Łukasz lubił wyjazdy integracyjne w swojej firmie. Wszystkie stereotypowe opinie na temat tego, co podczas takich wyjazdów się dzieje w tym przypadku było prawdziwe: były imprezy do rana, morze alkoholu, przypadkowy seks. Tym razem nie było inaczej. Tylko skutki okazały się wyjątkowo znaczące.
Kolejny beztroski wyjazd
Łukasz lubił swoją firmę. Zajmował wysokie stanowisko, miał też widoki na kolejny awans. Do tego ciekawa praca, lubiani współpracownicy, atrakcyjne bonusy. Jednym z takich bonusów były częste wyjazdy integracyjne. Na tym firma nie oszczędzała nigdy. Zakwaterowanie w eleganckich hotelach, imprezy z otwartym barem – kto by tego nie lubił? Łukasz bardzo się cieszył na kolejny wyjazd tego typu.
Wyjazd trudno nawet było nazwać odmianą od codzienności, przecież one zawsze wyglądały tak samo. Libacja do białego rana, niewybredne żarty, czasem przypadkowy seks. Łukasz nawet niekiedy zastanawiał się, co takiego ma w sobie ta prymitywna rozrywka, że wykształceni i kulturalni na co dzień ludzie tak jej potrzebowali? Nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, ale jedno wiedział na pewno: dla niego nie było lepszej formy odreagowania codziennych stresów.
Tym razem, podczas wyjazdu na „szkolenie” do eleganckiego ośrodka pod Warszawą było tak samo. Za dużo alkoholu, miła rozmowa z Magdą, młodą dziewczyną, która dopiero niedawno zaczęła pracę w firmie, szybkie wymknięcie się z imprezy i zaszyce się w jego pokoju. Co było dalej – wiadomo. Następnego dnia czuł się trochę niezręcznie, ale wiedział, że trzeba to po prostu przeczekać. Unikał Magdy, miał nadzieję, że dzięki temu ona zrozumie, że to był tylko seks.
Kolejny wieczór, kolejna przygoda
Magda prawdopodobnie też starała się schodzić mu z oczu, bo tego dnia nie zamienili ze sobą ani słowa. Wieczorem Łukasz o Magdzie już nie pamiętał. Zwłaszcza, że bardzo miło spędził go w towarzystwie Kamili.
Kamila była w jego wieku, czyli starsza od Magdy o jakieś dziesięć lat. Tak samo jak Łukasz piastowała całkiem wysokie stanowisko w firmie i tak jak on doskonale wiedziała, jak się należy bawić na wyjazdach takich jak ten. Tak, poszli ze sobą do łóżka. Po wszystkim nawet nie czuł się niezręcznie, przecież Kamila wiedziała tak samo dobrze jak on, jak grać w tę grę. A swoją drogą Magda chyba szybko się uczy, bo wszystko wskazywało na to, że też w mig to pojęła. Każde z nich udawało, że nic się nie wydarzyło.
Trudne konsekwencje
Gdy Kamila poprosiła Łukasza o spotkanie po pracy nawet nie pomyślał, że to może mieć związek z ich przygodą na wyjeździe. Może ma propozycję przejścia do konkurencji i chce o tym porozmawiać? Albo omówić w cztery oczy jakieś firmowe sprawy? „Jestem w ciąży, ty jesteś ojcem” – wypaliła, gdy tylko usiedli przy kawiarnianym stoliku. Łukasza wmurowało. Gdy po dłuższej chwili odzyskał mowę kilkakrotnie pytał ją, czy jest pewna i czy to jego dziecko. Zapewniła, że tak, a on jej uwierzył. Nie jest przecież tajemnicą, że praca to całe życie Kamili a w jej życiu osobistym dzieje się niewiele.
