Poród bez bólu? Sprawdzamy, czy każda rodząca w Polsce może skorzystać ze znieczulenia
Kalendarz ciąży
14 września 2022, 10:12·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 września 2022, 10:12
Znieczulenie zewnątrzoponowe (ZZO) dla wielu kobiet jest nadzieją na mniej bolesny poród. Jak działa ta metoda uśmierzania bólu, jakie są jej zalety i wady, a także kto może z niego skorzystać i czy wciąż musimy za nie płacić? Wyjaśniamy.
Reklama.
Znieczulenie zewnątrzoponowe jest bardzo chętnie wybieraną przez rodzące formą uśmierzania bólu porodowego.
Od 2015 roku NFZ refunduje wszystkie znieczulenia zewnątrzoponowe wykonywane przy porodzie. Jednak realia są takie, że czasem w szpitalu nie ma lekarza, który mógłby je podać.
ZZO niesie za sobą niewielkie ryzyko powikłań, jego podanie nie boli, a jedynie generuje niewielki dyskomfort.
Znieczulenie zewnątrzoponowe
Znieczulenie zewnątrzoponowe może podać wyłącznie lekarz anestezjolog. Lek podaje się do przestrzeni zewnątrzoponowej kanału kręgowego przez cewnik. Jednak zanim cewnik znajdzie się między kręgami rodzącej, lekarz znieczuli miejscowo miejsce wkłucia, następnie wprowadzi w oznaczonym miejscu między kręgami igłę, a przez nią cewnik, przez który popłynie lek.
ZZO należy do grupy blokad centralnych. Znieczulenie zewnątrzoponowe, najprościej mówiąc, blokuje odczuwanie bólu. Lek zaczyna działać po kilku, do kilkunastu minut, a efekt ZZO utrzymuje się około dwóch godzin. W tym czasie cewnik pozostaje w kręgosłupie, na wypadek, gdyby konieczne było podanie kolejnej dawki.
Przygotowanie do znieczulenia zewnątrzoponowego
Znieczulenie zewnątrzoponowe podaje się ciężarnej w trakcie trwającej już akcji porodowej. Dlatego wiele szpitali wymaga wcześniejszej kwalifikacji do zabiegu. Lekarz przeprowadza wywiad zdrowotny z kobietą, aby wykluczyć u niej występowanie przeciwwskazań do podania leku.
Dodatkowo kobieta informowana jest o przebiegu podania znieczulenia i warunkach, jakie musi spełnić, pojawiając się na porodówce. Pacjentka dowie się też, jakie są możliwe powikłania i zostanie poproszona o podpisanie zgody na podanie znieczulenia, a także oświadczenia, że zostały przedstawione jej możliwe skutki uboczne ZZO.
Przebieg znieczulenia zewnątrzoponowego
Znieczulenie można przyjąć tylko w początkowej fazie porodu, dlatego jeśli planujesz z niego skorzystać, nie zwlekaj z podróżą do szpitala. Anestezjolog poda lek między 3-8 cm rozwarcia. Przy większym według specjalistów istnieje ryzyko spowolnienia akcji porodowej.
Będziesz musiała współpracować z medykiem. Zostaniesz poproszona o to, aby usiąść w pozycji pochylonej lub położyć się na boku z głową przygiętą w stronę kolan. To mało komfortowa pozycja, ale pozwala na zwiększenie przestrzeni międzykręgowych i ułatwia wkłucie.
Lekarz poprosi, abyś pozostała nieruchomo przez około dwie minuty. Musisz też informować go o zbliżającym się skurczu. Każdy nagły ruch może być potencjalnie niebezpieczny, dlatego ważna jest współpraca i dobry kontakt z medykiem. Podanie znieczulenie zewnątrzoponowego nie boli. Po miejscowym znieczuleniu, rodząca może odczuwać delikatne rozpieranie lub niewielki dyskomfort w okolicy wkłucia.
Zalety znieczulenia zewnątrzoponowego
Znieczulenie zewnątrzoponowe znacznie poprawia komfort ciężarnej przy porodzie. Nie odczuwa ona bólu, jednak pozostaje wciąż świadoma i może lepiej współpracować z personelem medycznym. A to korzystnie wpływa na przebieg i aktywność w czasie porodu.
ZZO pozwala ciężarnej nabrać sił, nim przyjdą bóle parte. Wypoczęta kobieta ma więcej sił i nie jest ta bardzo zmęczona, kiedy musi przeć. Lek nie przenika do krwioobiegu i nie ma ryzyka, że wpłynie na dziecko w czasie późniejszego karmienia piersią.
Wady znieczulenia zewnątrzoponowego
Ryzyko uszkodzenia rdzenia kręgowego w czasie podania ZZO przez wykwalifikowanego anestezjologa jest marginalne, a korzyści z jego przyjęcia nieocenione. Jednak jak każdy zabieg znieczulenie zewnątrzoponowe ma także wady. Wśród nich wymienia się zwiększenie ryzyka porodu zabiegowego. Gdyż akcja porodowa niekiedy zwalnia.
Po podaniu leku znieczulającego u ciężarnej może pojawić się wzrost temperatury ciała i spadek ciśnienia krwi, a to niekiedy generuje konieczność podania kolejnych leków. Zdarza się, że po porodzie kobiety skarżą się na lekki dyskomfort w miejscu wkłucia.
Przeciwskazania do podania znieczulenia zewnątrzoponowego
Istnieje kilka sytuacji, gdy rodząca nie może dostać tego rodzaju znieczulenia. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na leki, które przyjmuje. Mogą one, w połączeniu ze znieczuleniem, spowodować skutki uboczne. Jeśli lekarz uzna, że ryzyko dla zdrowia i życia mamy i dziecka jest zbyt duże - odmówi zakwalifikowania kobiety do zabiegu.
Gdy wyniki badań rodzącej są złe, ginekolog także ma prawo odradzić znieczulenie. Podobnie w sytuacji, gdy nie można znaleźć odpowiedniego miejsca na iniekcję np. ze względu na nietypową budowę kręgosłupa, ale również wtedy, gdy występuje w nim stan zapalny. Znieczulenie wykonuje anestezjolog. Jeśli nie ma go w danej chwili na oddziale, to niestety nikt inny nam go nie wykona.
Wiele szpitali ma problem z dostępnością lekarzy anestezjologów, których zwyczajnie brakuje. Może się więc zdarzyć, że mimo wcześniejszej kwalifikacji, po przyjeździe do szpitala okaże się, że znieczulenia nie ma kto podać, bo jedyny anestezjolog w szpitalu jest np. na bloku operacyjnym.
Czy znieczulenie zewnątrzoponowe jest płatne
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, każdej rodzącej przysługuje prawo do bezpłatnego znieczulenia przy porodzie. W praktyce jednak to prawo nie zawsze jest egzekwowane.
Od 2015 roku NFZ pokrywa koszt każdego znieczulenia porodu, a zabieg wycenia na 500 zł. Niekiedy szpitale proszą o opłacenie tzw. dobrowolnej cegiełki na rzecz szpitala. Zgodnie z prawem nie mogą jednak żądać takiej opłaty i uzależniać podania od wniesienia opłaty. Praktyka jednak pokazuje, że niekiedy dzieje się tak, szczególnie w mniejszych placówkach. Warto znać swoje prawa i korzystać z nich.