziecko i po dwóch cesarskich cięciach, powinna mieć od razu wykonane cc. Poród naturalny jest oczywiście możliwy, o ile kobieta spełnia warunki, by urodzić naturalnie i ponadto, wyraża na to zgodę. Ryzyko jest jednak duże, u kobiet chcących urodzić siłami natury po kolejnej cesarce, częściej występuje ryzyko pęknięcia macicy.
Może cię zainteresować także: Do teściowej: Przestań mi wypominać, że nie dorastam ci do pięt, bo nie rodziłam w bólach. Cesarka to też poród!
Cesarka – nie, bo za droga?
Gdy nadeszła chwila porodu, kobieta pojawiła się w szpitalu. Tam od razu poinformowała pielęgniarkę, że lekarz prowadzący zadecydował o wykonaniu cc. Położna wydawała się także o tym przekonana. Wszystko się jednak zmieniło, gdy na salę wkroczyła lekarz – ginekolog, która zadecydowała o porodzie naturalnym. Dlaczego? Bo to tańsza opcja, niż cesarka, nie ma problemów z refundacją, NFZ-em. Gdy ciężarna zaczęła protestować, lekarka krzyczała, że "nikt nie będzie podważać jej decyzji, bo to ona jest lekarką", że z rodzącą jest jak z dzieckiem i że jak nie zacznie jej słuchać, to zaszkodzi dziecku, a nawet je zabije. Potem dodała, że kobieta jest "wredna i do niczego się nie nadaje".
Gdy nadeszła chwila porodu, kobieta pojawiła się w szpitalu. Tam od razu poinformowała pielęgniarkę, że lekarz prowadzący zadecydował o wykonaniu cc. Położna wydawała się także o tym przekonana. Wszystko się jednak zmieniło, gdy na salę wkroczyła lekarz – ginekolog, która zadecydowała o porodzie naturalnym. Dlaczego? Bo to tańsza opcja, niż cesarka, nie ma problemów z refundacją, NFZ-em. Gdy ciężarna zaczęła protestować, lekarka krzyczała, że "nikt nie będzie podważać jej decyzji, bo to ona jest lekarką", że z rodzącą jest jak z dzieckiem i że jak nie zacznie jej słuchać, to zaszkodzi dziecku, a nawet je zabije. Potem dodała, że kobieta jest "wredna i do niczego się nie nadaje".
I tak masz dużo dzieci
Dopiero po jakiś czasie zadecydowano o cesarce, dziecko po wyjęciu z brzucha matki zabrano. Półtorej godziny później kobieta dostaje krwotoku, zbiegają się lekarze, wszyscy krzyczą spanikowani. Po przebudzeniu dowiaduje się, że miała operację, usunięto jej macicę i jajowody, gdyż macica się nie obkurczyła i doszło do krwotoku. Na pytanie, co dalej, lekarka pociesza kobietę, mówiąc, że to w sumie dobrze, bo kobieta ma już dużo dzieci.
Dopiero po jakiś czasie zadecydowano o cesarce, dziecko po wyjęciu z brzucha matki zabrano. Półtorej godziny później kobieta dostaje krwotoku, zbiegają się lekarze, wszyscy krzyczą spanikowani. Po przebudzeniu dowiaduje się, że miała operację, usunięto jej macicę i jajowody, gdyż macica się nie obkurczyła i doszło do krwotoku. Na pytanie, co dalej, lekarka pociesza kobietę, mówiąc, że to w sumie dobrze, bo kobieta ma już dużo dzieci.
Może cię zainteresować także: Rękoczyn Kristellera nadal jest stosowany na polskich porodówkach. Oto wstrząsające historie naszych czytelniczek!
Sprawa trafiła do sądu, gdyby lekarz od razu wykonał cc, nie doszłoby najprawdopodobniej do krwotoku. Lekarka leczy dziś w Poznaniu, dziennikarzom Gazety Wyborczej nie udało się do niej dotrzeć. Wiadomo tylko, że kolejne pacjentki lekarki skarżą się na okrutne podejście do nich, brak empatii i zrozumienia, a także wypowiadanie niezwykle raniących słów. Czy spotka ją jakaś kara za takie traktowanie kobiet?
Jeżeli was także spotkała jakaś przykrość ze strony lekarzy, jeżeli wykazali się niekompetencją, lub opieszałością w czasie porodu waszych dzieci, piszcie do nas.
Napisz do nas: marta.kabulska@mamadu.pl
źródło: Gazeta Wyborcza