”Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział?” Tak szczerze o macierzyństwie jeszcze nie było!
O wielu sprawach nie mówi się głośno, gdy więc młode mamy zderzają się z rzeczywistością, są bardzo zaskoczone.
Czy mogą mieć pretensje do tych bardziej doświadczonych, że nie powiedziały im o wszystkich, czasem mniej przyjemnych aspektach bycia mamą? Zdawać by się mogło, że nie powinny, w końcu każda kobieta powinna sama przeżyć swoje życie i uczyć się na własnych błędach. Niewątpliwie jednak radzenie się innych mam oraz wspieranie w trudnych chwilach, z pewnością pomaga wielu kobietom lepiej odnaleźć się jako matki i nie „lecieć” z każdym zwłaszcza błahym pytaniem do lekarza.
Młode mamy mają poczucie osamotnienia
Post, który opublikowała Gylisa Jayne na swoim profilu w mediach społecznościowych, poruszył wiele kobiet. Dlaczego? Bo Gylisa podzieliła się swoimi spostrzeżeniami z pozycji młodej matki wychowującej rocznego synka. Oto one:
„Takich chwil, kiedy zadawałam sobie pytanie: "Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział?" w czasie pierwszego roku macierzyństwa było wiele. Położne powinny zrobić film o najczęściej spotykanych problemach i wyświetlać w szkole.
Nikt mi nie powiedział, a zdarza się tak często, że kiedy dziecko przychodzi na świat, to nie odczuwamy miłości od pierwszego wejrzenia. Kiedy położna kładzie na nas maleństwo w mazi porodowej, wcale nie chcemy go przytulać. Jesteśmy zmęczone...
Nikt mi nie powiedział, że szwy w miejscach intymnych będą bardziej boleć i dokuczać, niż poród dziecka.
Nikt mi nie powiedział, że
karmienie piersią boli. Dwa pierwsze tygodnie były koszmarem, dziecko źle łapało za brodawkę, więc była cała obolała i krwawiąca. Nie wiedziałam, że wiele kobiet ma ten sam problem.
Nikt mi nie powiedział, że każdy, nawet obca osoba będą mieli prawo dawać mi rady i pouczać, jak karmić, jak nazwać dziecko i ile czasu nosić na rękach. Opinie te mogą być różne albo nie noś na rękach, bo się przyzwyczai, albo noś cały dzień na życzenie i będziesz dopiero wtedy świetną mamą.
Nikt mi nie powiedział, co odpowiadać tym wszystkim „życzliwym osobom”, jak sobie z nimi radzić.
Nikt mi nie powiedział, że od dnia, kiedy zostanę mamą, już nigdy nie będę sama. W kuchni, w sypialni, nawet w łazience przy goleniu nóg.
Nikt mi nie powiedział, że jak dziecko zaśnie, to chociaż będę zmęczona i niewyspana, zamiast odpocząć, będę wpatrywać się w maleństwo i czekać, kiedy się obudzi.
Nikt mi nie powiedział, że ciąża tak naprawdę trwa dwa lata, bo po urodzeniu mija sporo czasu, zanim twoje ciało będzie wyglądać tak jak wcześniej.
Nikt nie powiedział też, że czasem nie będę lubić swojego męża i że będę wolała przytulić się do dziecka. Gdy jednak zobaczę, jak on tuli naszą pociechę, będę kochać go bezgranicznie i powiem - chcę następne maleństwo.
Nikt nie powiedział, żebym się nie martwiła, bo instynkt kobiety działa niezawodnie. I żebym nie sugerowała się, że jak coś jest trudne, bądź łatwe dla kogoś, to będzie też dla mnie.
I w końcu nikt mi nie powiedział, że będę czuła się
przestraszona i samotna. Myślałam, że to tylko ja przeżywam i bałam się, wstydziłam mówić głośno o swoich lękach. W końcu, gdy się odważyłam, to okazało się, że nie jestem sama i dostałam cenne 3 rady: to nie trwa wiecznie, każdy dzień jest inny i będzie lepiej”.
Niektóre mamy potrzebują rozmów, z chęcią przyjmują porady od bardziej doświadczonych. Wiele jest też takich kobiet, które każdą wskazówkę traktują jako krytykę i zamykają się na wymianę doświadczeń z innymi. Czy jednak mamy oszukują się, że macierzyństwo to łatwizna? Czy nie afiszując się z problemami, robią to świadomie, by nie zniechęcać do macierzyństwa innych kobiet?
A jak to było u was? Czy coś was zaskoczyło po narodzinach dziecka, o czym wcześniej nie słyszałyście?
źródło:facebook/Gylisa Jayne