Gdy to w końcu na dobre do niego dotarło, poczuł wściekłość. I nawet nie wiedział, czy jest wściekły na siebie, czy na Kamilę. Jak mógł być tak lekkomyślny? Po prostu uznał za pewnik, że ona się zabezpiecza. Co będzie dalej? Na razie o ciąży nikomu nie powiedzieli, ale powoli planowali jak sobie poradzą, gdy urodzi się dziecko. Na początku mieli razem tylko wychowywać dziecko, ale ku swojemu zdumieniu zauważył, że Kamila jest zainteresowana związkiem z nim. A i jemu coraz bardziej się ten pomysł podobał – Kamila była naprawdę świetną kobietą.
Co miał zrobić w tej sytuacji? Tak samo jak z Kamilą, również z Magdą zaczął planować wspólne wychowanie dziecka. Wiedział, że w końcu będzie musiał powiedzieć każdej z nich, jak wygląda sytuacja. Potrzebował na to tylko trochę czasu. Bał się, zresztą jak miałby im o tym powiedzieć? Nie miał pojęcia, ale los trochę mu w tym pomógł. Magda i Kamila podczas rozmów w korporacyjnej kuchni powiedziały sobie o tym, że są w ciąży. Żadna nie wspomniała, kto jest ojcem jej dziecka. Ot, zwyczajna rozmowa o porannych mdłościach, ogólnym samopoczuciu i częstym bieganiu do toalety. Gdy Łukasz dowiedział się od Kamili o tej rozmowie wiedział, że w końcu musi wyjawić im prawdę.
Dobrego rozwiązania nie ma
To, co zrobił, później uznał za najgorsze z możliwych rozwiązań. Cóż, stało się, czasu nie cofnie. Zaprosił je obie do restauracji, usiedli w ustronnym miejscu. Powiedział, że każda z nich spodziewa się z nim dziecka, że to efekt jednego wyjazdu. Że żadnej z nich przecież niczego nie obiecywał, bardzo go ta sytuacja zaskoczyła i będzie uczestniczył w wychowaniu obu dzieci, tylko jeszcze nie wie na jakich zasadach. Obie były w szoku, do tego musiały sobie z tą trudną wiedzą poradzić w obecności… no właśnie kogo – rywalki? Przecież nigdy nie rywalizowały ze sobą o względy Łukasza. Czyżby właśnie miały zacząć to robić?
Obie potrzebowały trochę czasu, żeby zaakceptować nowy stan rzeczy. Najpierw przyszła do niego Kamila i dała mu do zrozumienia, że chce, by spróbowali sił jako para, tak jak planowali. Jednak zaraz po tym i Magda dała mu do zrozumienia, że też jest zainteresowana wspólnym życiem z nim. Nawet go zdziwiło, że tak świetne kobiety chcą być z nim mimo tego, że ma też zobowiązania wobec innej kobiety. I zrozumiał, że to on będzie musiał dokonać wyboru.
I dokonał. Chociaż już przyzwyczajał się do myśli o życiu z Kamilą, zaproponował Magdzie, by z nim zamieszkała. Dlaczego? Przede wszystkim pomyślał o tym, że Kamila da sobie radę. Była niezależna finansowo, mogła wrócić do firmy w każdej chwili. Magda? Zarabiała grosze na umowie śmieciowej, doskonale wiedział, że gdy będzie chciała wrócić do pracy w firmie nie będzie dla niej miejsca. W dodatku czuł, że ona potrzebuje jego opieki. Kamili nie będzie łatwo, ale poradzi sobie sama. Do pewnego stopnia sama, deklarował, że będzie jej pomagał. A może po prostu wybrał młodszą? Wolał w ten sposób o tym nie myśleć.
Po firmie szybko rozniosła się wieść o tym, że to Łukasz jest ojcem dziecka każdej z nich. Obie miały wyznaczony termin porodu niemal w tym samym czasie. Wybrały inne szpitale, by nie wpadać na siebie na korytarzu. Czuły się w swoim towarzystwie dość niezręcznie. Wiedziały, że będą musiały nauczyć się akceptować siebie nawzajem. Łukasz postanowił sobie, że nie zawiedzie ani żadnej z nich, ani żadnego ze swych dzieci. Wszyscy musieli nauczyć się funkcjonować w tym niezwykłym trójkącie.