"Myślałam, że to menopauza, ratunku!". Czy macierzyństwo po 40-tce jest bezpieczne?
Katarzyna Nakonieczna
16 września 2016, 14:54·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 września 2016, 14:54
Masz już odchowane dzieci, ustabilizowane życie i naprawdę lubisz swoją wolność. Wydaje ci się, że z antykoncepcją masz spokój i cieszysz się życiem bez ograniczeń. I co? I nagle zaskoczenie – ciąże w okresie przedmenopauzalnym naprawdę się zdarzają.
Reklama.
Płodność w czasie klimakterium Gdy zaczynasz klimakterium zaczyna się proces wygaszania funkcji jajników i zatrzymaniem cyklu miesiączkowego. Ten okres trwa przeciętnie od roku do dwóch lat i nie oznacza, że już jesteś bezpłodna. Często wydaje się, że gdy dostrzegamy uderzenia gorąca i zmienność nastrojów, miesiączki stają się nieregularne, to znaczy że już nie możemy mieć dzieci. Nic bardziej mylnego – rzeczywiście płodność drastycznie spada – ale nadal istnieje szansa na zajście w ciążę.
Badania pokazują, że tylko połowa kobiet w wieku 45-49 lat się zabezpiecza i zdarzają się w tym wieku ciąże, nie tylko nieplanowane, ale także będące ogromnym zaskoczeniem dla rodziców. Zaskoczenie jest tym większe, że na ogół przez kilka pierwszych miesięcy przyszła mama nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest w ciąży myląc jej objawy z dolegliwościami związanymi z przekwitaniem.
Historia Joanny Takie zaskoczenie spotkało Joannę, która kilkanaście lat temu wpadła w wieku 46 lat. „Oczywiście, że Klara była wpadką. Miałam już czwórkę prawie dorosłych dzieci a właściwie to była ich piątka, ale dwa lata wcześniej pochowałam Jureczka chorego na zanik mięśni. Mimo wszystko byłam spełniona macierzyńsko – miałam dużą rodzinę – jak chciałam, trójka dzieci jeszcze mieszkała ze mną.
Co czułam? No co, szok - byłam pewna, że to już za mną. Było mi też trochę przykro, bo moja osiemnastoletnia córka powiedziała, że to obciach i strasznie się mojej ciąży wstydziła, podobno koleżanki się śmiały. Ale wiesz ja Ci się przyznam, że ja byłam dumna – że jeszcze mogę. Nosiłam ten brzuch z przyjemnością i wcale go nie chowałam. Janek mój mąż też był z siebie zadowolony.
Czy się bałam? Bałam się powikłań, bo jestem wierząca i w życiu bym nie usunęła, a wiem jak to jest patrzeć, gdy ci dziecko odchodzi. Nie bałam się czy sobie poradzę, czy znajdę siły, bo jak się wychowało piątkę dzieci, to wychowa się i szóste. I tak było. Klara miała trzy mamy – moje starsze córki traktowały ją trochę jak swoje dziecko. Została takim oczkiem w głowie całej rodziny i nie wiadomo kiedy urosła. Ja tak myślę, że ona była naszą pociechą za Jureczka. Czy mnie odmłodziła? No to, to nie sądzę. Jak się miało w sumie 5 dzieci, to raczej cię one nie odmładzają, no chyba tylko tyle że żwawsza musiałam być dłużej”.
Historia Joanny jest pozytywnym przykładem, może także dlatego że miała już wcześniej dzieci i wiedziała czego się spodziewać, a rodzina dała jej wsparcie. Jednak nie zawsze kobiety po 40-tce mają wystarczająco dużo energii, aby zajmować się wrzeszczącym nocami niemowlakiem lub wszędobylskim maluchem.
Ryzyko powikłań Warto także uświadomić sobie, że ciąża po 45 roku życia wiąże się ze znacznym ryzykiem powikłań ciążowych – aż 90 % kończy się poronieniem. Zwiększa się także prawdopodobieństwo wystąpienia wad genetycznych. Dlatego dojrzałe kobiety w ciąży są pod szczególną opieką lekarza i powinny wykonywać refundowane badania prenatalne.
Nastawienie psychiczne A jak jest z naszym nastawieniem psychicznym? Dzisiaj mamy po 40 nikogo nie szokują, a wręcz przeciwnie późne macierzyństwo jest popularne wśród gwiazd i kobiet sukcesu, jednak to nie znaczy, że od razu jest akceptowane.
„Taka sytuacja może budzić strach i niepokój przed przyszłością, jest to całkowicie normalna reakcja w takiej sytuacji. Może być to trudna emocjonalnie okoliczność budząca wiele sprzecznych emocji. Mogą się pojawiać skrajnie różne uczucia od wstydu, lęku i niepokoju do radości i ekscytacji. Prawdą jest, że takie kobiety świadomie podchodzą do bycia mamą, są cierpliwsze, więcej rozumieją i są spokojniejsze. Mimo, że jest to rewolucja w uporządkowanym świecie świetnie sobie radzą i później przewaga emocji pozytywnych jest znacznie większa.” Zauważa Bożena Szczęsna - psycholog, psychoterapeuta z gabinetu Psychologgia.