Jak myślisz, co się stanie, gdy przestaniemy robić wszystko na własną rękę? Biec jako pierwsze, gdy tylko dziecko zapłacze, łapać kubek, gdy maluch go przewróci czy umawiać wizytę u pediatry?
Co się wtedy stało?
Myślisz, że świat się skończy?
Uważasz, że jesteś jedyną osobą, która to wszystko ogarnia i nit inny nie zrobiłby tego tak dobrze?
Czujesz, że powinnaś to robić, bo są to twoje obowiązki, twoja praca?
Przestań!
Uwierz mi na słowo i wypróbuj tego. Co najgorszego mogłoby się stać? Rzeczy nie zostaną zrobione? No cóż, możliwe. A może okaże się, że inne osoby automatycznie zaczną zajmować się rzeczami, które ty odpuścisz?
Pewnie, jak większość mam kładziesz sobie i dźwigasz świat na własnych barkach. Tak, to my jesteśmy najczęściej odpowiedzialne za prowadzenie domu i wychowywanie dzieci. Czasami jednak znacznie zwiększamy znaczenie naszej roli i zaczyna nam się wydawać, że musimy same wszystko zrobić. Bywa też tak, że rezygnujemy z proszenia o pomoc, gdyż sądzimy, że same zrobimy to szybciej i lepiej. Istnieją jednak pewne powody, dla których powinnyśmy ustąpić i oddać część obowiązków innym członkom rodziny.
Mężowie
Z tego, co udało mi się zaobserwować, większość mężów chce pomagać. My jednak mamy tendencję do kontrolowania i bardzo konkretne wizje, jak pewne rzeczy (najczęściej wszystkie) powinny być zrobione. Tak więc w wychowywaniu dzieci najczęściej przejmujemy większość obowiązków. A oto i minusy takiego działania:
1. Mąż nie wie, jak zrobić większość rzeczy wokół dziecka.
2. Czuje się zniechęcony, bo przecież „nie potrafi zrobić tego tak dobrze, jak my”.
3. Nie przejmuje inicjatywy takiej, na jaką byśmy liczyły.
Mamy odkrywają, że może być inaczej, gdy pozwolą sobie na odrobinę luzu. Pewna mama wspomina: „Jadłam śniadanie, gdy wszyscy już odeszli od stołu (Czy zawsze tak to musi wyglądać?), a moje młodsze dziecko postanowiło akurat narobić w pieluchę. Wszyscy wkoło narzekali na nieprzyjemny zapach. Normalnie rzuciłabym wszystko i pobiegła przewinąć dziecko, ale tym razem postanowiłam dokończyć posiłek i wiecie co? Mój mąż bez słowa wziął małego i poszedł go przewinąć. Żadnych pytań, żadnych skarg, po prostu to zrobił”.
Warto przygotować sobie harmonogram, w którym obowiązkowo znajdzie się czas dla siebie. Może wyjdziesz z koleżanką na kawę, gdy mąż będzie w domu z dziećmi? Ustal to z partnerem, ale pamiętaj, nie pytaj o pozwolenie, bo wychowanie dzieci to wasz wspólny obowiązek, którym powinniście się dzielić.
Dzieci
Dla ich doba musimy przestać robić wszystko za nie. Będziecie zaskoczone, ile dzieci są w stanie zrobić, jeśli się tylko im na to pozwoli.
Często wyręczamy dzieci w zbyt wielu rzeczach. Pewna mama wspomina: „Robiłam wszystko za moją czterolatkę. Teraz gdy sugeruję jej, żeby zrobiła coś, co z pewnością potrafi robić (np. ubrać się), ona mówi: „Nie wiem, jak to zrobić”. Oczy otworzyły mi się ze zdziwienia, gdy pewnego dnia podejrzałam, co robi moja córka w przedszkolu. Doskonale radziła sobie z tymi wszystkimi rzeczami, o których w domu mówiła, że nie potrafi.
Wyznacz dziecku obowiązki odpowiednie do wieku i uzbrój się w cierpliwość, bo chwile potrwa, zanim nauczy się je wykonywać.
Dostrzec potencjał
Zobaczysz, jak wiele zmian zajdzie w twojej rodzinie, od momentu, gdy przestaniesz próbować robić wszystko sama. Najczęściej mężowie zaczynają angażować się w zdecydowanie więcej spraw związanych z domem i wychowaniem niż tylko te, w których ich potrzebowałyśmy. Zaczynają znajdować więcej czasu na zabawę z dziećmi, a nam pozostaje tylko odpocząć i obserwować, jak świetnie sobie radzą.
Najlepsze jest to, że równowaga w dbaniu o dziecięce potrzeby, bez względu na to, czy z ich, czy naszej inicjatywy, staje się coraz bardziej pełna. Dzieci czują się pełnoprawnymi członkami rodziny. Mają swoje codzienne obowiązki, są coraz bardziej chętne do nauki, otwarte na nowe doświadczenia, bo wiedzą, że robią to dla siebie.
Pora na najważniejsze – my w końcu możemy odetchnąć. Znaleźć czas na przeczytanie książki, zjeść ciepły posiłek i delektować się jego smakiem.