
Każdego dnia wkładamy dzieci do fotelików samochodowych, zapinamy pasy i jedziemy. Często nie zastanawiamy się nad tym, czy robimy to dobrze. Bo co można zrobić w tym źle?
Dziecko, którego wzrost nie przekroczył 150 cm, musi być przewożone w foteliku. To właśnie fotelik ma mu zapewnić bezpieczeństwo w razie wypadku. Jak zaznaczył Marcin Baranowski, ekspert marki Lionelo, producenta fotelików samochodowych, powinien być on dobrany pod kątem wzrostu. Nie możemy dopuścić do tego, żeby głowa dziecka wychodziła ponad oparcie.
Każde dziecko jest inne, więc najrozsądniej będzie dobrać fotelik pod kątem jego wzrostu. Jeśli mamy taką możliwość, dobrze jest zabrać dziecko do sklepu i przymierzyć je do kilku modeli. Główka nie może wystawać poza obrys oparcia. W trakcie nawet niewielkiej stłuczki groziłoby to poważnymi urazami szyi. Fotelik musi też pasować do modelu samochodu, jakim jeździmy. Mamy taką różnorodność, że nie każdy fotelik pasuje do każdego auta. A źle zamontowany, nie zapewni dziecku bezpieczeństwa, nawet jeśli ma maksymalną ocenę w testach zderzeniowych.
Ze względu na konieczność dopasowania fotelika do dziecka i samochodu, nie jest dobrym pomysłem kupowanie go na prezent. Często ktoś z rodziny chcąc zrobić przydatną niespodziankę, kupuje jeden z najtańszych, nie zastanawiając się, czy będzie odpowiedni. Wybiera jeden z przedziałów wagowych - od 0 do 13 kg, od 0 do 18 lub 25, albo od 15 do 36, pomimo że dzieci ważąc tyle samo, mogą być różnego wzrostu i nie mieścić się w dany fotelik. Tego zakupu lepiej dokonać samemu lub podać obdarowującemu odpowiedni, przymierzony wcześniej model.
Nie wystarczy raz wpiąć fotelika do auta. Przed każdą podróżą z dzieckiem, powinno się sprawdzić, czy jest poprawnie zamontowany. Może dziecko zahaczyło o pas, kiedy je wyjmowaliśmy, może inny pasażer na tylnym siedzeniu przesunął fotelik, lub po prostu poluzował nam się i pasy nie są odpowiednio zapięte.
Kiedy przewozimy małe dziecko, zwykle ktoś dorosły siedzi z nim z tyłu. Nie jest to wcale taki dobry pomysł. W razie wypadku ciało dorosłej osoby może spowodować poważne obrażenia dziecka. Oczywiście, jeżeli jedzie z nami więcej osób, lub dziecko jest na tyle małe, że potrzebuje opieki rodzica, nie będzie siedziało samo. Jeśli jednak jest taka możliwość, dla jego bezpieczeństwa lepiej, gdy oboje rodzice siedzą z przodu.
Podczas jazdy dziecko nie powinno jeść. Grozi to zadławieniem, jeśli nie będziemy mogli od razu się zatrzymać i udzielić pomocy. Jeśli maluch jest głodny, lepiej stracić 15 minut i zatrzymać się na przekąskę.
Ważne jest też to, jak dziecko będzie ubrane. Szczególnie zimą musimy pamiętać o tym, żeby nie sadzać malucha w foteliku w kurtce czy kombinezonie. W razie wypadku dziecko może wyślizgnąć się z pasów i wypaść z fotelika.